Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czym się zajmuja wasze szkolne i klasowe gwiazdy?

Polecane posty

Gość gość
Kasjerka i kura domowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy czy dziadówy lub z bogatych domów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z mojej podstawówki gwiazda klasowa miała aborcję, potem dziecko z facetem, który nie chciał się żenić. Następnie męża poznanego przez net i z nim wyjechała za granicę gdzie się po kilku latach rozwiedli. Ona waży tonę i chleje wino, a dziecko lata samopas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1- skonczyla polonistyke i wyszla bogato za maz. 2- skonczyla chyba ekonomie i zyje "cicho" jako pani domu. nawet na ulicy jej nie widzialam od kilku lat (mała miejscowosc). 3- rehabilitantka. jedna z tych matek polek swirujacych na punkcie dziecka. 4. w mlodzienych latach byla w zwiazku z menelem, ktory ja lal i ponizal. pozniej znalazla chyba dobrego teraz juz meza, maja dziecko, wyjechali za granice, ale dluugi dluuugi czas ciagnal sie po niej smord po bylym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczym oszałamiającym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bylam kiedyś brana za klasowego kujona,w podstawoce same 6 i 5..ale potem sie opuscilam w nauce,zawalilam szkole i rzuciłam studia. To by sie moja klasa zdziwiła..ciesze sie,że nie wiedzą co sie ze mną stało. Nie przepadali za mną więc pewnie mieliby satysfakcję :O ale też zaskoczyłoby ich to, bo pewnie wyobrażają sobie,że dalej zakuwałam w każdej następnej szkole i poszłam na prestiżowe studia..a z powodu fobii społecznej i innych problemów psychicznych niestety mi się nie udało. Co nie zmienia faktu,że przecież nadal może mi sie udać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie bylam lubiana, i do dzisiaj nie jestem zbyt towarzyska. Dobrze mi sie zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziałam ja jak sprzedawała w sklepie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gwiazdy" z mojej klasy w podstawówce nie skończyły za dobrze. Jedna to taka typowa klientka MOPSu z piątką dzieci i wybitnie niezaradnym mężem, pozostałe w najlepszym przypadku zrobiły zaocznie licencjat w wyższej szkole lansu i pracują w sklepach albo szorują kible w Anglii. Te z liceum - księgowa, adwokat, kierowniczka w banku. Ale to zawsze było dobre liceum, nie dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W podstawówki pamiętam dwie dosyć popularne dziewczyny. Jedna zajmuję sie programowaniem, a druga pracuje w wytwórni muzycznej (co dokładnie tam robi, nie wiem, ale chyba dobrze jej się wiedzie, ma przystojnego partnera, sama tez jest zadbana, duzo podrózują). W liceum byłam w klasie humanistycznej, więc większość ludzi robi kariere prawniczą, lub akademicką, ogólnie większosci wiedzie się b. dobrze Wczesnie za mąż powychodziły raczej nie te popularne osoby, a te słabsze, głupsze, bez ambicji, leniwe, czy bardzo katolickie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm jak tak sobie pomyślę to najbardziej gwiazdorzyły dzieci w przedszkolu i klasach 1-3 bo później "gwiazdami" byli raczej ci, którzy mieli dobre oceny i zadanie z matmy :p ale z tych "gwiazd" które mam jako tako na oku muszę przyznać, że nic wielkiego nie wyrosło :) np chłopak który dowodził swoją bandą w podstawówce teraz sied******iciu za rozboje :) pyskate i chamskie odważne dziewuchy z przedszkola to w większości krawcowe, kasjerki, matki dzieciom takie może nie patologia, ale niewiele lepiej. W sumie chyba tylko jeden chłopak z takich gwiazdorzących dzieci ma swój warsztat samochodowy, reszta do niczego wielkiego nie doszła i mogłabym ich grupowo określić jako dzieci głupio-mądre tzn takie które umiały się z kogoś wyśmiać, dokuczyć, błysnąć ciuchem albo zegarkiem od tatusia, komputerem itp, ale niczego sobą tak naprawdę nie reprezentowały :) i do niczego też nie doszły w Życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Zależy, co rozumiemy przez słowo gwiazda. Czy kogoś serio lubianego, czy kogoś, kto aspiruje. Ja pamiętam pewien ciekawy przypadek, z równoległej klasy gimnazjum. Za czasów mojej gimbazy był wielki boom na Mandarynę. Jedna z dziewczyn, moich rówieśnic była zafascynowana nią, jej ciuchami i scenkami z jej teledysków. Ubierała się tylko w Orsay i to w ciuchy sygnowane przez Martę Wiśniewską. Niestety nie pasowały one do jej figury. Była ona bowiem bardzo otyła. Nie przeszkadzało jej to natomiast w posiadaniu ogromnego ego i strugania wyroczni mody. Wyzywała skromniej ubranych uczniów od wieśniaków i śmierdzieli. Sama jednak bardzo brzydko pachniała, szczególnie cuchnęło jej z ust. Jak już wspominałam, pasjonowała się Mandaryną i wyobrażała sobie, że jej życie to plan z jej teledysku. Malowała się bardzo mocno, okazywała brak szacunku nauczycielom i woźnym, sądząc, że zaimponuje szkolnej elicie. Jak ktoś z elity powiedział jej na korytarzu "cześć" ona myślała, że już należy do ich paczki. Oczywiście, zakochała się w największym przystojniaku z elity i wkręcała sobie, że są parą, Za wszelką cenę chciała się dostać do szkolnego zespołu tanecznego (dziewczyny z elity), bezskutecznie. Wystarczy, że chłopcy z elity grali na szkolnym boisku w coś, to ona tam leciała i patrzyła jak zahipnotyzowana. Nawet nie widziała, jaką ...kę z siebie robiła. Co do tej dziewczyny, podobno jest chora psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscc
16 godzin temu, Gość Ola napisał:

Zależy, co rozumiemy przez słowo gwiazda. Czy kogoś serio lubianego, czy kogoś, kto aspiruje. Ja pamiętam pewien ciekawy przypadek, z równoległej klasy gimnazjum. Za czasów mojej gimbazy był wielki boom na Mandarynę. Jedna z dziewczyn, moich rówieśnic była zafascynowana nią, jej ciuchami i scenkami z jej teledysków. Ubierała się tylko w Orsay i to w ciuchy sygnowane przez Martę Wiśniewską. Niestety nie pasowały one do jej figury. Była ona bowiem bardzo otyła. Nie przeszkadzało jej to natomiast w posiadaniu ogromnego ego i strugania wyroczni mody. Wyzywała skromniej ubranych uczniów od wieśniaków i śmierdzieli. Sama jednak bardzo brzydko pachniała, szczególnie cuchnęło jej z ust. Jak już wspominałam, pasjonowała się Mandaryną i wyobrażała sobie, że jej życie to plan z jej teledysku. Malowała się bardzo mocno, okazywała brak szacunku nauczycielom i woźnym, sądząc, że zaimponuje szkolnej elicie. Jak ktoś z elity powiedział jej na korytarzu "cześć" ona myślała, że już należy do ich paczki. Oczywiście, zakochała się w największym przystojniaku z elity i wkręcała sobie, że są parą, Za wszelką cenę chciała się dostać do szkolnego zespołu tanecznego (dziewczyny z elity), bezskutecznie. Wystarczy, że chłopcy z elity grali na szkolnym boisku w coś, to ona tam leciała i patrzyła jak zahipnotyzowana. Nawet nie widziała, jaką ...kę z siebie robiła. Co do tej dziewczyny, podobno jest chora psychicznie.

A ciebie chamska, złośliwa mendo to smieszy? Każdy ma prawo do swoich dziwactw i marzeń. Ta dziewczyna widocznie miała zaniżone poczucie własnej wartości. Pewnie zdawała sobie sprawę ze swojej przegranej pozycji na płaszczyźnie towarzyskiej i uczuciowej. Pewnie ty przyjaźnisz sie z kim popadnie, nawet jak go nie lubisz, byleby nie być samej. Ona chciała dołączyć do wymarzonej grupy, na co ty tchórzu zapewne nie masz odwagi. Mnie jest tej dziewczyny żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 godzin temu, Gość Ola napisał:

Zależy, co rozumiemy przez słowo gwiazda. Czy kogoś serio lubianego, czy kogoś, kto aspiruje. Ja pamiętam pewien ciekawy przypadek, z równoległej klasy gimnazjum. Za czasów mojej gimbazy był wielki boom na Mandarynę. Jedna z dziewczyn, moich rówieśnic była zafascynowana nią, jej ciuchami i scenkami z jej teledysków. Ubierała się tylko w Orsay i to w ciuchy sygnowane przez Martę Wiśniewską. Niestety nie pasowały one do jej figury. Była ona bowiem bardzo otyła. Nie przeszkadzało jej to natomiast w posiadaniu ogromnego ego i strugania wyroczni mody. Wyzywała skromniej ubranych uczniów od wieśniaków i śmierdzieli. Sama jednak bardzo brzydko pachniała, szczególnie cuchnęło jej z ust. Jak już wspominałam, pasjonowała się Mandaryną i wyobrażała sobie, że jej życie to plan z jej teledysku. Malowała się bardzo mocno, okazywała brak szacunku nauczycielom i woźnym, sądząc, że zaimponuje szkolnej elicie. Jak ktoś z elity powiedział jej na korytarzu "cześć" ona myślała, że już należy do ich paczki. Oczywiście, zakochała się w największym przystojniaku z elity i wkręcała sobie, że są parą, Za wszelką cenę chciała się dostać do szkolnego zespołu tanecznego (dziewczyny z elity), bezskutecznie. Wystarczy, że chłopcy z elity grali na szkolnym boisku w coś, to ona tam leciała i patrzyła jak zahipnotyzowana. Nawet nie widziała, jaką ...kę z siebie robiła. Co do tej dziewczyny, podobno jest chora psychicznie.

I ciebie to smieszy? Prawie kazdy robi z siebie pajaca w tym wieku, a ciebie bawi to jak zachowywala sie osoba ktora na dodatek jest chora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×