Znacie przypadki powrotów do siebie po rozwodzie?

Jak układa się takim parom? A może Wy byliście w takiej sytuacji? Proszę o opinię, bo rozważam powrót po wielu latach od rozwodu z żoną

dzieci mamy już dawno dorosłe

u mnie to był najgorszy błąd mojego życia

My też wróciliśmy do siebie . Córka jest niepełnoletnia ale to nie miało sensu.

Ja rozwiodłem się 10 lat temu. Powodem było to, że żona była wielką awanturnicą, tylko zaczepki szukała, lubiła mi dokuczać, prowokować do awantur. Pokazywała, że ona jest najmądrzejsza i najlepsza i wszystko robi lepiej. Teraz jesteśmy przyjaciółmi, nasze kontakty są poprawne, już mną nie poniewiera- jest starsza- zbliża się do 50, więc****ewnie jej się ustabilizował charakter i nie ma już tych złych cech.. Widujemy się kilka razy w tygodniu, spacery, kino itp. Tak już od 3 lat. Dlatego rozważam możliwość powrotu. Jesteśmy sami, ja od czasu rozwodu cały czas ją kocham, dlatego nie ułożułem sobie życiia, choć miałem 39 lat, gdy się rozwodziłem. BYła zła, dlatego odszedłem, ale nie przestałem juej kochać i czekałem na tę chwilę, aż się zbliżę do niej ponownie. Teraz jesteśmy przyjaciółmi, jesteśmy na dobrej drodze. Córki mają po 18 i 20 lat. Wyglądamy jak rodzina, choć nie jesteśmy już małżeństwem i ze sobą od rozwodu nie sypiamy, ale nasze kontakty są wreszcie jak w normalnej rodzinie- czyli rozmawiamy normalnie, a nie z pretensjami i złośliwościami- jak to kiedyś żona miała .

Widzicie jak to bywa z tą miłością. Miałem w międzyczasie kulka kobiet. Przyznam, ze traktowały mnie naprawdę o wiele lepiej niż żona kiedyś, bardzo mnie kochały, starały się, ale ja rozbijałem te związki po ok. roku, bo nadal tęskniłem do żony i córek. Jak widać, jesteśmy sobie pisani, bo w końcu udało mi się zbliżyć i zaprzyjaźnić z byłą żoną i po prostu robić wszystko, by znów być przy rodzinie- już lepszej rodzinie, bo bez tych kłótni i zaczepek. Nie potrafię być z inną kobietą, żona była moją pierwszą kobietą i choć tak niedoskonałą, bo naprawdę czasem krzywdziła mnie okrutnie (był też kochanek przez jakiś czas), to ja jednak wciąż w każdej kobiecie szukałem tej żony i nie zastępowały mi jej żadne kobiety swoją dobrocią i chęcią ponownego założenia rodziny. Próbowałem 3 razy być z innymi. Były to wspaniałe kobiety, mieszkaliśmy razem, były ciepłe, dobre, wspaniałe gospodynie i partnerki- kłótni brak, ale miałem wciąż pustkę w głowie, którą mogła wypełnić tylko moja rodzina

odpiszcie mi proszę na tym forum kafeteria

Własnie ważne są dla mnie wypowiedzi osób, które miały podobnie- tak, ku pokrzepieniu serc, że nie jestem sam z taką sytuacją powrotu

Każdy człowiek ma dwa życia.To drugie zaczyna się wtedy,kiedy zrozumiemy,że mamy tylko jedno.

Moi dziadkowie wzieli slub, rozwiedli sie i ponownie poslubili :D i byli razem do smierci dziadka, wiec to jest przyklad na plus.

A ja znam swoich rodziców przykład. Też przez długie lata nie byli ze sobą, postanowili ponownie się zejść i po kilku miesiącach rozstali się znów z wielkim hukiem, bo jak się kłócili przed rozwodem, tak po zamieszkaniu razem znów zaczęli