Zostałam zgwałcona przez mojego faceta...

Swiezy zwiazek. Partner nalegajacy na taki rodzaj seksu, ja mialam powody dla ktorych nie chcialam, nie zgadzalam sie kategorycznie, za ktoryms razem rozebral mni a tu ''niespodzianka''...Wlazl we mnie analnie, z calej sily. Zaczelam krzyczec itd, wycofal sie. Bylam w szoku plakalam, nie bede sie skupiac na tym co czulam bo szkoda slow, i tak nie sposob opisac. Po tym wszystkim mowil, ze przeprasza, pogubil sie. Cos w tym stylu, ze sie pogubil. Co myslicie o tej sytuacji? Zapytam tylko tak na poczatek, zeby nie sugerowac odpowiedzi, nie bede opisywac wszystkiego i narazie tylko tak zapytam. Oraz kolejne pytanie: czy Wy, faceci, jestesciwe wstanie sie wczuc w ta sytuacje? Przestraszylibyscie sie, czy nigdy byscie nie mogli, czy co jeszcze. Jak byscie sie czuli gdybyscie tak zorbili? Pogubil sie, stracil kontrole...tak to wytlumaczyl, jakos podobnie. Ciekawe czy szczerze. Co myslicie? Jakiego to kalibru sytuacja, nie potrafie ocenic.

Nie przesadzaj, anal jest super i facet ma prawo ci włożyć w tylną dziurkę bo to chroni przed ciązą.

po pierwsze trzeba było dać mu porządnie w ryj też zależy czy go kochasz możesz pójść na policje i zerwać z nim

nie odpowiadam od dwóch dni na smsy i nie odbioeram połączeń... nie mam z kim o tym pogadać, mam dopiero 20 lat i nie wyobrażam sobie porozmawiać z matką o stosunku

brak szacunku do ciebie ma i tyle a takie ach zapędziłem sie przepraszam to tylko mydlenie oczy byś mu dalej dała i dalej zriobił co chciał jak zrobił coś wbrew tobie zakończ to cham nie warty ciebie i niestety zrobić może to 2 raz