Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dachowka1

nazwala mnie zlodziejka

Polecane posty

Siostra nazwala mnie zlodziejka, bo chcialam pomoc naszej mamie. Kiedy mialam problem ze znalezieniem pracy, Ela (starsza o 5lat, 30-latka), przyjela mnie z otwartymi ramionami do siebie do domu(mily gest); I tak mieszkalysmy juz ze dwa mies. Znalazlam nowa, dobrze platna prace w banku, a ona nagle zrezygnowala ze swojej pracy mowiac, ze zle sie czuje i chyba jest powaznie chora.. Pamietam, jak na samym poczatku powtarzala mi, ze jakby w razie jedna z nas ciezko zachorowala, to druga ma obowiazek jej pomagac finansowo.. Moja mama zaczela sie skarzyc, ze nie ma na zycie, wiec odkladalam pieniazki dla niej w mojej szafce. Wczesniej, Ela powiedziala, ze odkad mieszkamy razem- kasa jest wspolna. OK W ciagu mies. wyslalam mamie tys. ZL. Nie na raz, ale liczy sie gest. Niestety, musialam to zrobic po cichu, bo jak wczesniej pytalam siostry, czy mozemy jej pomoc, to mowi, ze nie ma mowy, bo my tez potrzebujemy. Ela zorientowala sie, ze zabraklo pieniedzy i zrobila mi awanture, ze ja okradlam. Poczulam sie glupio, bo mama nie chciala, zebym komukolwiek mowila, ze jej pomagam, tak wiec zachowalam tajemnice, mimo niemilych wyzwisk Eli. Po czasie, niestety wydalam mame i powiedzialam prawde, ze wysylalam mamie. Ona mimo wszystko powiedziala, ze mam spier.. z jej domu.. Chyba mi nie wierzy. W tym momencie minelo juz 3lata od tamtej historii i ona znalazla sobie jakas rentke, zeby nie pracowac, a ja nadal pomagam mamie jak tylko moge..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i? Sytuacja się rozwiązała. Jeśli męczy Cię przedawniona sytuacja, albo nie posiadasz zbyt dobrych kontaktów z siostrą to z nią porozmawiaj. Wykrzyczcie się, wypłaczcie, wyjaśnij co chcesz wyjaśnić. Później to w jej geście będzie utrwalenie kontaktów. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ja z nia do tej pory nie rozmawialm... Boje sie, ze ona naprawde mysli, ze ja oszukalam.... Szczerze, nawet nie mam ochoty z nia zaczynac rozawiac, bo ja znam.... Sni mi sie czesto, ze ja widze, ale moglabym te sny zaliczyc raczej do tych nieprzyjemnych... Dziekuje za porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że za bardzo się przejmujesz człowiekiem, który od trzech lat ma cie zwyczajnie gdzieś. To jest siostra, ale czego ona jest warta, skoro pasożytowała na tobie i nazwała cie złodziejką, bo dałaś pieniądze własnej matce? Za takie coś powinnaś ją obić i znienawidzić, a ty się kajasz jakbyś komuś krzywdę zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie, bo jak przyjdzie mi np. wychodzic za maz, to wiem, ze z glebi serca, nie chce jej zapraszac, ale wtedy do konca zycia na pewno wszyscy beda mi to zarzucac...a jak tylko przypomne sobie, co ona na mnie ngadala wszystkim, to nie potrafie zapomniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie, bo jak przyjdzie mi np. wychodzic za maz, to wiem, ze z glebi serca, nie chce jej zapraszac, ale wtedy do konca zycia na pewno wszyscy beda mi to zarzucac...a jak tylko przypomne sobie, co ona na mnie ngadala wszystkim, to nie potrafie zapomniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie, bo jak przyjdzie mi np. wychodzic za maz, to wiem, ze z glebi serca, nie chce jej zapraszac, ale wtedy do konca zycia na pewno wszyscy beda mi to zarzucac...a jak tylko przypomne sobie, co ona na mnie ngadala wszystkim, to nie potrafie zapomniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie, bo jak przyjdzie mi np. wychodzic za maz, to wiem, ze z glebi serca, nie chce jej zapraszac, ale wtedy do konca zycia na pewno wszyscy beda mi to zarzucac...a jak tylko przypomne sobie, co ona na mnie ngadala wszystkim, to nie potrafie zapomniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób tak jak ja ze swoim młodszym bratem. Wpadł z dziewczyną. Są po ślubie i już mają dwójkę dzieci. Ona nie ma pracy, on ma geny po ojcu alkoholiku, więc do pracy mu się nie chce chodzić, bo woli iść z kolegą na piwko, czy co tam chce. Siedzą u jej babci w pokoju, z dwójką dzieci i niejednokrotnie prosił mnie o pomoc pieniężną. Jako kierownik dużego sklepu, zarabiam wystarczająco dużo żeby utrzymać siebie, swój dom, spełniać się hobbistycznie i resztę odkładam sobie na tatuaże. Nie pomagam mu, bo wiem, że te pieniądze w całości nie pójdą na moich bratanków, tylko rozwalą to na głupoty. Nie odzywamy się. Wyzwał mnie od najgorszych, argumentując to tym, że w ogóle nie interesuję się rodziną, swoimi chrześniakami (a dodam, że miałam być chrzestną, ale zmienili zdanie w ostatnim momencie, więc nie jestem chrzestną). Pogodziłam się z tym, zajęłam się swoim życiem, znajomymi, mamą, pracą i wieloma innymi rzeczami. Odzywa się do mnie czasem, oczywiście jak czegoś potrzebuje. Zbywam go, z czym wcale nie jest mi źle. Jeśli potrzebuje pogadać - pisze. Jeśli ja potrzebuję pogadać - mam wiele innych osób, które na chwilę obecną, są mi bliżsi niż rodzony brat. Takie życie. Raz jest dobrze, raz źle. Ważne żeby się z tym pogodzić i nie zadręczać się czymś co było kiedyś. Chyba, że faktycznie ten problem przeszkadza Ci w codziennym funkcjonowaniu. Nie możesz spać, jeść, pracować, spełniać marzeń, widywać się ze znajomymi, zajmować się dziećmi, mężem, domem - to musisz z nią to załatwić raz, a konkretnie. Jeśli Ci to nie przeszkadza - olej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×