Największe chamy to paniusie biurwy, które panikują że sklepy w świeta zamknięte

Sama pracuje taka od 8 do 16 w dni powszednie i ma wolne weekendy, a grymasi że w święta są pozamykane sklepy, bo przecież kasjerki powinny ją obsługiwać. Najczęściej taka paniusia wydziera mordę na swoje dzieci i głosuje na PO.

po tygodniu zalegania du'pska w fotelu musi zażyć ruchu podczas spacerów po sklepach, sklepy zamkniete, więc nie będzie motywacji, żeby się ruszyć.

Bo biurowe bździągwy zawsze są bardzo roszczeniowe, myślą że jak pracują w biurach, to są wielkimi damami i każdy powinien im usługiwać. Pracownicy biurowi, zwłaszcza z budżetówki, to osoby cholernie sfrustrowane, ale co się dziwić jak ich życie zawodowe to tylko krzesełko uwierające w tyłek i ekran monitora, często też hemoroidy :)

a na czym polega twoje życie zawodowe?

rozdarte i glosujace na PO to patologia.