Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosciówka

do mężatek z długim stażem

Polecane posty

Gość gosciówka

Witam, czy miałyście kiedyś tak, że chciałyście odejść? Czy tak zawsze jest w związkach? Moja sytuacja wyglada tak: jestem z partnerem 3 lata (nie jesteśmy zaręczeni). Niby wszystko idealnie: jest przystojny, inteligentny, dobrze zarabia, rozmawia ze mną, próbuje się starać w zwiazku, kocha. Ale... jest strasznie niezorganizowany, bałagani, pieniądze wszystkie traci, bo firmę troche nieporadnie prowadzi. W sumie muszę mu pożyczać, tak jak i jego rodzina, bo żyje ponad stan. Ja zarabiam 1/3 jego pensji.Seks- dla mnie katorga. Jest wiecznie chory, leży w łózku. O dzieciach nie chce słyszeć. Z reszta bałabym się mieć z nim dziecko. Moje życie wyglada tak: odkad razem mieszkamy nie mam siły na nic. Niestety też zaczełam chorować- w sumie nie wiadomo na co, chodzę po lekarzach. Cały czas próbuje sprzatać - ale nie nadarzam. Mieszkanie tragiczny stan. Nie mam siły i ochoty spotykac sie ze znajomymi, rodziną. Ledwo daje rade w pracy. Cały dom życie - się sypie- nie ogarniam kompletnie. Jestem robotem. Najgorzej jak ja zachoruje. Czy tak to właśnie wygląda? Czy to jest zwykły kryzys? Czy za wiele wymagam? Jak wyjeżdza, to mam chwilę wytchnienia, wtedy myślę sobie że wolałabym być sama już zawsze. Co powiecie? Też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu piszesz do mężatek, bo ja nią nie jestem, ale jestem w identycznej sytuacji co Ty :O z tym ze ja ze swoim jestem 6lat, zaręczyn brak, a on wiecznie nieogarnięty, też ma swoją firemkę, ale jakoś perspektyw nie wróży, bo brak organizacji i chęci by przyłożyć się bardziej. Sama też zarabiam niewiele, a nie raz musiałam mu pożyczać. W domu palcem nie kiwnie :/ No szlag mnie trafia, ale miłość jest ślepa, bo nadal z nim jestem. Ale to już nie długo, powoli zaczynam wierzyć, ze nawet jeżeli się rozstaniemy moje życie nie będzie porażką. Wracam do znajomych i właśnie dziś wychodzę, bez niego, mam zamiar się świetnie bawić :D A z tymi wyjazdami to masz racje, też jakoś mi lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
Piszę do mężatek bo mam nadzieję, że ktoś jakoś to przetrwał i zbudował szczęśliwy związek. Ale coś mi się zaczyna wydawać że to złudne nadzieje... Życzę Ci udanej zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać żadne się nie odezwały :( Nie bardzo mogę Ci coś doradzić, bo jak sama widzisz żyje w tym samym bagnie :O Jedyne co to musisz zacząć chyba myśleć o sobie, o swoich potrzebach. Czasami pewne rzeczy trzeba olać , bo szkoda nerwów i tłumaczenia. Ja tak jak pisałam, zamierzam odbudować relacje z przyjaciółmi i ze znajomymi, które zaniedbałam, przez związek i odzyskać szczęście, takie wewnętrzne dla siebie. Jednak ciągle liczę na to że mój ukochany się ogarnie, zauważy coś, może pomyśli że może mnie stracić, to coś go ruszy. A ty chcesz odejść? Czy liczyć że samo się uzdrowi, w sumie jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
Masz chyba racje że pewne rzeczy trzeba olać. Może zbyt bardzo się tym wszystkim denerwuje. Chyba samo się już nie naprawi. Chcę odejść z jednej strony, a z drugiej coś mnie powstrzymuje. Trzeba przyznać jest wspaniałym przyjacielem. Teraz chcę mu dać ostatnią szansę. Jak skończy ten projekt co robi. Niestety jest pracoholikiem - pracuje w domu, bardzo nieefektywnie- 3/4 czasu gra w gry. Nie potrafimy efektywnie czasu spędzać razem. Ciągle czekam aż coś ukończy. Wiecznie jest obok i wiecznie zajęty. Nie chce nigdzie wychodzić , bo wiecznie mam nadzieję że będzie miał czas dla mnie. Tęsknię za nim. Jak ostatnia szansa nic nie da, to chyba wybiorę się z nim na terapię i tam jakoś to wspólnie ogarniemy i zdecydujemy co dalej. A Ty rozważałaś terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak skończy ten projekt co robi. Niestety jest pracoholikiem - pracuje w domu, bardzo nieefektywnie- 3/4 czasu gra w gry. Nie potrafimy efektywnie czasu spędzać razem" xxx Nie wierze, mam wrażenie jakbyśmy miały tego samego faceta :P Nie wiem czy się śmiać czy płakać, ale mam ten sam typ :P Może pewnie razem grają przez neta?! -zaraz zwariuje :O Cieszę się że jesteś gdzieś tam po drugiej stronie, bo wiem , ze nie jestem sama ze swoimi problemami. Może razem jakoś damy radę. Też nie chcę odchodzić, ale sytuacja mnie dobija. Kocham drania, ale chyba nie jestem już szczęśliwa :( Terapia, hmm raczej odpada, bo on nie widzi problemu. Nawet nie proponuje bo wiem jak zareaguje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
To szczęście w nieszcześciu, że jesteś po drugiej stronie, ale tak też się cieszę. No właśnie mój też nie będzie chciał. On w sumie uważa że wszytsko jest ok. Teraz sobie zdałam sprawę z jednej rzeczy, co wcześniej by mi przez głowę nie przeszła. Chyba jestem niewolnicą. Siedzę i czekam na niego, w międzyczasie piorę, sprzątam gotuję. Jak już nie będzie miał siły aby pracować i grać, to znajdzie czas dla mnie. Taki ochłap czasu. Jak już jest on i ja do niczego. Myślę jednak że postawię go przed wyborem: albo terapia, albo odchodzę. Zobaczymy co weźmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) Wiem co czujesz, może faktycznie terapia jest jakimś wyjściem, ale tego muszą chcieć dwie osoby, a teraz jest tak, że mam wrażenie że to ja tylko walczę, błagam o chwilę uwagi, czasu. :( Wyobraź że zrobiłam cichy protest i nie sprzątam od 4 dni, w tym dwa dni mnie nie było i myślałam że ogarnie to wszystko, że przyjadę i będę w miłym szoku. A tu co? Syfff jakiego nie było...masakra A on nic, tak jakby tylko czekał kiedy odpuszczę i w końcu to posprzątam, bo on pracuje, a w wolnym czasie gra :O Ja za to pracuje a wolnym czasie sprzątam, tak żeby było zabawnie :O I chyba dziś po południu odpuszczę i to posprzątam, bo jak żyć, gdy kuchnia zawalona brudnymi naczyniami?! Z opisu może się wydawać że to jakiś palant nie facet, ale ja wiem , ze tak nie jest,że jest wspaniały, tylko ma ewidentny problem z czasem, nie wiem jeszcze z czym, że się tak zachowuje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
Mój też jest ogólnie dobry. Może jemu brud nie przeszkadza? Mojemu wcale. Chyba musiałby mieć karaluchy w łóżku. Może Twój nie zauważył że jest brudno, albo myśli że nie miałaś teraz czasu i za chwile sprzątniesz. Albo po prostu nie myśli o tym wcale? U mnie takie akcje też nie dają skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
Czuje sie zrezygnowana i bezsilna. Jestem tym zmęczona. Chyba trzeba szukać jakiegoś rozwiązania. Po rozmowie z Tobą widzę, że to wszystko samo się nie ułoży. Gdyby tak było to już by się dawno ułożyło. Trzeba coś z tym zrobić. Jak nic nie wymyślimy, to będziemy się z tym męczyć przez następne lata. Chyba to będą lata stracone. Na koniec będziemy zżółkniętymi staruszkami z poczuciem zmarnowanego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje. Ty jesteś ze swoim 3 lata, ja ze swoim 5lat, z czego od tak 2 lat, zaczęło się pogarszać. Trzymały mnie do tej pory chwilę, że po dołku zawsze było cudownie, wręcz idealnie, ale nie można wiecznie żyć w takim stanie. Daj znać co postanowiłaś i jaki to miało skutek. Też postaram się odezwać. Dziś wychodzę się odstresować, zobaczymy co dalej i jak on na to zareaguje. Na pewno nie wracam na noc i na razie mu to pasuje. Zobaczy co będzie mówił wieczorem, przed wyjazdem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego bo nie rozumiem w czym problem czy w tym byc moze ze jestes bez wyobrazni po mozesz odejsc po co zakladasz ten nudny temat 333 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem skąd wy bierzecie takich facetów ja jestem ze swoim 22 lata 16 lat po ślubie i zawsze mi pomagał od gotowani,prania ,sprzatania i dzieci wychowywania po tylu latach kawe mi dołuzka co rano podaje jestem przerazona dzisiejszymi młodymi facetami mam dwie corki i aż strach na kogo trafią .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
Dziękuję bardzo za rozmowę. W sumie doszłam do jakiś konstruktywnych wniosków. W poniedziałek ma skończyć projekt (czyli pewnie w pt bedzie skończony) wiec z nim porozmawiam szczerze co dalej. Napiszę później co z tego wyszło. Udanej zabawy. Mam nadzieję wszystko się ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
odpowiedz do gość 14.15 Czyli widać jak się chce to można. Może wiec jestem naiwna,albo jestem z rozpieszczonym dzieciakiem. Najwyższy czas coś zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciówka dziś Też dzięki :) Trzymaj się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny nasze dziury potrzebują stałego drapania stąd nasze czułosci do mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
miałam pisać co tam dalej. wiele się działo ale nadal jestem w punkcie wyjścia. wspólnej terapii nie chce- ale jeszcze będę próbowała go namowić w pażdzierniku. NA razie nie ma na to czasu. no i niestety kasy:( mamy iść na tańce od następnego miesiaca,. Zobaczymy jak bedzie. planowne są już święta. chociaż w sumie nie wiem czy dotrwamy razem do października. Nie chce go zostawiać bo go kocham. Ale nie radzę sobie z naszym życiem. Puki co sama poszłam na terapię. Wyszło że mam depresję. Nie wiem raz myślę tak, raz siak. Słabo:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież ty nie jesteś mężatką więc czemu taka treść tematu? a ten twój facet rzeczywiście beznadziejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćon
Autorki, chciałbym zadać Ci pytanie. Dlaczego? W jakim celu, młode dziewczyny ( moja córka 20l)mieszkają bez ślubu z mężczyzną, zachowują się jak wierne zony. Wymagania, oczekiwania ze strony partnera są bardzo duże. Liczy się tylko lans? Gdyby kochal, nie mialby watpliwosci i by sie oświadczył, ożenił. Dla mnie to chory układ, oparty na braku zaufania, tu nic nie jest pewne, same pozory. Gdzie przebiega granica miedzy dobrym smakiem, a wulgarnością? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz do wrózki Sofii. Ja często sie jej radzę . Ona Ci napisze co on myśli i czuje. tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciówka
chciałam zapytać mężatek, ponieważ zastanawiałam się czy tak wygląda życie w dwójkę z mężczyzną. Czy to jest normalne. Czy jakieś kobiety wzięły ślub ze swoim facetem i też tak mają? Czy można stworzyć szczęśliwy związek w tym układzie. Teraz jak na to patrzę, to rzeczywiście wydaje mi się to pytanie bezsensu. Bo to prawda czuję się, zachowuję jak żona. Dlaczego? Spędzaliśmy bardzo dużo czasu razem, praktycznie non stop. Nie mogliśmy się rozstać. Drugi powód: kocham go, w sumie tak, chciałam być jego żoną. Chciałam się starać jak najlepiej. Wydawało mi się że właśnie tak powinna robić kochająca dziewczyna. odciążałam go z obowiazków, bo praca byla dla niego taka ważna i sobie nie radzi itd itd. A wydawało mi się ze ja zawsze sobie poradzę ze wszystkim. jednak tak nie jest. a on mnie nawet do szpitala nie chciał odwiedzać. Robił to ale miał pretensje że ni mogę wytrzymać jednego wieczoru sama Mówi że kocha, że nie może beze mnie żyć. Ale jak mu powiedziałam że chce sie rozstać, to powiedział- że teraz ma gnój w pracy i chce ta rozmowe na pozniej zostawić. Wiec Teraz widzę że to wszytko moja wina. To jestem naiwniaczką. żal mi go zostawić ale chyba on nie daje moi wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćon
Autorko, znasz życie. Jesteś młoda i niezbajerowana. Słońcem gotowym zejść z nieba. Czy mężczyzna który ma ,,wszystko'', coś jeszcze musi? Jego sumna sumnarum(jestem gotów) jest dalekie i nieokreślone. Tylko ze, to chyba Ty, pozwolilas mu, by nie poznal jak pachnie deszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem 7 lat w malzenstwie i jakby maz się tak zachowywal to jak Boga kocham dostalby kopa w d**e i wyjazd z mieszkania. Prawdziwy facet tak się nie zachowuje , ten twój to widać , ze ofiara losu i nieudacznik który ciagnie Cie na dno. Po cholerę jeszcze z nim jesteś? Myslisz pewnie, ze już nikogo nie spotkasz. Mysl o sobie i o swoich potrzebach bo ten Twój chlop dobrze nie rokuje na przyszlosc. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćxxxl
A kto jest właścicielem tego mieszkania. Jedna z forumowiczek powiedziala- mężczyzna tak traktuje kobietę, jak mu ona na to pozwala. Podpisuje się pod ta opinią. Dlaczego ma się starać (on) jak nie musi, jak ma wszystko, to co może mieć jeszcz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic się nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nadążasz ze sprzątaniem bo mąż brudzi matko i córko..! co to będzie jak pojawi sie dziecko albo więcej dzieci. u mnie przy jednym nie chowa się odkurzacza a kiedyś to było sprzątanie raz w tygodniu. jak boisz sie miec z nim dzieci to po co tracić czas dla przywiazania?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wam się w łóżku nie układa to już was nie ma !!I tak się rozstaniecie on cię ciągnie finansowo,odpuść sobie go ,znajdziesz innego ,nie wart jest ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wy wytrzasnęłyście tych"mężczyzn". To wygodne, bezmyślne trole. Oni potrzebują was, bo tak im wygodnie... Otrząśnijcie się z tego teraz, kiedy zmarnowałyście kilka lat a nie całe życie. Te typy sie nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×