czy jest sens w wielu 42 lat wychodzic za mąz

? wiadomo dzieci juz nie będzie, mozna przeciez nadal byc ze soba,ale po co slub,wesele i te cale ceregiele?

a po co ci to!!! dla znajomych chcesz sie pochwalic na facebukach naszych klasach nie wiem prababci !!

Nie warto, ale wygodnie i to wiele ułatwia. No chyba, że obydwoje tego chcecie ...:-) Niestety z tego co widzę....raczej nie.

ja pytam teoretycznie bo sprawa nie dotyczy mnie,ale ostatnio kilka moich znajomych po 40stce wyszlo za mąż i dlatgo tak pojawilo mi sie w glowie to pytanie

moja znajoma starsza od ciebie wyszła za mąż rozumiem ją bo była panną z dzieckiem nigdy ślubu kościelnego nie miała a jest z tych bab które się takim czymś jarają są 5 lat po ślubie i co ma udrękę typowy mężuś siedzi przed telewizorem pije piwo nic w domu nie robi ona mu pod nos wszystko podstawia pierze myje a on sobie siedzi co weekend robi jej awantury bo się uchlewa ma normalnie horror ale w sumie to jej wina powinna go wywalić na zbity pysk ale nie bo ona go kocha ale nie widzi że ją wykańcza w dodatku ma plan wywalenia jej córki z domu dziewczyna po studiach pracuje w zawodzie ma dobrą pensje to że latawica puszczalska i imprezowiczka to druga sprawa ale prawdę powiedziawszy nie sztuka się chajtnąć sztuka to chajtnąć się z dobrym człowiekiem a nie pasożytem bo jej mąż to nawet na swoje nie umie zarobić dodam że oprócz chlania pali jak smok

W sprawie majatkowej, tak. Ale ja bym wziela tylko cywilny i cichy slub, bez pompy

W wieku 42 lat jeszcze można mieć dzieci :)

aktorka w wieku 60 lat urodziła bliźniaki

ale ty gupia jesteś,a sama wyszłaś za mąż,dlaczego obchodzi Ci życie prywatne innych ,pilnuj swojej dup***y plotkaro,już ja znam takie Ty

Można i zakochać się i wyjść za mąż tudzież ożenić i można mieć dzieci ... generalnie wszytko można. A pytanie jest ograniczone jak pewnie sam autor :)

warto

Sens jest tako że jak kogoś kochasz i chcesz z nim już być do końca życia to możesz się do tego zobowiązać. Jak jesteś wierząca to jeszcze bardziej to ma sens.

czyli jak ktoś jest po 40stce to już nie może cieszyć się życiem , nie może zaprosić rodziny i przyjaciół na ślub i wesele ... bo ? bo co ? bo nie rozumiem .

a mnie ciekawi czy w tej formułce ślubnej ksiądz tez mówi o dzieciach jak są starsi nowożeńcy czy to zdanie wycina?

Bo chłopy żyją krócej nieraz i do pięciu dych nie dożywają. To na co to robić cyrk na 4 lata. :D

Owszem, trzeba cieszyć się życiem, ale ślub niepotrzebny

ślub nie musi być tylko ceremonią religijną . A w ślubie cywilnym nie ma słowa o dzieciach - czy małżonkowie śa starsi czy młodsi :)

Zawiść cie zżera jak zwykle ty podła krowo, jesteś tu z tego znana. Bądź życzliwa dla ludzi to i tobie samej sie polepszy. Nie rozumiem takich wrednych babsk.

Raczej ksiądz nie wycina tej formulkio dzieciach, zwłaszcza że zdarzają się przypadki późnych ciąż, a poza tym mowa o wychowaniu dzieci którymi "Bóg obdarzył ", mogą to być przecież również dzieci adoptowane, nie tylko spłodzone samemu.

ale ja pytam o formulke z ceremoni koscielnej. i nie jestem wcale zawistna. a na forum rzadko jetem wiec nie rozumiem o co ci chodzi

bylam na slubie koscielnym 50latkow (ona wdowa z dziecmi on kawaler bezdzietny) i z tego co pamietam formulka byla bez tego zdania o wychowaniu potomstwa ktorym ich bog obdarzy

Pewnie że jest sens, nawet jeśli nie można już mieć dzieci, lepiej być razem niz samemu. Chociażby ze względu na bezpieczeństwo i wzajemną pomoc, nie mówiąc już o innych sprawach. Ludzie samotni częściej służą wymiarowi sprawiedliwości jako kozły ofiarne pomawiane o przestępstwa popełniane przez rózne grube ryby. Policjant, prawnik, polityk albo ktoś z ich rodziny popełni przestępstwo, a wsadza się do więzienia albo prześladuje się osobę samotną, która nie ma nikogo bliskiego, bo wiadomo że nikt się za nią / za nim nie ujmie. W świecie gdzie rządzi nieprawość, lepiej mieć rodzinę albo przynajmniej współmałżonka.

Kościół nie wprowadza żadnych górnych ograniczeń wiekowych co do zawierania małżeństw, a wiadomo że właśnie Kościół Katolicki jest w tych sprawach najbardziej restrykcyjny. Więc nie bądźmy bardziej papiescy od papieża.