Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

giveUp

Muszę się wygadać, ciąża urojona?

Polecane posty

Witajcie Forumowicze! Znalazłam się tutaj, bo potrzebuję się wygadać, ale może wcześniej się przedstawię. Mam na imię Elżbieta, 26 lat i za sobą poronienie na początku tego roku. Staram się z mężem o dziecko od ponad 2 lat. Tamta ciąża była pierwszą i skończyła się w 6 tygodniu. W związku z tymi przeżyciami i wielką chęcią posiadania dziecka być może wmawiam sobie różne rzeczy. Liczę na Wasze wsparcie i opinię czy faktycznie sfiksowałam. 1 tydzień cyklu: 24. lipaca (3 tygodnie i 5 dni temu) miałam pierwszy dzień cyklu. 2 tydzień cyklu i starania. 3 tydzień cyklu: na początku tego tygodnia miałam straszliwe nudności wraz ze ślinotokiem, jadąc samochodem miałam wrażenie, że zaraz zwymiotuję (co mi się nie zdarza i chyba wystąpiło zbyt wcześnie jak na objaw ciąży) i trzymałam worek foliowy na kolanach. Od tamtego czasu co raz to dziwniejsze rzeczy. Po paru dniach nudności ustały, ale w to miejsce pojawiły się zawroty głowy (mam je do dziś). 4 tydzień cyklu: W tym tygodniu na samym początku pojawiła się tkliwość sutków. Wyglądają trochę tak jakby się rozlały i jak zazwyczaj są u mnie ciemne obwódki brodawkowe tak teraz zlewają się ze skórą na piersi. W tym samym czasie pojawiły się zaparcia i napady głodu. Mierzyłam także w ostatnich dniach ciśnienie i jest niższe (zawsze miałam podręcznikowe 120/80), bo oscyluje w granicach 110/70. Obecnie jestem 4 dni przed miesiączką i mam nadzieję, że się nie pojawi. Zauważyłam kilka objawów sugerujących potencjalną ciążę, ale cały czas próbuję hamować swoją radość, bo wiem, że to może być spowodowane moim "chceniem bycia w ciąży". P. S. Musiałam się wygadać. Pozdrawiam, Elżbieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć Ela :) dobrze wiem, co przezywasz. Ja tez w tym roku poronilam swoja pierwsza ciaze w 6 tygodniu. Od tamtego czasu juz kilka razy myslalam, ze to ciaza. Miesiac temu juz bylam na 100% pewna. Poszlam do lekarza, zrobil USG i powiedzial, ze widac pecherzyk. Zapytalam, czy napewno, bo nie chcialam sobie robic zludnych nadziei. Powiedzial, ze tak i zeby sie nastawic na ciaze. Zecil me bete i na nastepny dzien przyjsc z wynikiem... Okazalo sie, ze zadnej ciazy nie bylo... Teraz sama czekam zeby zrobic drugi test. Na pierwszym byla druga blada kreska, ktora potem zniknela. Dalam tylko 1 krople moczu przez roztrzepanie. Tak jak ty bardzo bym chcialam miec Maluszka ale juz kilka razy sama wmowilam sobie ciaze :( Poczekaj kilka dni i zrob test, albo najlepie bete. Trzymam mocno kciuki za Was!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję, że odpisałaś. To jest bardzo pomocne wsparcie. Dziś rano robiłam apteczny test i niestety miałam jedną kreskę... Ale pocieszam się faktem, że to jeszcze zbyt wcześnie, żeby test mógł zadziałać prawidłowo, bo przecież stężenie HCG jest jeszcze zbyt małe, jeśli w ogóle jest. Poczekam do terminu spodziewanej miesiączki - czyli do soboty. Mój mąż twierdzi, że się zachowuję tak dziwnie, że on jest pewien tego, że jestem w ciąży. Ale ja wciąż mam wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycze Ci tego zebys byla w ciazy. ja stram sie nie nastawiac bo potem jestem tylko rozczarowana. Okres mi sie spoznia 3 dzien i jeszcze ten wczorajszy test... Sama nie wiem co mam myslec... Boje sie, ze za bardzo chce i nic nie wyjdzie... Ale to zrozumie tylko kobieta, ktora przez to przeszla. Napisz jak zrobisz tes, ja tez sie podziele wynikiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że się podzielę. Nawet jeśli będzie to smutna wiadomość... (oby nie!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka8879
Witajcie Dziewczyny :) My z mężem staraliśmy się 15 cykli... był to okropny czas zarówno dla mnie jak i dla niego. Robiliśmy badania jego nasienia i wszystko jest ok, potem ja zaczęłam szukać u sobie powodu tego że nam nie wychodzi po różnych badaniach które kazał zrobić mi mój ginekolog okazało się że mam za dużo hormonu Tsh. Kiedy pokazałam wyniki ginekologowi powiedział że jak nie zacznę się leczyć to z dziecka nici. Odrazu umówiłam się na wizytę u endokrynologa ale termin miał dopiero na czerwiec 2016.. Razem z mężem stwierdziliśmy że trzeba czekać... Psychicznie odpuściłam sobie jak narazie to dziecko bo miałam cały czas w głowie słowa lekarza.. W następnym cyklu @ nie przyszedł, dwie piękne grube kreseczki:) teraz jestem w 3 miesiącu i wszystko jest ok :) więc dziewczyny jedna rada odpuścić, wyluzujcie, zajmujące się wszystkim tylko nie planowaniem ciąży a uda wam się :) życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prywatnie tyle masz czekac do endokrynologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra rada i wierz mi, że jak odpuściłam to ciąża sama się pojawiła w lutym, a w marcu poroniłam. Załamana byłam bardzo, mój mąż też to mocno przeżył. Mój ginekolog powiedział, że to świadczy tylko o tym, że nasienie męża jest ok i że jeśli się nie uda zajść w ciążę przez najbliższe pół roku to zaczynamy szukać powodu u mnie. Byłam na początku tego miesiąca u niego po tabletki (biorę Luteinę) i powiedział, że czekamy do września. Nie robiłam sobie większych nadziei będąc nastawioną już na leczenie, aż do 8 sierpnia (był to czas owulacji) i zaczęły się moje dziwne dolegliwości. Jak sama pewnie wiesz, jak zauważasz jakiś "objaw" to zaczynasz się nakręcać. Tego się nie da przeskoczyć. Czekam na termin miesiączki. Wtedy się okaże czy moje przypuszczenia są słuszne i czy leczenie jest potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×