Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uważam że faceci na mnie nie zasługują.

Polecane posty

Gość gość

Czy jest tu jeszcze jakaś dziewczyna która tak ma?. Ja przez całe dzieciństwo i początek liceum byłam okropnie otyła. Miałam straszne problemy rodzinne przeplatane problemami finansowymi i majątkowymi. Bez szczegółów. Jedyny skuteczny sposób na odreagowanie było dla mnie jedzenie. Byłam sobą, nadal inteligentna, ta sama osoba pod względem osobowości. Płeć męska omijała mnie ze względu na moją wagę szerokim łukiem, kiedy coś próbowałam zostałam wyśmiewana że co ja sobie wyobrażam.. taka gruba i do kogoś startuję ?! Mężczyźni patrzeli na mnie raczej z politowaniem czy wstrętem. Chociaż mimo wagi byłam zadbana, starannie się ubierałam, dbałam o higienę, paznokcie i włosy zawsze zrobione, ładny makijaż. Dałam sobie spokój, ogólnie ten okres wpłynął na mnie niesamowicie pod względem podejścia do mężczyzn. Rok po skończeniu szkoły wzięłam się za siebie, kiedy miałam jakiś problem jedzeniem zastępowałam ćwiczenia. W końcu pokochałam sport, bardzo szybko z okropnej sylwetki przeszłam w szczupłą, zadbaną i zgrabną. Wypiękniałam, dorosłam psychicznie i fizycznie. Ale mam okropną niechęć do facetów. Naprawdę teraz ślinią się na mój widok, widzę jak patrzą na mój tyłek, na piersi i twarz. Jak się uśmiechają i tak dalej. Co najśmieszniejsze mam powodzenie u facetów którzy te dwa lata temu nawet by na mnie nie spojrzeli. Ciągle słysze że mam piękne ciało i że śliczną twarz, co z tego? Czy to w tych czasach naprawdę jedyna rzecz która ma znaczenie u kobiety!?!. Mam ochotę im robić nadzieje a potem ją zabierać, łamać serca, traktować jak oni traktują dziewczyny które nie są atrakcyjne. Chcę ich interesować, dawać nadzieję i czarować a potem spławiać. Czy miałyście tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze Cię rozumiem, ponieważ byłam w podobnej sytuacji. Gdy dorastałam byłam bardzo zakompleksiona, ale pod koniec studiów wzięłam się za siebie. Bardzo schudłam, wypiękniałam. Zauważyłam, że mężczyźni patrzą na mnie zupełnie inaczej. I co? Wpadłam w straszną depresję, ponieważ dotarło do mnie to, że dla nich nie liczy się mój dobry charakter, moje zainteresowania. Liczy się tylko zgrabne ciało. Każdy przejaw zainteresowania zaczęłam traktować jak atak na mnie. Bolało mnie to, że ci sami mężczyźni, którzy wcześniej nawet na mnie nie patrzyli zaczęli mi nadskakiwać. Celowo przytyłam kilka kg, żeby przekonać się czy faceci naprawdę są tak płytcy. Niestety są. Gdy postanowiłam, że najważniejsze jest bycie sobą i czucie się dobrze we własnym ciele, zakochałam się w sporcie. Ćwiczę dla siebie, żeby zachować dobrą kondycję, a nie żeby się podobać facetom. Dawni adoratorzy powrócili, ale już zupełnie stracili w moich oczach. Mam teraz wymarzoną sylwetkę, robię karierę zawodową a mężczyzn trzymam na dystans. Bo wiem, że nie liczy się dla nich moja osobowość. Jestem dla nich jak kawałek mięsa. Tylko ciałem. I gardzę nimi! Nie chcę generalizować. Na pewno są jacyś faceci, którzy nie są płytcy, ale ja takich nie spotkałam. Dobrze, że pozbawili mnie złudzeń, ale czasami żałuję, że stałam się bardziej wyrachowana bo to nigdy nie byłą domena mojej życzliwej natury. Skoro oni patrzą na nas w ten sposób, to czemu my mamy na nich nie patrzeć poprzez pryzmat atrakcyjności? Pewnie zaleje mnie fala hejtu, ale odczuwam satysfakcję, gdy jakiś facet o mnie zabiega, a ja go spławiam. Ale zachowałam chociaż na tyle przyzwoitości, żeby nie obrażać i nie poniżać. Chłodna obojętność - to moja taktyka.O wiele bardziej przyzwoita, niż męska taktyka upokarzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo, kompletny zawód. Żadnej szansy nie dają kobiecie , nie patrzą w glab. A wystarczy o siebie zadbać. Idą na latwizne. Jakby nie mieli świadomości tego, że można mieć problemy. Oczekują ideala. Żałosne smieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najśmieszniejsze jest to, że sami często są dalecy od ideału. Sami mogą być zaniedbani i spasieni, ale oczekują, że ich kobieta ma być jak modelka. Męska logika - Każdemu się należy zgrabna, piękna kobieta a sami nie muszą się starać dobrze wyglądać. Jeśli wymagasz czegoś od innych, to sam sobą coś reprezentuj. Większość facetów nie wie co to jest samokrytyka. Skoro mi się chciało coś ze sobą zrobić, to chyba mam prawo mieć też wyższe standardy? Czy to mnie czyni próżną skoro olewam dziada, który olałby mnie, gdybym ważyła tyle co kiedyś? My mamy ich całkowicie akceptować, ale oni mogą nam stawiać warunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 193
pamietaj , ze nie jesteś jedyną kobietą na ziemi .. Wiec to ze kogoś spławias nic nie znaczy. .Znajdzie sobie inną , może lepsża od ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×