Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chce mi się żyć

Polecane posty

Gość gość

Jestem jeszcze młoda mam 24 lata i całkiem zmarnowane życie. Mam męża przez którego ciągle płacze a on czerpie z tego radość. Nie ma dnia kiedy czulabym się szczesliwa. Do tego moja praca która bardzo lubiłam zamienia się w istny koszmar, są sytuacje które podchodzą pod mobbing. Mam ochotę zasnąć i się nie obudzić tylko szkoda mi by było mojej mamy która poświęciła nam swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjatim
A czemu sie nie rozwiesziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Męża rzucić (lubisz być sadyszczona czy co?) 2. Pracy szukać nowej 3. Relację z mamą pielęgnować 4. Poszukać hobby i rozrywki bo co to za życie bez radości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż, to psychopata skoro śmieje się z Ciebie gdy płaczesz. Uciekaj jak najszybciej! Ułożysz sobie jeszcze życie :) Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża i pracę zawsze można zmienić 🖐️ tylko dziecka niekoniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałem doła....szukaj nowego przyjaciela!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde jle to facetow moze zycie kobiety zmienic w pieklo jak zes glupia to siedzi przy nim i placz na internecie inna madra juz dawno by spier*** gdzie pieprz rosnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mamy dzieci. Każdy mi zazdrości TAKIEGO męża bo przyjeżdża po mnie do pracy, daje mi pieniądze ale psychicznie mnie wykancza. Gdy go o coś prosze to mnie zbywa lub przytakuje i tak tego nie robi jak juz się zdecyduje to już jest zazwyczaj po fakcie i tak ciągle do tego nigdzie razem nie chodzimy on uważa ze zakupy w markecie to już jest wyjście no a na pizze to już luksus. A teraz kiedy płacze z jego powodu i ze stresu w pracy to dobija. Łatwo sobie powiedzieć żeby zmienić prace i całe życie kiedy już nie widzę jego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no sens masz taki żeby przestać cierpieć i zacząć się cieszyć życiem, w którym nie ma ludzi , którzy ci sprawiają przykrość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jesteś materialistyczna tępa dzida, a facet ma racje że za ryja krótko cie trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oczekuj tu pięknych słów, wielu ludzi boryka się z różnymi problemami na co dzień, a mimo to są gotowi poszukiwać radości z życia. Jeśli nie potrafisz, to może idź na jakąś terapię? Oczywiście mąż cię wyśmieje, ale robiłabyś to dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRAWIK 2 4
Tak to jest. Lecicie na mamone i pysk modela a potem szukacie ratunku w internecie dla samobójców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta materialistyczna na pewno. Mam wlasne pieniądze, własne mieszkanie i akurat do tego facet mi nie jest potrzebny. Potrzebuje miłości i zrozuminia. Przede wszystkim zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wejdźcie na kafeteria forum na temat kto z was jest dobry z geografii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od tutejszych facetów go na pewno nie otrzymasz. To w większości nieudacznicy, których mamusia musi utrzymywać i opierać, bo jak nie, to poszliby kraść parówki z biedronki i zaśmierdli na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale u męża tego zrozumienia nie znajdziesz, już chyba to wiesz? Praca jest głównym problemem, ale przy okazji bardziej dostrzegasz problem w swoim małżeństwie. Moja znajoma też kiedyś była załamana złym taktowaniem w pracy i trwało to około 2 lat, ciągle była załamana i uważała że nikt nie jest tak nieszczęśliwy jak ona, że nikt nie jest w stanie tego zrozumieć aż w końcu miarka się przebrała, zwolniła się z tej pracy i od razu stała się normalna i uśmiechnięta. Nowa praca nie była na takim dobrym stanowisku, ale jednak zmiana jej pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafię czerpać radości z czegokolwiek bo jestem zbyt przytloczona. W terapie to trochę nie wierze ze to coś pomoże. Wiem ze każdy ma jakieś problemy tylko przerasta mnie to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie chodzi o to, żebyś robiła dobrą minę do złej gry najpierw porozwiązuj swoje problemy, a potem możesz zacząć powoli czerpać radość z nowego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 23:37 coś w tym może być nie wiem czy to bardziej wina męża czy pracy ale to się nakłada na siebie i jest mi z tym zle. A ze zmianą tez łatwo nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzuć wszystko i jedź z plecakiem autostopem po europie, najlepsze lekarstwo na wszystko to podróże najtańszym kosztem, noclegi w namiocie na dziko, albo couchsurfing, itp. Zostaw męża na pare miesięcy i jedź w teren.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×