Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Fałszywa dobroć

Polecane posty

Gość gość

Mam obok siebie osobę, o której myślałam: anioł nie kobieta. Sama nie proszona oferowała pomoc, taka cicha, subtelna,zawsze dla wszystkich miła. Okazało się, że to taki Rejent Milczek. Pomaga, ale nie z dobroci serca, tylko dla realizacji własnych celów. Żeby potem rozpowiadać o własnym poświęceniu, cierpieniu, wykorzystywaniu i psuć opinię temu, komu pomogła. A dodatkowo każda taka pomoc to zbieranie informacji i przerabianie ich na swój użytek + próba podporządkowania sobie drugiej osoby. Znacie też takie przypadki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znamy, moja teściowa taka jest. Jak pomaga, to zawsze nieproszona i po to by uzyskać jakąś korzyść. Zanim urodził się wnuk nadawała na synową ile wlezie po rodzinie, a teraz nagle jak ma czas zająć się małym to jak za dotknięciem różdżki jej stosunek do synowej zmienił się nie do poznania w pozytywny. Przypadek? Nie sądzę. W pewnym moemncie wystraszyła się, że jak nie zacznie szanować matki dziecka, to wnuka oglądać będzie od wielkiego dzwona. Inne przypadki: udaje miłą w stosunku do swojej synowej przed ludźmi, by mieli ją za wzorową teściową, by ludzie ją podziwiali. A prawda jest taka, ze za plecami wylewa kubeł szamba. Obgaduje wszystkich jak leci, siostrzenicę, bratanka, a potem tam lezie na herbatki. BLeee...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie baby po 50ce takie są. Jeszcze nie widziałam, by to oznaczało coś dobrego, gdy są miłe. Są grzeczne tylko, gdy chcą komuś dowalić lub wyciągnąć informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkodliwe uogólnienie. Jak ktoś ma parszywy charakter, to z niego już wcześniej wylezie. Mam taką szwagierkę. Potrafiła się zaprezentować otoczeniu, jak nikt. Uważałam ja za pracowitą, skromną, uczynną i pomocną osobę, życzliwą innym. Polubiłam i starałam się to okazywać, miło traktowałam, prawie zwierzałam; czasem robiłam jakiś drobny prezent (bo się uczy, nie może sobie pozwolić na różne rzeczy). Okazało się, że po prostu doskonale dba o taki swój wizerunek, a naprawdę jest skrajnie fałszywa, wyjątkowo wredna i podła. Zanim się zorientowałam, wykorzystała już moją siostrę do załatwienia sobie pracy i pokoju, a w miejscu pracy za jej plecami obsmarowywała równo mnie i moją rodzinę. Myśląc, że daleko od domu i możliwości kontaktu z tymi, do których nadawała nie musi się pilnować, że nikt nikomu tego nie powtórzy. Powtórzyli. Z zapałem godnym lepszej sprawy starała się (za plecami) rozwalić moje małżeństwo (do dziś nie znam motywacji, chora zazdrość? Zawiść?) Pluła jadem na życzliwych sobie, przy tym nadal korzystając z uprzejmości mojej siostry, niewdzięczna za okazaną pomoc. Kamuflowała się perfekcyjnie, nigdy bym jej o to nie posądziła. Wiele innych osób także. Takiego okazu nigdy dotąd nie spotkałam, mam nadzieję, że los jej sowicie za to odpłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak, jak w pierwszym poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie robactwo powinno się eliminować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co moja teściowa jest tak fałśzywie miła? Przecież ja jej nie mogę dać żadnej korzyści. Ona kiedyś mi strasznie dowalała, że aż syn jej postawił ultimatum że albo się ogarnie albo nas oglądać nie będzie, no to się uspokoiła. A teraz wręcz włazi mi w d...., ale dawne zagrania nie pozwolą mi nigdy uwierzyć, że ona to robi szczerze. Traktuje mnie teraz normalnie tylko dlatego, że boi się stracić kontakt z synem. Fałszywa dobroć, rozumiem że w jej przypadku ma sens. Ale po co jeszcze mi włązi w d., komplementuje, smaruje wazeliną, skoro wiem na pewno jaki ma do mnie prawdziwy stosunek (ma mnie za osobę z nizin bo moi rodzice nie mają mgr).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana , moja teściowa mnie bardzo lubila (myślałam )miała swoje zagrania , ale ja byłam naiwna i tłumaczyłam wszystko wiekiem , teściem itd. Jaka ona dobra i umęczona przez teścia . Co właściwie jej teściu robił , nikt nie wiedział , chodziło co było lata temu ( mój teść był super ) mój maz ma braci , i wszyscy na nią nasza księżniczka . Mój maz zawsze jej prezenty , pieniądze dawał . Pieniędzy to ona miała i ma . I 5 lat temu zmarł teść , no i co robi udręczona ? Ja to ona to , męża mi buntuje , wszystko wie lepiej , ja tłumacze mężowi ( on najpierw do mnie z morda ) bo mama to powiedziała , i on mnie zrozumie . To mi mówi mama chciała tylko dobrze . I co zrobisz ? Ile awantur ona robi , Boże . Mi sie wydaje ze ja sie miejscem z teściem zamieniłam . I teraz ja , winna . Zeby nie było , ona mieszka prawie 3000 km od nas , i ja ja widziałam 5 lat temu . Była u nas , była bardzo niemiła domnie , ja cały czas mama to , mama tamto ( w głowie miałam ze teściu 5 miesięcy temu umarł ) maz odwiózł na lotnisko , jak wrócił , mama powiedziała ze już wiecej nie przyjedzie , bo ty ja tak potraktowałeś . I bez przerwy mówił (3 godziny ) co ja złego jego matce zrobiłam . A ona u nas była 6 dni . Podziękowałam , i powiedziałam niech idzie z bogiem . Mój maz tam leci , ona dzwoni tylko na jego telefon , nigdy do domu . Ok wiem kim ona jest słodka żmija .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×