Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam męża, kocham innego...

Polecane posty

Gość gość

Mąż był moją pierwszą i jedyną miłością. 7 lat w związku, w tym rok małżeństwie. Bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej- jak to w małżeństwie. J poznałam jeszcze przed ślubem. Zakochałam się jak wariatka, zakochałam się od pierwszego wejrzenia, choć nigdy w taką miłość nie wierzyłam. Spędziliśmy cudowny tydzień- najpiękniejszy w moim życiu...potem wróciłam do domu, na tydzień przed ślubem. Kompletnie skołowana i rozbita, z potwornymi wyrzutami sumienia, z potwornym kacem moralnym i z potwornym dołem...Ślub się odbył, mijały tygodnie, powoli oswajałam się z sytuacją, serce bolało coraz mniej, ale przychodziły chwile, że nadal pękało...Starałam się być dobrą żoną. Nikt oprócz dwóch najbliższych przyjaciółek nie wiedział o J...wszystko jakoś się układało, aż do minionego poniedziałku, kiedy zobaczyłam J...całkiem przypadkowo...nie mogłam uwierzyć, że to on. Stałam jak wryta i nie mogłam wydusić z siebie słowa...Wszystko wróciło. Kompletnie rozwaleni emocjonalnie nie wiedzieliśmy jak sie zachować, co powiedzieć, co zrobić...ale jedno wiedziałam...uczucie nie wygasło. Kocham go od pierwszego spotkania, od ponad roku, w każdej sekundzie...Spotkanie było krótkie, bo wiedziałam, ze dłużej nie dam rady być twarda. Wypiliśmy kawę, trochę porozmawialiśmy. Mówił, że nie potrafi o mnie zapomnieć, że to cud, ze sie spotkaliśmy, że nie wierzył w to, ze jeszcze kiedyś się zobaczymy. Pożegnaliśmy się namietnym pocałunkiem. Ze łzami w oczach wsiadłam do samochodu i odjechałam nie oglądając się do tyłu...Serce znów pęka. Jestem złą kobietą...tak bardzo nienawidze siebie za to uczucie do niego, za to, że ranię męża, który jest zupełnie nieświadomy tej sytuacji i niczego nie podejrzewa...przepraszam, wiem, że post jest nieskładny, ale w tej chwili nie jestem w stanie myśleć...po prostu musiałam się wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje autorko...cóż więcej mogę powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×