Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćautorka123456

Musze sie komus wyzalic

Polecane posty

Gość gośćautorka123456

Dopadly mnie i mojego meza problemy finansowe i nas juz to dobija. Mamy 1,5 rocznego cudownego synka i tylko dlatego sie jeszcze usmiechamy. Wszystko bylo spoko. Mamy wlasne male mieszkanie. 2 pokoje(bez kredytu). Jak maly sie urodzil maz stracil prace. Ja stracilam wczesniej. Maz dlugo nie mogl nic znalesc i lapal cokolwiek byle dorobic. Mielusmy tez oszczednosci. Wkoncu zapadla decyzja o rozwinieciu wlasnej firmy. Mielismy fajny pomysl. Firma dziala juz ok 9 miesiecy. Oboje harujemy jak woly. Oprocz tego zajmujemy sie dzieckiem na zmiane ale zdecydowanie wiecej ja z racji tego ze tylko pomagam mezowi a wiekszosc pracy w firmie to on wykonuje. Ma jeszcze wspolnika. Zaczelismy zarabiac ale nie sa to takie pieniadze zeby sie dalo z tego utrzymac. Jest cholernie ciezko finansowo. Jeszcze nasze kochane panstwo niestety rzuca rozne klody pod nogi zamiast sworzyc przepisy przyjazne mlodym przedsiebiorca. Widzimy potencjal i chcemy firme rozwijac ale ciagle sa jakues problemy np z platnosciami za faktury. Wszystko przeciaga sie w nieskonczonosc a przecierz trzeba placic rachunki i z czegos zyc. Oboje wysiadamy psychicznie. Odbija sie to na naszym malzenstwie. Nie moge isc do pracy bo nie mam z kim zostawic malego a nie stac mnie na opiekunke itp. Moi rodzice oboje pracuja, tesciowa niezyje. Jeszcze jakues 1, 5 roku i mlody bedzie mogl isc do przedszkola. A jesli uchwala odpowiednie przepisy moj tata pojdzie na emeryture za 2,5 roku i mowi ze chetnie zajmie sie wnukiem. A ja bede mogla isc do pracy. Ale niewiem jak my do tego czasu przezyjemy. Jestesmy wykonczeni i psychicznie i fizycznie. Wyzalilam sie. Dziekuje jrsli komus befzie sie chcialo to czytac i jakkolwiek wypowiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety państwo wykańcza i zabija kreatywność. Choćby człowiek nie wiem jak się starał i jak chchial zeby było dobrze to przepisy sa bezwzględne i ucinąją wszystko. Ja równiez nie pracuje, a mąż własnie stracił prace, mamy 13 miesieczne dziecko i 15 tysięcy oszczedności. Nie wiem jak długo będziemy w stanie żyć za to co mamy. Ile mieliscie oszczednosci wy i na ile starczyły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zabrzmi banalnie, ale. .. najważniejsze że macie siebie na wzajem. Że się kochacie i wspieracie. Pieniądze raz są a raz ich nie ma, ale to rodzina i miłość są najważniejsze. Doceń to :) wkrótce na pewno firma zacznie lepiej prosperować i odbijecie się od dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest wiele międzynarodowoych wielomilionych firm które zaczynały od zera i groziło im widmo bankructwo. zyczę optymizmu i wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie dasz dziecka do żłobka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka123456
Dziekuje za tak szybkie odpowiedzi. Oszczednosci mielismy niwiele. Raptem pare tysiecy a oprocz tego maz pracowal raz tu raz tam. Wiec ciezko mi stwietdzic na ile wystarczylo i ile dokladnie wydalismy. Po drodze jeszcze wypadlo kilka nieprzewidzianych wydatkow bo np popsul sie samochod itp. Generalnie oplacalusmy wszystkue rachunki i wydawalismy tylko na jedzenie, paliwo do samochodu ok 100 zl na miesiac, jakies podstawowe srodki czystosc*****eluchy i niezbedne ubranka dla dziecka chociarz sporo dostalismy w prezencie. Ale teraz musimy wybierac ze albo rachunki albo reszta. Musielismy pozyczyc kase od mojej siostry. Wiem ze najwazniejsze ze mamy siebie i zdrowe dziecko ale mnie juz ta sytuacja wykancza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka123456
Jesli chodzi o zlobek to jestem temu po prostu przeciwna. A pozatym w naszej okolicy zlobka nia ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka123456
Jeszcze jakis miesiac temu wyszly problemy ze zdrowiem meza. Generalnie trzebabylo szybko dostac sie do specjalisty i zrobic badania bo sytuacja wydawala sie grozna. No i co . terminy na nfz do specjalisty 3 miesiace a na odpowiednie badania ok 5 miesiecy!!! Wiec za wszystko musielismy placic z wlasnej kieszeni bo maz naprawde nie mogl tyle czekac. A do szpitala go nie przyjeli tylko kazali isc normalnym trybem. Mimo ze wczesniej lekarz stwierdzil ze nie ma na coczekac tylko trzeba szybko diagnozowac. Na szczescie okazalo sie ze sytuacja nie jest taka zla jak to sie na poczatku wydawalo. Ale ile nerwow i kady nas to kosztowalo. Mam powoli dodyc tego chorego kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw Ci współczułam, ale już mi przeszło. No cholera jasna, tak się zalisz, ale żłobkom jesteś przeciwna. Ja nie muszę szukać wspolczucia na forum, ale nie miałam wyjścia i córka do zlobka poszła. A że nie ma w Twojej okolicy? To gdzie mieszkasz? Na pustyni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że się nie poddajecie i wamczycie o byt. Podziwiam to że prowadzicie firmę w kraju o nieprzyjaznym klimacie podatkowy. Przy okazji padł mitt o dobrej, polskiej służbie zdrowia. Nie zazdroszczę wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie załamuj się. Wiem, że to banał, ale uwierz mi, w gorszych sytuacjach ludzie jakoś sobie radzą. Macie własne mieszkanie, nie musicie płacić żadnych rat, nikt Was z mieszkania nie wyrzuci. To naprawdę bardzo wiele. Co do pomysłów na poprawę: Żłobek to dobre rozwiązanie i wierz mi, jeśli by Was naprawdę "przycisnęło" to nie miałoby znaczenia, czy jesteś przeciwna idei żłobka czy nie, posłałabyś tam dziecko. Lepiej wysłać dziecko do żłobka i mieć co do garnka włożyć, niż siedzieć o pustym brzuchu... Inne pomysły: zapisz się do jakiejś lokalnej grupy na FB. Tam możesz kupić okazyjnie ubranka lub czasem dostać za darmo. Możesz też spróbować sprzedać jakieś swoje rzeczy po dziecku. A może poszukaj pracy jako opiekunka do dziecka w podobnym wieku do Twojego? Zawsze to jakiś grosz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tez nie ma żłobka... a mieszkam w 3 tyś MIEŚCIE w którym nie ma pracy, żłobka a do przedszkola przyjmują jak dziecko skończy 3,5 roku.... Najbliższa praca 35 km i to pewnie za najniższą krajową... z tego opłacic dojazdy, nianie a do tego nie być w domu 10-12 godzin... dlatego szukam pracy zdalnej, wykonywanej w domu. Mogę pozwolić sobie na dłuższe szukanie bo mąż ma dobrą prace, no i wolałabym chodzić do pracy, do ludzi ale po przeliczeniu wszystkiego zostanie mi moze 300 zł a do tego nie bedzie mnie cały dzien w domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie macie wykształcenie? Najważniejsze że macie swoje mieszkanie. Faceci mają większe możliwości zarobkowania. Trzeba zakasać rękawy i pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka123456
Na pustyni niemieszkam a zlobka niema. Mniejsza z moim podejsciem to i tak go sobie nie wyczaruje jakby co. Pozatym nie szukam wspolczucia tylko po prostu musialam to wszystkoz siebie wyrzuc. Ja tam ciezkiej pracy sie nie boje. Oboje z mezem zasuwamy praktycznie od rana do wieczora. Wolna mamy tylko niedziele i tez nie zawsze. Ale zeby cholera cos z tego wreszcie bylo. I tak dobrze ze firma zaczela zarabiac bo przez puerwsze miesiace bylismy na minusie. Niestety kupa kasy co miesiac idzie na podatki, zusy itp. To chyb a najbardziej daje po d***e. Dzieki bogu nie mamy kredytu na mieszkanie. Bo nie dalibysmy go rady splacac ale na firme jest wziety kredyt. Niby nie jakis duzy bo 10 000 ale to tez splacac trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji. Tez mam dosc ale jakos trzeba kombinowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka123456
odpiszcie mi w tym temacie na tym forum kafeteria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka123456
To ja autorka. A ten powyzszy wpis nie jest moj. Nierozumiem o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość 2015.08.20 Najpierw Ci współczułam, ale już mi przeszło. No cholera jasna, tak się zalisz, ale żłobkom jesteś przeciwna. Ja nie muszę szukać wspolczucia na forum, ale nie miałam wyjścia i córka do zlobka poszła. A że nie ma w Twojej okolicy? To gdzie mieszkasz? Na pustyni?" taaa następna idiotka co mysli ze zlobki sa wszędzie na kazdym kroku . Autorko nie martw sie z czasem bedzie lepiej ale fakt panstwo potrafi podciąć skrzydła tym co sami probuja rozkręcić interes ,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej, a propo żłobka. My mamy bardzo dobrą sytuację finansową a ja bardzo się natrudziłam, żeby moje dziecko w tym wieku właśnie dostało się do żłobka - państwowego, najlepszego. Żadnego prywatnego. I to była bardzo dobra decyzja. Współczuję tym, którzy muszą mieszkać w takich małych miejscowościach, bez perspektyw. Ale skoro tak już jest, to może daj ogłoszenie ze zajmiesz się jeszcze jednym dzieckiem? I zarobisz i dziecko będzie miało towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka123456
Moze i jest to jakis pomysl z tym zajeciem sie jakims dzieckiem. W sumie jest coraz gorzej. Mamy opoznienia i problem ze sciagnieciem kasy za wystawione faktury. Codziennie wchodzimy po kilka razy na konto w nadziei ze cos wreszcie splynelo. Masakra. Mam wrazenie ze popadam w jakas depresje czy cos. Nie spalam juz 3 noce z rzedu i moj maz tez to wszystko przezywa. Pocieszam sie ze juz wiele razy slyszalam jak to ktos cos zaczynal, rozkrecal i pocxatki byly bardzo ciezkie a potem z czasem szlo bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×