Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Panszalony

Emocjonalni outsaiderzy po 30stce

Polecane posty

Wyalienowani. Czy bycie singlem, jest u was z wyboru czy to po prostu nieszczęśliwy traf. Czy czujecie się samotni? Jak spędzacie wieczory? I czy macie potrzebę chwilowej, powiedzmy jednorazowej specyficznej formy bliskości ;), jak sobie z tym radzić? ;) zapraszam do dyskusji M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marteczka, nie uciekaj ze swojego temaciku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja całe życie byłam wycofana. Trzymająca się na uboczu. Czy to w związku czy nie. Najgorzej jak mężczyzna był rozrywkowy i miał dużo znajomych to czułam się strasznie. Chyba nigdy nie spotkam takiego dziwaka jak ja. Może wtedy bym się lepiej poczuła. Nie trzeba mi być w centrum zainteresowania bo się duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem aspołeczna. Singlem to chyba tak pół na pół nieszczęśliwy traf i teraz wybór. Bo adoratorów od siebie każdych odsuwam. Stałam się bardzo wymagająca i nikt mi nie odpowiada. Czuję się samotna. Ale cały czas sobie powtarzam jak to było beznadzieje w związkach. I jakoś trwam z dnia na dzień... Wieczory to albo na necie, albo piszę/rozmawiam ze znajomymi i śpię. Ewentualnie pochłaniam słodycze i coś oglądam. Potrzeby to ja mam cały czas :O powoli utrudniają mi życie. Ale nie chce przygodnych sytuacji. Tyle ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glasgow to duże miasto Marto. Wyjdź do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie do ciebie Marta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam i przyłączam się :-) 34 lata, mężatka, bezdzietna, outsiderka od zawsze, aż sama się dziwię, że wyszłam za mąż. Niezrozumiana w malzenstwie, wiecznie krytkowana przez znajomych i rodzinę. Z perspektywy czasu troche załuje, że się zwiazałam oficjalnie z mezem. Wolny czas spedzam najchetniej czytając, piszac pamietnik, ćwiczac joge i uczac sie jezyków obcych. / GLOOMY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panszalony
Może wyjdź do ludzi :) U mnie w sumie praca wpłynęła na to ze teraz z nikim sie nie spotykam. Ciagle jeżdzę i właśnie dlatego rozstałem sie z kobieta jakiś czas temu. Wieczorami dużo czytam, pisze. Ciagle musze sie douczac. Ale właśnie zaczęły mi sie wakacje i nie mam co z sobą zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witajcie jestem po 30 sama i szczęśliwa mam co robic w życiu i drugi człowiek - zwłaszcza nieodpowiedni - co się zazwyczaj okazywało po czasie - nie jest mi już potrzebny, a nawet chwilowo traktuję jego potencjalną obecność jako kulę u nogi. stan ten trwa u mnie już 7 lat, wiec outsaiderem jestem gigantycznym i wiecie co... cudownie mi z tym, jestem spełniona, szczęsliwa, żyję bez strachu i bez lęku, w większej harmonii ze soba i światem. Bliskość i czułosć nie są mi niezbędne do życia, potrzebę seksualna załatwiam szybko i tak jak chcę... a wieczory zawsze spędzam tak jak chcę, raz tańczę w salonie, raz oglądam filmy, raz gzrebię w necie, innym razem maluję, innym rzeźbię, innym gram na skrzypcach, jeszcze innym urządzam sobie domowe spa, kiedy indziej czytam ksiażki, pisze wiersze, teksty piosenek, innym razem odnawiam meble, albo ćwiczę jogę... ludzie nie są mi do szczęścia potzrebni, wręcz przeciwnie ;-]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogóle mnie nie obchodzi co myśli społeczeństwo dlaczego miałabym sobie tym zaprzątać głowę/ to niedorzeczne żyję swoim życiem, wiem jaka jestem, czego chcę i co sprawia mi radosć mam w nosie opinię obcych, nic dla mnie nie znaczących ludzi, którzy często mają smutne życie i skazani sa na życie i bycie tam, gdzie wcale nie chcą być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy w moim przypadku mógłbym cos rzec odnośnie instynktu macierzyńskiego :) ale nigdy nie chciałem i nie chce mieć dzieci. Jasne ze nikogo nie obchodzi opinia obcych ludzi, ale ogólnie ręcz biorąc jak to jest odbierane przez nasze tradycyjne społeczeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez swój introwertyzm jestem przeterminowaną dziewicą. Pustka, ból, żal, strach jakie czuję nie do opisania. Dobrze, że chociaż można się masturbować i samemu rozładować napięcie, bo bym zwariowała do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój stosunek do macierzyństwa jest taki sam jak do związku nie marzę, nie oczekuję i nie czuję, ze chcę a poza tym nie czuję się wystarczająco perfekcyjna by powoływać na świat dziecko i dawać mu przykład swoim zyciem często jestem leniwa, ale wychodze z załozenia że dopóki mój wygodnicki egoizm nikogo nie rani i nikt go nie sponsoruje to mam do niego świete prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiepsko sobie radzę Marta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raficzek
Masturbacja kobiety to najczystsza postać egoizmu...Faceci robią to bo muszą a kobieta bo chce...;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi chyba nie jest smutno, ale odnośnie masturbacji.. :p kobiety maja lepiej, nie musza sprzątać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłbym tego taki pewien czy nie musza ;p To raczej zwykła potrzeba rozładowania napięcia seksualnego jaka odczuwa każdy człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, ok.Panie Szalony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W każdym razie, nie wiem czy chęć posiadania kogoś przy boku to nie jest tylko w mym przypadku zachcianka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×