Cisza, głucha cisza

Cześć wszystkim, Nie sądziłam, że założę kiedykolwiek temat na kafe, ale na każdego kiedyś przychodzi czas... ;) Otóż w skrócie. Byłam na randce. W niedzielę. Poznałam kolesia na necie. Pisaliśmy ze sobą około tygodnia, rozmowy były fajne, postawiliśmy więc na real. Wymiana wiadomości przed spotkaniem nie była duża. Ot, kilka wiadomości na dzień, czasem z dniem przerwy. Na powitanie mnie przytulił i poszliśmy do knajpki. Rozmowa naprawdę się kleiła, dawno z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało. Ma podobne poczucie humoru, widać, że jest otwaryu i wyluzowany. Dużo pytał o mnie- co lubię robić w wolnym czasie, jakie mam zainteresowania itp. W czasie rozmowy kilka razy poklepał mnie po ramieniu, powiedział kilka komplementów. Spędzilismy razem dwie godziny (nie chciałam przeciągać), odprowadził mnie na przystanek, znowu przytulił, cmoknął w policzek i obiecał, że się odezwie. I du**a. Jest wtorek a on dalej milczy. Wtf? Miałam bardzo pozytywne wrażenie po tym spotkaniu.. Czyzby jednostronne? Jak myślicie, olać go czy może napisać?

Dwa dni to nie koniec świata. Ja bym poczekała, aż raczy się odezwać tylko odpowiedziała bez pośpiechu i bez entuzjazmu. A jak się nie odezwie w ciągu tygodnia do dwóch? Czysta sytuacja będzie.