Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak reagować, gdy facet zaczyna olewać?

Polecane posty

Gość gość

Co zrobić, kiedy do niedawna zaangażowany i starający się facet nagle zmienia swoje podejście na olewcze? Nie chcę się z nim żegnać, szukam sposobu, żeby znowu było między nami dobrze.. Objawy olewania? Na przykład nagle znika bez wyjaśnienia: smsujemy, piszemy, a nagle przestaje mi odpisywać - potem nawet nie wyjaśni, dlaczego zniknął bez pożegnania. Albo obiecuje, ze wieczorem zadzwoni, a wieczorem cisza - nawet nie przeprosi, nie wytłumaczy niedotrzymania słowa. Potrafi nie odzywać się całymi dniami (chociaż mógłby, bo potem opowiada, ze nic konkretnego nie robił) albo odezwie się, ale potem nagle milczy/ znika bez wyjaśnienia. Widzę, że po prostu zaczyna mnie olewać... Mogę coś w ogole zrobić w takiej sytuacji? Jak się zachowywać, żeby znowu zaczął być zaangażowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
aha. a czy ty wychodzisz do niego z jakąś inicjatywa, czy tylko On za tobą lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robić swoje,i się nie zastanawiać czemu nie pisze,nie dzwoni itd,bo i po co? jak poczuje potrzebę,to przecież sie odzewie,ale czy wtedy akurat będziesz miała jeszcze ochotę na tą znajomość,to insza inszość wszystko jest kwestią wyborów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olej go tak, jak on ciebie. proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj sobie książkę Dlaczego mężczyźni kochają zołzy, a zrozumiesz dlaczego się tak zachowuje i pozwoli Ci to uniknąć błędów, które ja popełniłam z moim mężem. Naprawdę wrzuć na luz i zacznij go trzymać na dystans, a zobaczysz że sam zacznie o Ciebie zabiegać. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlkl
jest inna kobieta..to pewne...daj sobie z nim spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja historia opowiada o tym, że żyjąc bez Boga (zwłaszcza w związku) tak naprawdę się nie żyje. Chodzi się tylko po omacku, błądząc w krainach ciemności. Gdy zaczęłam być ze swoim byłym już partnerem, wydawało mi się, że współżycie przedmałżeńskie to normalna sprawa, bo przecież trzeba sprawdzić siebie nawzajem. Przecież wszyscy to robią i nie ma w tym nic dziwnego, wręcz przeciwnie. Tak więc sypialiśmy ze sobą dość regularnie, będąc ze sobą niespełna 3 lata. Przez ten cały czas chodziliśmy do Kościoła, modliliśmy się, czasem nawet wyspowiadaliśmy, ale grzech nieczystości powracał, zawładnął nami całkowicie do tego stopnia, że nawet wyspowiadawszy się ze swoich grzechów, nie czułam ulgi, ani szczęścia. Wręcz przeciwnie - wiedziałam, że prędzej czy później skończy się to tak, jak zawsze. Po 2 latach poczułam, że tak nie może już być, poczułam, że jestem więźniem tego związku z osobą, którą kiedyś kochałam. Kiedyś, bo to, co się między nami działo, niezauważalnie nas od siebie oddalało. Brzmi paradoksalnie, absurdalnie? Ale to prawda. Współżycie przedmałżeńskie oddala, narusza tą nieskazitelność, która została nam oddana przez Boga. Czuję się niepełna bo wiem, że do ślubu nie pójdę już tak czysta, jakbym tego chciała. Gdy postanowiłam coś zmienić, czyli zaprzestać popełniania grzechu, nadszedł okres Wielkiego Postu. To dodawało mi siły. Mój chłopak jednak nie był zachwycony i już pod koniec Wielkiego Postu się rozstaliśmy. Jak więc widzicie, odpuścił dosyć szybko, zupełnie o mnie nie walcząc. Było mi bardzo ciężko, ale znalazłam pocieszenie w Bogu, w Słowie Bożym i nabożeństwach. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że było to prawdziwe nawrócenie. Jakiś czas temu, na rekolekcjach, poznałam chłopaka. Jesteśmy razem i codziennie zapraszamy Boga, aby był z nami. Naturalne jest dla nas zachowanie czystości i nie musimy o nią walczyć, bo nic nas nie kusi, tak bardzo związani jesteśmy z Bogiem. Odzyskałam czystość. Wiem, że nie jest to taka czystość, do jakiej powołał mnie Bóg, ale cieszę się z tego, co mam. Proszę Was, nie popełnijcie tego samego błędu co ja. Miłość nieczysta nie może być dobrą Miłością. Należy o nią walczyć, dbać o nią i, w razie upadku, jak najszybciej ją odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×