Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Carian

Proza życia

Polecane posty

Gość Carian

Od 2 lat, tj., od kiedy urodziłsię nasz mały snek, moja żona przestałą mnie szanować. Nie będe się rozpisaywał dlaczego tak może być, nie o to mi chodzi. Generlanie bardzo ją kocham, ale jednocześnie chcę od niej odejść. Będąc z nią czuję się gorszy niż byłęm, nie czuję, że jestem dorosłym mężczyzną (mam 36 lat), zatraciłęm poczcie własnej wartości. Uświadomiłem sobie, że jestem z nią głównie dla naszego synka, którego nie chcę skrzywdzić. Ale jednocześnie ostatnio uświadomiłęm sobie, że jesli bym ją teraz opuścił, to synek nie przeżyłby tego tak ciężko i źle, jak w wieku późnijeszym. Czy mam rację? Czy może tak to nie działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oo bo piszesz jak byś miał 10 lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opisz dokładniej bo na dwoj***abka wróżyła. Albo jest jak piszesz, albo... ... albo mydlisz oczy nam i sobie. Żona zmęczona, że ledwo na oczy widzi + Ty w wersji "a dajcie wy mi święty spokój, ja do domu wracam, żeby sobie odpocząć" i kłopoty gotowe. Niezrozumienie, niedogadanie i nie ustępliwość (dodajmy jeszcze nie patrzenie na dobro 2 strony) i jużci się nie podoba. Za ciężko, już nie tak fajnie. Pora się ewakuować. Słowem niedojrzałość i wygodnictwo. To oczywiście jedna z opcji, której chyba nie bierzesz pod uwagę, dlatego piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z powyzsza odpowiedzia masz klopoty i juz chcesz wiac typowy facet polaczek zaczna sie problemy i chce opuscic zone i dziecko wiesz co nie masz jaj szkoda mi tylko twojej zony i syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carian
Ale w jakim celu mam opisywać szczegóły, skoro każdy przez to przechodzi. Nie potrzebuję rady, jak uratowac związek. Moja żona mnie nie szanuje, traktuje jak nastolatka. Chce, abym się zmienił, co jest nierealne i to nie jest odosobniony przypadek. Wiedziala z kim się wiąże i tyle. Ja nie wybielam się, nie dabm o to z resztą, tylko jestem cieakwy odczuć dwuletniego synka. I takie też bylo moje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale w moim mniemaniu szczegóły są ważne. Pytałam o nie dlatego, że być może popełniasz największy błąd swojego życia i ważniejsze od hipotetycznych odczuć Twojego synka byłoby uratowanie Twojego małżeństwa. Jeśli problem leży w Tobie, co pośrednio zasugerowałeś może pora dorosnąć. Ile jeszcze możesz być (zakładam, że tak jest - mogę się mylić) beztroskim mężczyzną? Może za te 10-20 lat spojrzysz wstecz i stwierdzisz, że źle zrobiłeś. A co do odczuć... mam koleżankę, która się właśnie rozstaje z mężem. Mają 2letnią córeczkę. Rokowania (zdanie matki, która swoje dziecko zna najlepiej) kiepskie. O stałym widywaniu syna zapomnij. I nie chodzi o to, że żona w akcie zemsty może Ci to utrudniać. Po prostu tworząc oddzielne stadło nie będzie się dostosowywać do Twoich potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego on ma "dorastać"? Widocznie jego żona też nie dorosła, skoro przestała szanować męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2015.07.30 Wiesz... dla niektórych panów wymagania żony, żeby pomóc im w opiece nad dzieckiem i np. zmienić mu pieluchę są oznaką braku szacunku. Wszystko co opisywane, szczególnie przez samego zainteresowanego (szczególnie zainteresowanego, żeby się wybielić) jest subiektywne. Można napisać odpowiedź jakiej oczekuje autor, ale to może być błąd (wnioskowanie z błędnych danych), który tylko autora utwierdzi w swoim spojrzeniu na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×