Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od kiedy z dzieckiem jest latwiej, dwa, trzy lata?

Polecane posty

Gość gość

Jak to jest? Kiedy zaczyna być normalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też chciałabym wiedzieć, mam roczniaka... Piszcie dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie ok 2,5 roku zaczęło się robić fajnie. Córka wtedy już mówiła swobodnie, nauczyła się korzysta z toalety, samodzielnie jadła, dało się z nią współpracować. Teraz ma 3,5 i jest coraz fajniej bo ma mnóstwo zainteresowań, ciekawi ja przyroda, malarstwo, uwielbia książki i taniec. Jest super a wspólnie spędzony czas jest naprawdę relaksem dla niej i dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy od dziecka. Pierwsza corka jak miala 2,5 roku byla juz samodzielna i nie musialam jej pilnowac za bardzo. Druga ma 3,5 roku i musze ja pilnowac bo zawsze gdzies wejdzie i cos zmajstruje. Mieszkamy na wsi i maja duze pole do popisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myslalam, ze najlatwiej jest z niemowlakiem, pozniej jest coraz gorzej, i tak do czasu gdy sie wyprowadzi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie najgorszy był pierwszy rok,chociaż w sumie córka była grzecznym niemowlakiem. Ale po roku stopniowo zaczęło się robić coraz lepiej, no i dzisiaj ma 6 lat i jest super. :) Synek ma dopiero 2 miesiące,ale też jest bezproblemowy i nie mogę się doczekać kiedy w końcu zacznie chodzić i być bardziej kontaktowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekajcie az beda nastolatkami,wtedy to dopiero bedziecie mieli problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak sama piszesz, okolo 3 lat. Zwłaszcza jak dzieciaczek idzie do przedszkola bo błyskawicznie uczy się nowych rzeczy, w tym samodzielnosci i umiejętności społecznych. Ale zalezy tez od dziecka, znam i takie, które nadal dają popalić, a sa starsze. Wg mnie najważniejsze w kwestii uciążliwości dziecka, to aby przyzwyczajać je do samodzielnej zabawy i tego, ze mama też ma czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziemy albo nie będziemy, nikt tego nie może wiedzieć. Ja byłam okropnym dzieckiem, płaczliwym, rozdartym, a jako nastolatka ideał - wyróżnienia w szkole, kółka naukowe (tak zresztą poznałam męża) :P tak więc nigdy nie wiadomo. To prawda że dużo zależy od dziecka, z dziewczynkami jest zwykle łatwiej bo są spokojniejsze z natury, z chłopcami trudniej. Syn kuzynki ma już cztery lata i od początku był obrzydliwy - tylko ryki, płacze, histerie, walenie głową w podlogę, gryzienie, szczypanie :O Naprawdę wstrętne dziecko, teraz w przedszkolu też bije dzieci, ciągle biega, nie słucha się pani. Wciąż budzi się w nocy, marudzi, krzyczy. Po prostu koszmar a kuzynka wygląda już jak z krzyża zdjęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mnie śmieszy jak w takim temacie wypowiadają się rodzice nastolatków ;) Przecież wiadomo, że takie pytanie zadaje zwykle umęczona mama niemowlaka, dla której pocieszeniem będzie informacja że za rok, dwa pojawi się szansa na przespaną noc, nastolatek to dla niej kosmos i tak odległa przyszłość że ma to w odwłoku, nie ośmieszajcie się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, jak ktoś wspomniał- i z niemowlakiem może być najłatwiej, u mnie pierwsze pół roku to była bajka, serio, jadl, spał, zaczynał śmiać się i gaworzyć, zero problemów :) A potem nauczył się wstawać, raczkować i zaczęła się jazda... Poczułam że jest lepiej jak miał ok. 2 lat i mogłam się z nim dogadać, powiedział już co chce, czemu płacze itd, i potrafił się coraz dłużej i kreatywniej bawić sam ze sobą, a podstawowe zasady- co wolno- już miał wpojone. Ale wiadomo że i tak trzeba mieć oczy dookola głowy. Powolutku było coraz lepiej i lepiej, wiadomo że nowe sytuacje to nowe problemy... Teraz ma 4,5 i jest z nim naprawdę przyjemnie. Jest bardzo samodzielny, wiadomo- przygotuję mu ubranie, ale sam je założy, przypilnuję wody w wannie i mycia uszu- ale sam wejdzie, wykąpie się, wytrze. Coraz częściej sam się obsługuje w kuchni i wiem że procentuje to co robiłam z nim od początku. Można z nim fajnie pogadać, zresztą w ogóle mam dziecko które wprawdzie hiper energiczne, ale jest bardzo fajne- nigdy się nie nudzi, zawsze sobie coś wymyśli, nigdy nie jest zmęczony, nie marudzi, ba- nawet rzadkie choroby przesypia i nie narzeka że coś mu dolega. Jest przyjemnie i fakt że wiadomo, wymaga opieki i zainteresowania ale to nie jest już uciążliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
hehe jak pojdzie do przedszkola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najłatwiej jest z niemowlakiem, najfajniej z dwulatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka ma obecnie 4 lata. Najfajniej chyba wspominam czas ze żłobka, między 15 miesięcy a 2 lata. Była samodzielna, łatwa w "obsłudze", niewymagająca. Teraz jako 4latka ciągle coś gada, drze się, domaga się wspólnych zabaw, ale na jej zasadach, próbuje nam tu hierarchię ustawiać na nowo, po prostu bywa nieznośna. A jak patrzę na ubrudzone ubrania, które dopiero, co nałożyła, to z rozżaleniem wspominam swoje narzekanie z okresu jej niemowlęctwa, że "nie mogę się doczekać aż będzie miała kilka lat I przestanie tak wszystko brudzić" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj A ja myslalam, ze najlatwiej jest z niemowlakiem, pozniej jest coraz gorzej, i tak do czasu gdy sie wyprowadzi usmiech.gif Potwierdzam jako mama dwulatka i nastolatka ;) najpiękniejsze są pierwsze lata macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to chyba miałyście bezproblemowe niemowlaki. Dla mnie o niebo łatwiej było z dwulatkiem niż z 2 miesięczniakiem, i tak z kazdym kolejnym rokiem łatwiej. Własnie wrocilam z wakacji, bylam na tydzien sama bez meza z dwojką dzieci 4 i 7 lat i było o niebo łatwiej/fajniej niz w ubiegłym roku 3 i 6 lat (ten sam hotel, te same atrakcje). A tak odpowiadając na pytanie autorki tematu, to jak dla mnie powyżej 2,5 roku i z kazdym miesiacem łatwiej, im starsze dziecko tym łatwiej, a dodam ze mam córkę z charakterem, syn bardziej spolegliwy jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jak na razie najlepszy wiek to 5lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam bezproblemowe dziecko, przyklejone przez pierwsze pół roku do cyca (dla was na pewno byłby to kłopot, bo garnki nieumyte i paznokcie niepomalowane) , później nie było lepiej ale bardzo dobrze to wspominam. Szybko zaczęło chodzić, mówić i była pociecha. Jak miało 2,5 roku był okres na nie, po 3 urodzinach trochę przeszło. Każdy czas ma swój urok i nie przyspieszyłabym za żadne pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jak dziecko było niemowlęciem było ok zero kółek, mała szybko zaczęła przesypiac noce, ząbkowanie było trochę męczące ale ok, jazdy zaczęły się jak mała miała ok 2 lat,bunt dwulatka ile mi moje dziecko wtedy krwi napsulo, ciągły płacz,wymuszenie, fochy, nigdy więcej trwało to chwile, teraz cora ma 3,5 roku i jest super, potrafi sama się bawić, jest grzeczna no i słucha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małe dzieci nie dają spać, duże żyć, także wybij sobie z głowy spokój, ale kobiety to wytrzymałe istoty, nie do z***bania, jzobacz, rodzą nawet po kilkanaścioro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam spokojnego niemowlaczka, zero kolek, spi od 21 do 8 rano odkąd skończyla 3 miesiace, sama zasypia w łóżeczku, zje wszystko co jej podam, nie wymaga noszenia no dzieciak anioł. Boje sie, ze pozniej nadrobi... wszystko jeszcze przede mna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie od czasu, jak moglam sie z dziecmi porozumiec, wytłumaczyc, nauczyć - im starsze, tym lepiej i ciekawiej. Nieprawda, ze z nastolatkami musza byc klopoty - przeciwnie, jesli umialaś z mlodszym dzieckiem sie dogadac, to teraz tym bardziej- juz prawie jak z doroslym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.41 bardzo mądra wypowiedź! Z tego co widzę u mnie w rodzinie to najczęściej "problemy" z nastolatkami mają mamusie, które "spełniały się" we wczesnym macierzyństwie, tzn. radziły sobie doskonale póki dziecko leżało i nic nie chciało oprócz czystej pieluchy i jedzenia ;) Jak pojawiły się pierwsze oznaki wolnej woli to już prooooooblem, a im dalej tym gorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×