Marzę o miłości ale nie potrafie z nikim być

Marzę sobie często, że ide z jakimś fajnych chłopakiem na spacer, do kina, jemy kolacje przy swiecach, na wakacje jeździmy... a jak kogoś poznam to fajnie nam się gada, jestem mega szczęśliwa a jak się już rozstajemy i planujemy kolejną rozmowę to mnie nagle coś nachodzi. Znajduje mnóstwo "ale". A to chłopak jednak za brzydki, bo brunet, wolałabym blondyna. Fryzura nie taka, brzydkie ciuchy. Zawsze miałam duże powodzenie i mogłam przebierać w facetach. I on szczęśliwy do mnie pisze kiedy znowu się zobaczymy, a ja wymyślam coś, że to babka chora i nie mam czasu się spotykać i kontynuować znajomości. Jeden zakochał się we mnie od 1 wejrzenia no i ja też powiedziałam mu że go kocham (bo wtedy faktycznie to czułam) a się rozstajemy i mi wszystko przechodzi... nie wiem, może dorosne kiedyś...