Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

od czego zależy sympatia teściowej? nierówne traktowanie synowych itd.

Polecane posty

Gość gość

Witam! Chciałabym zapytać o Wasze zdanie na ten temat...Jak myślicie, dlaczego tak jest, że moja teściowa już od początku, zanim mnie poznałam, zanim wypowiedziałam pierwsze słowo do niej, miała wzrok pełen nienawiści i od początku mnie nie znosi, dając temu wyraz w złośliwościach i kwaśnej minie...czasem jej się coś odmieni ale generalnie nie lubi mnie "za żywota". Nie było między nami żadnych jatek, kłótni, nic. Tylko ona wiecznie jakoś ze mną ma problem, mimo że ja od początku byłam pozytywnie do niej nastawiona...Dodam, że w czasie pierwszej wizyty zachowałam się kulturalnie, nie jestem gruba/brzydka/niewykształcona/gburowata. Więc o co jej chodzi? Drugą synową zaś lubi, pomaga jej chętnie, czasem jej czymś dopiecze czy dogryzie jakoś, ale generalnie miło się o niej wypowiada, lepiej ją traktuje, w ogóle inaczej. I dobrze, że choć tamtej się poszczęściło, że nie musi czuć się niechciana, ale powiedzcie, co rządzi tym wszystkim, dlaczego mnie tak odtrąca? Czy to może mieć wg Was związek z faktem, że mój narzeczony a jej syn jest jej pupilem i zawsze to jego 'wolała' od tamtego syna? Ech, dlaczego mnie tu "nie chcą", tzn. syn jej mnie chce, ale ona wiecznie ma ze mną jakiś problem. Kiedyś myślałam, że może za ładna jestem (wiem, nieskromne) i ona mi zazdrości czegoś, ale w sumie bez przesady, nie jestem bóstwem świata, choć ładna ze mnie osoba... O co jej chodzi? Co ma tamta, czego ja nie mam? Ja naprawdę podeszłam do tej relacji z dużą dozą ciepła i nadziei. Dlaczego do dziś widać, że ona autentycznie zmusza się do bycia miłą wobec mnie, a normalnie aż kipi w środku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiadomo od czego...w czymś jej nie podeszłaś albo nie wiem...kogoś jej przypominasz...a może po prostu jest zawistna i ci zazdrości czegoś, czego ona ani tamta nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może masz na twarzy napisane że nie jesteś fajną osoba i tak odebrała Cię teściowa? są osoby które od pierwszego zobaczenia się ich nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cołko prowda
TEŚCIOWE to nie jest jakiś jeden naród czy cywilizacja z innej planety którą można scharakteryzować i uznać za jeden twór. Charakter człowieka i to jak się odnosi do innych nie zależy od tego czy ma już w dokumentach wbite TEŚCIOWA! To zależy wszystko od tego jakim się jest człowiekiem. Fajna kobieta, na poziomie będzie fajną teściową, a durna, wredna baba będzie durną, wredną teściową. Nie szukajcie jakiegoś klucza, bo to normalnie śmieszne jest. Teściowa to i tamto, teściowa taka i siaka. Tymczasem teściowa to normalny człowiek, a w życiu jest tak, że jedni ludzie są spoko, a inni nie i nic już na to nie poradzicie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale któraś z Was to mówi, że ja mam na czole jakby wypisane, że jestem 'niefajna', to jak wytłumaczycie, że cała jego rodzina, brat, szwagierka, kuzynka, ciocie, wujkowie, wszyscy są dla mnie serdeczni i mnie bardzo polubili, tylko teściowa mnie nie znosi?> nadal uważacie, że mam na czole wypisane, że jestem niefajna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak nie uważam, mówię że jest taka możliwość, mam taką koleżankę-od pierwszego wrażenia wszędzie budzi antypatię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie - wszędzie. A ja nie wzbudzam ogólnej antypatii, na pewno nie stało się tak w jego rodzinie, wręcz odwrotnie, spotykam się z wyrazami szczerej sympatii...i tylko tak sobie myślę, czy już zawsze teściowa będzie mi psuć tę normalną atmosferę nowej rodziny? Ja już przestałam zabiegać o to, nie zależy mi już bo wiem że ona mnie szczerze nie polubi, trudno. Ale tak czysto psychologicznie zastanawiam się, o co jej może chodzić, co ze mną wg niej nie tak, że wszystkim w rodzinie pasuję, są pomocni, weseli, mili, a ona zawsze ma tę kwaśną minę, a najbardziej jak widzi, że coś dostanę od jej syna czy gdzieś mnie zabierze. Czy to tylko zazdrość? Ale dlaczego tamtej synowej nie zazdrości? Może tamta jest wg niej lepsza, bo ma zabezpieczenie finansowe duże od rodziny, a ja jestem z rodziny, która jest średniozamożna, czasem musi bardzo oszczędzać... no cóż, nie mam majątku, itd. Kiedyś podeszłam tę teściową psychologicznie, żeby poznać, za co np. mnie może nie znosić. Opowiedziałam jej o swoim kuzynie, którego matka nie lubi jego żony mimo że to świetna dziewczyna. Pokazałam jej zdjęcie i mówię: "Hm,,moja ciocia nie wiem dlaczego ma problem z tą swoją synową, była niezadowolona że syn się z nią żeni. Kurczę, jak Pani myśli, dlaczego? Czy ona jest jakaś brzydka? Przecież normalna dziewczyna" na co teściowa: "hmm no nie wiem, taka nie bardzo...ale za to bogata chociaż?" czyli dla mojej teściowej takie rzeczy się liczą. Może to dlatego uważa że tamtej synek lepej trafił, bo dlaczego niby tamtą synową lepiej traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*tamten drugi (jej) synek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie tak. no cóż, zawsze będę nieudaną synową bo majątku rodziny tamtej synowej prędko nie zdobędę, chyba ze wygram na loterii. ale nie bede grac:P niech tam. trudno, niech nie przepada za mną za żywota dalej. tylko dobrze by było by tego nie okazywala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo zależy od samego syna a nie synowej. Moja babcia miała dwóch synów w tym najstarszy mój tata, ukochany, miły i sympatyczny człowiek. Babcia mojego tatę traktowała jak swojego, mój tata to był jej SYN i koniec kropka więc moja mama była tą mniej akceptowaną. Drugi, młodszy syn , pyskaty, nerwowy, nie pozwalający sobie wchodzić w drogę i małżeństwo , budził w babci respekt, tam nie próbowała naginać granicyc bo nieraz wujek potrafił donośnie wypowiedzieć się na ten temat i nie przebierał słowami. Żona pyskatego wujka (moja ciocia) była sznowana i lubiana przez babcię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowej nigdy nie należy pokazać że się przejmujecie i że zależy wam na jej opiniii, nalezy też traktować ją bardziej neutralnie czyli nie dawać na dzień dobry do zrozumienia że szanujemy ją za nic ale że traktujemy otwarcie ale z szacunkiem dla ....siebie. Nie nosimy się ale tez nie "podkładamy". Jeżeli na samym początku tego nie pokażemy to jesteśmy już spalone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę, ale właśnie ja pokazałam od początku szacunek i nie "włażenie w tyłek" ale po prostu sympatię. I nic mi to nie dało. Co do tego co pisze któraś z Was, że żona tego pyskatego jest bardziej sznowana. U nas jest niestety na odwrót - ten pyskaty" " jest pupilem mamci i dlatego ona mnie nie znosi, bo tamtego syna mniej chwali, mniej się nim wznieca, to jakoś to przeżyła, że jakaś tam (ona pewnie tak mysli) została jego żoną. To wĸłaśnie on jest cichy, miluni i do rany przyłóż. Mój jest pyskaty i pewny siebie i wcale to nie oznacza że mi jest z tego powodu lepiej, wręcz przeciwnie, mam przekichane, bo trafiłam na jej pupila. Chyba dlatego ja bardziej ją "bolę" niż tamta. Ciężko jest w takiej sytuacji się znaleźć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli skupmy się może na tym że o pupilostwo chodzi. Jesteś żoną ulubionego syna, będzie "nieulubioną" synową. Proste. Nie ma czym sobie głowy zawracać. Jak teściowa nie chce to rzeki się kijem nie zawróci i trzeba się przybliżyć do swojej rodziny a nie szukać tam gdzie nas nie chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, chodzi o pupilostwo. Z tego co wiem, to jego byłe partnerki też jej "nie pasowały". Ale wiecie, przykre jest to jak na przykład jest spotkanie rodzinne na święta czy coś i ona przy mnie, synach i tamtej synowej zrobi coś takiego żebym się czuła jak piąte koło u wozu, a tamta synowa tego słucha. Na przykład rozmawia tylko z tamtą a mnie ignoruje, albo podkreślała na pierwszą wigilię przy mnie i całej rodzinie, że ona to ma dobrze bo w tym roku jej syn (wtedy mój chłopak) z nią zostaje na święta. widziała że mi jest przykro bo nie chcielismy sie ja i on rozstawac na święta, ale ona zaprosiła tylko jego i zrobiła to ostentacyjnie. przy tamtej synowej i synu. czułam się jak g.... takich sytuacji było wiele. czasami potrafiła odwrócić się plecami jak byłam tam z jej synem i mówić tylko do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tę drugą synową czasem źle potraktuje ale bardziej na zasadzie takiego przytyku który łatwoej się wybacza. Na pewno jej nie ignoruje, nie rzednie jej mina na jej widok, nuie traktuje jej jak konkurencji. A mnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tego stopnia widać jej nieuzasadnioną niechęć do mnie, że kiedyś obca dla mnie kobieta, na pewnym weseleu, zauważyła to i głośni zwróciła tamtej uwagę, że dzieci się wychowuje nie dla siebie tylko dla świata i kiedyś trzeba usunąć się w cień i pozowlić synowi czy córce iść własną dorgą już bez mamusi. Ale mi było wtedy wstyd...nie wiedziałam, że aż tak to wiadać, że ona ma problem, że syn sobie mnie znalazł i nie jest już mamiprzydu*p*asem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn. może nie tyle było mi wstyd, co przykro. Że tamta nie umie pohamować swoich rzucan sie na szyje, siadania pomiędzy nas na kanapie ostentacyjnie, przymilania się do syna przy wszystkich przy jednoczesnym traktowaniu mnie jek powietrze. Inni to widzieli i niektórym było mnie żal, na przykład tej kobiecie. Wstyd, że takie coś się dzieje że aż osoby trzecie musiały jej zwrócić uwagę by dała synowi spokój na tej uroczystości...bo jego prośby nic nie dawały, a krzyczeć przy gościach nie chciał. Przykre jest to że obcy ludzie mi musieli współczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to nie ma żadnego związku ale zaprezentuje Ci przy klad dot. mężczyzny mojego i siostry. Moj z moim Tata nie ma żadnego problemu. Natomiast Tata znielubil m.siostry bo podpadl mu ciężko jeszcze zanim się z nim przywital. Nie wiem ile lat musi minąć by zmienil zdanie co do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę, ale czym mu podpadł? ja rozumiem że starsi ludzie bywają uprzedzeni, nie tylko starsi, młodsi też, na przykład wtedy kiedy zna się rodzinę z której pochodzi kandydat i ma się złe zdanie nt. tej rodziny., wtedy rozumniem z czegow ynika niechęć, ale i tak nie powinno sie tak uogólniać i człowieka najpierw trzeba poznać, porozmawiać z nim, żeby wyrobić sobie zdanie, a nie skreślać go na starcie. Ja właśnie tak na starcie zostałam skreślona, a;le nie mam pojecia za co bo ona nie zna mojej rodziny, jestem z daleka, nie ma cienia szansy ze cokolwiek slyuszała na moj temat, poza tym nawet gdyby to moja rodzina jest bardzo szanowana, o dobrej opinii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olać babiszcze, widać ewidentnie że ma problem bo ktoś jej ostatnie pocieszenie "odebrał"...nigdy nie ogarniałam takich kobiet. Moja babcia tez była samotna, owdowiała prędko ale nigdy nie oznaczało to że uwiesza się na którymś dziecku, wręcz przeciwnie, zaczęła rozkwitać towarzysko, chodzić na spotkania z ludźmi w swoim wieku, ba, nawet zapisała się do pracy zarobkowej na stare lata. Ma swoje życie, cieszy się nim i jest szczęśliwa bo wreszcie może myśleć jedynie o sobie. Ale to trzeba chcieć! A Twoja teściowa ewidentnie jest mentalnie staruchą zgorzkniałą i uwiesza się na synu Twoim kosztem. Cos jej się pomyliło...synek nie ma już 3 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co, matki facetów (oczywiście nie wszystkie,bo moja mama ma na przykład przekochaną teściową i sądzę,że pewnie jest takich wiele)chyba mają coś nie tak z głowami. Moja np. przed ciążą omal nie wlazła mi w dupę,w ciąży zrobiła z mojego życia koszmar,doprowadziła do naszego rozstania , próbowała doprowadzić do poronienia a 7 miesięcy po porodzie nagle zaczęła udawać wielką babcie i super tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też znam taką sytuację, ale w przypadku jaki ja znam teściowa przed ciążą była niemiła, dopiekała, dogryzała, w ciąży nie dawała dziewczynie żyć bo nawet na usg się z nią pchała, kompeltowała wyprawkę na wyrost bardziej niż sami rodzice, przeżywała cąłą ciążę jakby to ona w ciąży była, jak dizecko się urodziło to pierwsza poleciała do szpitala jak jeszcze matka nie zdążyła ostygnąć i dziecko...w ogóle cały czas się im wpierniczała i ganiła dziewczyne za rzekome za słabe ucxzenie dziecka siadania, chodzenia itd. a ostatnio coś jej odwaliłow łeb, wszystkim rozpowiada jaką ma dobra synową i nadal skacze przy wnuku ale już jest normalna. Diagnoza? nie wiem...miażdzyca?> pierd(((olec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teściowa mojej znajomej wpędziła ją w depresję poporodową, tzn. pomogła tej depresji się rozwinąć. Lepszego pomocnika nie znajdziecie. Wtrącała się w wychowanie niemiłosiernie, właziła niemal pod drzwi, nie dawła tej rodiznie zacieszyc sie pierwszymi chwilami bliskości. Dołowała synową jak synowa była 3 dni po porodzie, robiła awantury że dziecko "mogło umrzeć bo synowa nie zrobiła cc!" no ale afera! a co, synowa nie ma swojego rozumu?> przeciez badała się u lekarzy i ci mówili jej, że nie ma przeciwwskazań do naturalnego porodu. Ale nie, stara wie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, hmm a może Twoja przyszła teściowa nie może pogodzić się z utratą syna? bo akurat dla niej zawarcie związku małżeńskiego z jakakolwiek dziewczyna jest jednoznaczne z tym? Wydaje mi się, że tutaj tak naprawde wcale nie chodzi o Ciebie. Ona chyba ma straszny problem z zazdrością. Pisałaś, że jesteś bardzo ładna, wykształcona, a może właśnie to ją najbardziej boli? Pozostań sobą i nie staraj sie jej za wszelką cene przypodobać (strata czasu). Trzymam za Ciebie i Twojego ukochanego mocno kciuki! Całuję, Gosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za miłe słowa Gosiu! Oby było dobrze, tak jak piszesz. Myślę, że tak, ma problem z zazdrością, bo jest to kobieta, która nie może pogodzić się z upływem czasu, ciągle podkreśla, że jakby miała znów 24 lata toby mogła to, tamto, czy siamto... Często robi aluzje, że faceci i tak odchodzą (mówi to przy swoim synu i przy mnie, jakby mnie chciała zaniechęcić i zepsuć szczęście). Widzę jej kwaśną minę, jak mam na sobie coś nowego, młodzieżowego. Widzę, jak ona mierzy ubrania, w które ani się nie mieści, ani jej nie pasują. Bardzo ją boli, że nie może ubrać się jak młódka, o dziewczynach, jakichkolwiek, wyraża się raczej lekceważąco, ogólnie mam wrażenie, że nie lubi kobiet jako takich. Po prostu coś ma do kobiet. Moich rodziców długo nie chciała poznać, w sumie nie wiem dlaczego, pierwszy raz zgodziła się z nimi spotkać dopiero na ślubie, jak już nie było że tak powiem wyjścia. z Góry skreślała i zakładała, że nie ma ich po co poznawać. Wydaje mi się, że ona wszystko co jest związane ze mn ą i moją rodziną, neguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zazdrość i o syna i o to że jesteś ładna zadbana kobieta. Mam to samo. Dokładnie to samo bo mój mąż to też pupil teściowej. Tyle tylko ze my mieszkamy z treściami więc sytuacja jest o wiele gorsza. Niemniej jednak uważam że należy wrzucić na luz i starać się zachowywać normalnie. Dodam tylko że moja teściowa ma jeszcze jedną synową która jest gruba, brzydka i nie sympatyczna a mimo to wychwalana pod niebiosa. Ze taka zaradna, pracowita, wykształcona itp a ja mimo że mam super pracę i do wszystkiego zawsze musiałam dojść sama bo rodzice nie dali mi zupełnie nic to i tak jestem leniem w jej mniemaniu a na dodatek ostatnio przyszła do mojej 3 miesięcznej córki i mówi do niej ze nigdy w życiu nie kupi jej lalki barbie bo nie może patrzeć na te chude szczapy(nie muszę chyba dodawać ze jestem szczupła i zadbana, bo zawsze lubiłam o siebie dbać i tego wymaga ode mnie moja praca). ~Aaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja, widać że Twoje teściowa tak naprawdę zazdrości Ci figury. Ja mam kochaną mamę, ale ona bardzo przytyła, je słodkości bez umiaru i do wszystkiego wrzuca tonę tłuszczu...w efekcie jest już na granicy otyłości i też mi mówi, że jestem za chuda :) Grubsze kobiety tak mają, sam przed sobą się nie przynają że im się przytyło i że źle się z tym czują, łatwiej jest mówić, że inne są za chde. Czy przy wzroście 168 cm ja mając 56 kg jestem za chuda? Ona chudnych nie widziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dodatkowo jestem gorsza od tamtej synowej, bo nie mam takiego 'majątku' jak tamta. Rodzice jak mogli tak pomagali i nadal pomagają, ale dla mojej teściowej to widać za mało, bo często podkreśla, że tamta synowa ma to, tamto, kolię za x tysięcy, auto, dom, mieszkanie (synowa dostała od swojej matki to wszystko). Czyli mam potrójnie przekichane bo 1) jestem żoną jej ulubionego syna 2) jestem szczupła i ładna 3) nie mam kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że moja teściowa woli tamtą synową, bo tamta synowa nie umie się postawić, zawsze jej wybacza najgorsze teksty i dalej ją wpuszcza do ich życia. Ja tak nie umiem, jak mi ktoś wielką przykrość sprawi to nie umiem tak od razu się śmiać i udawać jak plują na mnie że to deszcz pada. Dodatkowo tamta synowa ma mieszkanie, w którym mieszka przecież za darmo jej syn razem z tą synową, tak że tamta synowa poniekąd utrzymuje jej syna jeśli chodzi o lokum mieszkaniowe. No cóż, ja tego szczęścia nie miałam i rodzice mi mieszkania nie zostawili, zatem obecnie to mąż mi bardziej pomaga niż ja mężowi. Dla teściowej jest to zapewne oznaka że jestem nic nie warta. Bo to jest osoba która tylko myśli aby się wyustroić, mieć dużo kasy i szpanować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×