Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

krotka historia kto chce niech przeczyta i doradzi..

Polecane posty

Gość gość

na kafe jestem 1 raz musze sie wygadac postaram sie w maksymalnym skrocie. Poznalismy sie przez net po 2 latach zwiazku na odleglosc przeprowadzil sie di mnie a potem przeprowadzilismy sie do mieszkania po mojej babci do innego miasta. Zaczelismy od zera nowe miasto nikogo nie znamy itd. Ja mam dziecko byla umowa ze pomaga mi przy synu 8 lat i mieszkamy u mnie za free. zaczely sie klotnie on szybko sobie znalazl towarzystwo (kolegow do picia) potrafil sie do mnie nie odzywac cale dnie i wychodzic na cale weekendy ja siedzialam sama w obcym miescie bez kolezanek nie mialam do kogo sie odezwac. Przy malym nie pomagal nic z wielka łaska odbieral go ze szkoly i czekal az wroce z 2 zmiany. Oby dwoje pracowalismy mielismy miesiace ze raz on kupuje raz ja z tym ze ja zarabialam o polowe mniej od niego. Wszystko zle robilam nie dokladnie posprzatane , nie dobry obiad itd. Raz maly mocno zachorowal prosilam zeby pojechal z nami do innego miasta do lekarza powiedzial ze nie bedzie jezdzil tu tez sa lekarze. Kolejny raz zachorowal prosilam zeby wzial urlop i z nim posiedzial ja nie moglam miec wolnego, to stwierdzil ze nie ma urlopu. Musialam z chorym dzieckiem jechac 60 km do mamy pksem to bylo w lutym. Nigdy nie powiedzial mi cos milego wiecznie zle. Ostatnie zdarzenie bralam tabletki anty ani razu nie dolozyl mi sie musialam odstawic ( 10 kilo w przod) po pijaku powiedzial mi ze jestem sloniem, zalozylam spirale na wlasny koszt powiedzial ze sie nie dozlozy a teraz najchetniej by chcial co noc z finalem... postawilam mu 2 wycieczki w tym jedna za granica nwet nie podziekowal. I teraz o co w ogole chodzi.. powiedzialam rodzica o wszystkim powiedzieli ze na mnie zeruje i nie ma juz mieszkac w ich mieszkaniu, jak chce z nim byc mamy cos wynajac. teraz on chodzi i mowi po sasiadach ze go wygonili z domu. Strasznie mi przykro, myslalam ze sobie zycie w koncu uloze a tu takie cos.. i teraz nie wiem czy tu zostac czy isc z nim na nowe mieszkanie i znowu mieszac w glowie synkowi , ktory i tak wiele przeszedl.. co myslicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze jestes kretynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie tak, piszcze musza mi sie oczy otworzyc do konca. Jeszcze dodam, ze jak sie poklocilismy o byle gowno on sie obrazil to do mlodego tez sie nie odzywal. Bylam miesiac bez pracy nawet nie zapytal czy dac mi jakas kase, Najbardziej mi zal, bo poznalam jego rodzine zaakceptowali mnie ppo dluzszym czasie bardzo ich polubilam. Teraz on im gada ze ja z rodzina wygonilam go z domu i oni nie chca rozmawiac ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie ze na tobie zeruje, znalazl sobie babe co mu gotuje sprzata prasuje i jeszcze do tego zarabia...aaa no i mieszkanko za frajer...zostaw go! porzytku ani uciechy z niego nie masz, a na dodatek traktuje cie jak popychadlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
watpie zeby sie zmienil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×