Czy ktos z najbliższej rodziny upokorzył was w szczególnej sytuacji?

Wiem że różnie to bywa i dla każdego inna jest miara niedopuszczalnego zachowania ze względu na okoliczności...niedawno miałam pogrzeb mojej babci-pojechałam z rodziną i moją mamą-młodsza siostra mojej mamy wcześniej uzgodniła żebyśmy przyjechali co najmniej z półgodzinnym wyprzedzeniem ponieważ obowiązują przepustki na wjazd prywatnym samochodem na teren cmentarza-miała na nas czekać i taką przepustkę nam dać ,na miejscu nikt na nas nie czekał a po naszych telefonach na 10 minut przed uroczystością ciotka stwierdziła że wystarczy powiedzieć panu przy wjeżdzie na czyj pogrzeb jedziemy i nas przepuści,w samej kaplicy moja mama i ciotka jako najbliższe zmarłej miały potwierdzić formalnie że to ciało babci-jednak okazało się że ciotka zrobiła to sama a przy trumnie stało grono jej koleżanek i zaczęły robić mojej mamie paskudne uwagi,nieistotne już jakie - zniszczyły całkowicie taką trudną traumatyczną chwilę która należała się najbliższym na chwilę zadumy i kontemplacji.Dodam że ciotka w żaden sposób nie zaaragowała na to co się działo i wyglądało to tak jakby z koleżanki zrobiła sobie adwokata-ciotka miała pretensje że przez ostatnie lata życia musiała zajmować się babcią,ale moja mama co miesiąc posyłała 500zł dla babci i cały czas pracowała zawodowo

Mnie nie ale moją babcie i owszem .Ciotka (żona syna babci) zawsze na urodziny babci przynosiła swój tort swoje talerze i sztućce.Nigdy nie potrafiłam pojąć dlaczego ona tak robi :( tym bardziej że babcia zawsze miała tort w swoje urodziny zamówiony.Do dzisiaj a jestem już dorosła nie wiem dlaczego ona to robiła i dlaczego babcia się na to godziła rok w rok.