Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kassssandra

Mój maż to Jekyll i Hyde

Polecane posty

Gość Kassssandra

Moje życie to wieczna huśtawka i jestem w momencie, kiedy mam wszystkiego dość. Jesteśmy razem 15 lat, mamy dwoje nastoletnich dzieci. Mój mąż jest człowiekiem bardzo trudnym i zmiennym, chimerycznym. Nigdy nie wiadomo, w jakim nastoju się obudzi czy wróci z pracy. Jak jest fajny, jest idealny - dla mnie jako partner, jest super tatą, kolegą. Śmieje się, żartuje i stara. Wszystkim wokół wtedy nozdrza falują ze szczęścia, ze o zobaczcie, Paweł ma humor! Gorzej, jak ma "fazę" - wtedy zamienia się w swojego ojca, apodyktycznego, humorzastego i chamskiego pana i władcę, Jest wtedy rozdrażniony, nie ma żadnych hamulców, mówi co mu ślina na język przyniesie - potrafi do mnie powiedzieć "zjazd mongole", "poj***e pierd...", różne takie. Nie można nic powiedzieć, bo ma dwie odzywki: weeeź albo wali mnie to. Jak gówniarz. A ma 39 lat. Dodam, ze jest człowiekiem wykształconym, zajmującym kierownicze stanowisko, pochodzi z elitarnej rodziny (ja nie). Podobnie traktuje moją siostrę i mamę (brata i ojca się boi). Ze swoją matką i siostrą nie utrzymuje kontaktów, bo to dziwna rodzina jest - zero więzów, zaangażowania (co niestety odbija się na jego rozżaleniu, ale i poczuciu winy - masakra). Jestem sfrustrowana i zdołowana. Wariuję od tego bujania (ostatnia faza miała miejsce w styczniu, więc i tak sa fajne proporcje szczęścia i doła, bo kiedyś było odwrotnie!) - od szczęścia (bo naprawdę jesteśmy bardzo zgrani i szczęśliwi, jak jest dobrze), po zero granic i hamulców, gdzie jestem traktowana jak śmieć (czyli jak jego matka przez ojca). W ogóle mam wrażenie, że jak jest ktoś miły i dobry, to znaczy że wręcz prosi się, żeby go gnoić (jego matka to taki typ podnóżka był, który wzbudzał pogardę - no typ ofiary). A ja jestem miła, dobrze zorganizowana, uprzejma i uczynna. Więc jak jest ok, to fajnie, że nic nie musi w chacie robić. Ale jak jest źle, to jestem kopciuchem od razu. Moja rodzina i przyjaciele traktują go jak śmierdzące jajo i osobę niepełnosprawną na emocjach. Specjalna kategoria. Jego zachowanie jest generalnie żenujące po prostu - jest chamski, nafochowany, no "nie bierze jeńcow". Patrzą na mnie ze współczuciem na zasadzie "tak nam przykro, że jesteś z głupkiem". Ale jak go ktoś dobrze nie zna, to twierdzi, ze to człowiek dusza. Przemiły, no idealny mąż i ojciec. I taki jest, im mu ktoś bliższy, temu się w "fazie" gorzej dostaje. Najgorsze, że nie bardzo wiem, co zrobić. Nie pomagają rozmowy, prośba, płacz czy groźba. Wali mnie to - to odpowiedź na wszystko. Nie mam chyba co zrobić zresztą. Jestem na etapie, ze najchętniej bym go pogoniła - może nie rozwód, ale separacja. On nie docenia tego, co ma. Nie szanuje mnie. Wydaje mu się, że wszystko, co ma, po prostu mu się należy, a ja zawsze będę, nawet jak będzie mnie gnoił. A ja mam po prostu dość. Tego traktowania podłego i tej huśtawki, która mnie wykańcza naprawdę. Czuję się fatalna - skoro mnie ktoś tak traktuje, znaczy jestem po prostu do d**y. Samoocena mi siada, deprechy łapię. Ale co? Separacja? Rozwód? Mamy wspólne mieszkanie na kredyt, ja zarabiam 2 000, on niewiele więcej. Z drugiej strony jak zaraz zacznie się starać, znów będzie fajnie i znów zapomnę, że przed chwilą byłam ścierka do podłogi. Do następnego razu, który nie wiadomo kiedy nastąpi. A dzieci na to patrzą. Nie chcę, żeby traktowały coś takiego jako normę. Szacunku do siebie i innych je to nie nauczy. Sięgam dna, bo marzę o tym, żeby znalazł sobie jakąś babę. Naprawdę. Może ktoś powiedziałby mi coś mądrego, bo się pogubiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest przemoc kochana. Poczytaj sobie o tym. To Cię zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz tylko jedno zycie, jeszcze mozesz byc szczesliwa bez niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KLASYK. To typowa psychiczna przemoc domowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie Pawły to po/je/by pier/do/lo/ne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie ma choroby dwubiegunowej na którą można brać leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu o swoich obawach i zobacz jak zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż był dokładnie taki sam, rozwód dostałam z jego winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×