Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do osób mieszkających z teściami

Polecane posty

Gość gość

czy gdy się kłócicie, to teściowa się wtrąca i staje po stronie waszego męża/zony? jak wygląda codzienna interakcja wtakim związku, czy występuje ingerencja teściów/rodziców w zwiazek? kto jest w takim domu gospodynia, jego Panią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przerabiałam taki układ przez pół roku, masakra jak dla mnie, wolę żyć skromniej a mieszkać samodzielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwiodłaś się czy wyprowadziliście się? opowiesz mi co konkretnie sie dzieje w takiej sytuacji? i mieszkaliście u Twoich czy Jego rodziców? Jakie było Jego ustosunkowanie do sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadziliśmy się, mieszkaliśmy u jego rodziców. Co było nie tam to ciężko wyliczać, wtrącanie się we wszystko ciągłe komentarze, pretensje, że za mało kasy na mieszkanie dajemy, gdzie idzie po co, a jak ja miałam jakichś swoich znajomych to już całkiem. Mąż na szczęście nie był maminsynkiem i jak widział co się dzieje to też miał dość. Na początku myśleliśmy, że trochę tam pomieszkamy to, odłożymy jakąś kasę, ale cóż nie dało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli wrogi stosunek do ciebie- ale wspieral cię ąż w tym? jakie np. komentarze były? krytykowali twoją kuchnię, wasze rzeczy, spędzanie czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkaliśmy u babci męża, teściowie po drugiej stronie różnicy. Stosunki mieliśmy i mamy bardzo dobre, teściowie ani babcia nigdy sie nie wtrącali, a jak juz coś chcieli doradzić to częściej stawali po mojej stronie ;) ale wiadomo, ze to była przejsciowa sytuacja i juz od 2 lat mieszkamy sami, z teściami ciągle mam dobry kontakt a mąż z moimi rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak krytyka była o wszystko pranie, sprzątanie, prasowanie i to nie tylko do mnie się tyczyło ale i do męża, np. jak on odkurzył to zawsze było źle i jego matka gadała wtedy "idź do żony teraz niech ona ciebie porządków uczy ja już nie mam siły", mój mąż nie jest fleją raczej to teściowa jest zbyt pedantyczna. pół roku to nie długo więc nie popadliśmy w jakieś wielkie nerwy, teraz się czasem z mężem śmiejemy z tych sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak jest w sytuacji, gdy to na starość rodzice mieszkają u młodych? wtedy tez sa takie sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście moi teściowie uważają, ze nie należy mieszkać z młodymi, z reszta my mieszkamy daleko wiec nie sadze aby ktos chcial nam się zwalić na głowę do naszego małego mieszkania bo to jednak nie jest zdrowa sytuacja gdy tak się mieszka na kupie, nie da sie uniknąć zgrzytów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie wg was w ogóle powinny przebiegac granice w relacjach między rodzicami a dziećmi, zwłaszcza w ich doroslości? porozmawiajmy o tym, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z teściowa mieszkam obecnie. PrzewaNie sie nie wtrąca ale dzisiaj jak mnie maz wyzwał to zwróciła mu uwagę. Mało delikatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha....czyli one są po waszej stronie nawet...a myslałam, że powstaje wtedy trójkat, gdzie on i jego mama wsiadają wspólnie na synową/zonę, tego obawiam się najgorzej, wolałabym, by mąż nie pozwolił na to nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćana
jestem mężatką od 6 lat, od samego początku mieszkamy sami, z rodzicami z jednej i drugiej strony mamy kontakt powiedźmy sporadyczny. Nikogo "nie słuchamy" rzadko zgłaszamy się po poradę. Dziećmi zajmujemy się sami, mamy parę znajomych z dziećmi i z nimi mamy układ wymienny jak oni idą na imprezę w jakiś weekend to my im dziec***ilnujemy i na odwrót. Takie relacje u nas wynikają z tego że moi rodzice są bardzo staroświeccy i kościołowi, a teście z kolei są bardzo rozrzutni i nieodpowiedzialni. Nikt z nich nie musi znać całkiem prawdy o naszym życiu, o tym co robimy gdzie jeździmy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odradzam mieszkanie z tesciami, zawsze bedzie jakies "ale". Brak prywatnosci, intymnosci, poczucia swojego miejsca w swiecie. Rodzice zawsze sie w cos wmieszaja, chcac czy nie chcac mieszkajac wspolnie pewne sprawy i rzeczy sa wspolne. Lepiej byc na swoim, naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie chciałam być typowym "młotem" bo ktoś wie "lepiej" czego ja che, czego chce mój syn i co mam myśleć. Cóż z tego że mieliśmy kasy wystarczająco? ale bycie samym przez siebie nas zmotywowało do bycia lepszym rodzicem, gospodarzem i chyba po części młodym człowiekiem. Mamy dom, dziecko i święty spokój. Już wolę kombinować do końca życia niż żyć w dobrobycie i nienawidzić z całego serca (a tak właśnie było)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×