Nie wiem co sie ze mna dzieje

Od 2 lat jestem z chłopakiem. Wcześniej miałam partnera z którym mieszkałam 5 lat, rozeszliśmy sie ponieważ było c*****o dosłownie we wszystkim. Z nowym jest mi cudownie, kocham sie z nim kochac i kocham go nad życie... Tylko ze wlasnie od jakiegoś roku tak mi sie porąbało w głowie ze masakra... Tak bardzo go kocham ze nie moge żyć bez niego, jestem o niego tak zazdrosna zw kontroluje mu dosłownie wszystko... I ja tego nie moge kontrolować, jak wiem ze wychodzi gdzieś beze mnie, to normalnie płakać mi sie chce ze moze jakas dupa do niego zarywać... Wychodzi bez siebie raz na 2-3 miesiące, on tez na całe szczęście jest zazdrosny. Miał ktoś tak? Był tak zazdrosny ze aż chory? Dodam ze jak mamy oboje wolne weekendy spędzamy w łożku, pijemy czasami zajaramy i bzykamy sie non stop.. Moze to przez to? Czy ja po prostu wcześniej nie kochałam tamtego chłopaka i dopiero teraz zobaczyłam co to milosc ?

Haha dupodajka, ćpunka i alkoholiczka w dodatku zazdrosna. Masakra

Gościu dupodajka bo sie kocham z moim narzeczonym? Ćpunka bo zapale raz na miesiąc czasem dwa? Alkoholiczka bo wypije pare drinków z narzeczonym w weekend po tygodniu w pracy ? :) za takie odp podziękuje ;-)

Up

jak mu ufasz to nie ma sensu się przejmować najlepiej zebys Ty tez wychodzila bez niego,jak on do kolegow Ty do koleżanek i może przestaniesz się zadręczać