Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdołowana małzonka

Mojemu mężowi odwaliło

Polecane posty

Gość Zdołowana małzonka

Mojemu mężowi odwaliło. Żyliśmy spokojnie przez 5 lat i nagle mój małżonek stwierdził, że otwiera firmę budowlaną, bo trafiło mu się duże zlecenie na drugim końcu Polski i to jest szansa dla niego, bo ma dość pracy na etacie. Byłam bardzo zszokowana, bo decyzję podjął praktycznie bez mojego udziału. Wydał praktycznie całe nasze oszczędności na zakup sprzętu do firmy i wyjechał. Przed wyjazdem była awantura o to, że wywrócił nasze życie do góry nogami i nawet tego ze mną nie omówił. Sytuacja ciągnie się od 4 m-cy. Przyjeżdża do domu tylko na weekend, lub co drugi weekend i zawsze się kończy straszną awanturą. Sytuacje skomplikował fakt, iz interes się okazał nie trafiony. Od 4 m-cy złotówki do domu nie przyniósł. Ja z mojej wypłaty ponoszę wszelkie koszty utrzymania domu. On jest bez pieniędzy, bo kontrahent mu nie wypłaca w terminie. Zeby mieć tam na utrzymanie, to zapozyczyl się u połowy kolegów i rodziny. Wstyd mi przed ludzmi. Zostawił mnie samą z rachunkami na karku. A najgosze w tym wszystkim jest, to że to jeszcze on ma do mnie pretensje! On w ogóle nie widzi problemu. Zarzuca mi, że chcę go ograniczać, że mam problem, bo on się "rozwija" zawodowo. Zanim założył działalnośc żyło nam się całkiem dobrze, starczało na wszystko. Pytam go o motywy, po co mu to było, to słyszę odpowiedz, ze on zawsze chciał mieć swoją firmę i zarabiać konkretne pieniądze. Gdy pytam, po co mu te pieniądze (których tak naprawdę nie widać) i czy one są warte tego, byśmy żyli w związku na odległość, to słyszę odpowiedź, że ja to bym najlepiej chciała, żeby on dalej pracował na etacie, dostawał co miesiąc stały przelew i siedział ze mną popoludniami w domu, a on ma większe ambicje i marzenia niż żyć jak wszyscy w około. Odpieprzyło mu totalnie. Gdy był przez weekend w domu odebrał przy mnie telefon od swojego pracownika, który pytał, czy w tym tygodniu będą w końcu wypłaty. Ludzie drodzy -23.08 pracownicy nie dostali nawet wypłat za lipiec! Wkurzyłam się na maxa i zapytałam co on wyprawia. Za chwilę Ci ludzie go do sądu pracy pozwą. A on mi na to, że to jego firma, jego sprawa i mam się nie wtrącać w JEGO finanse, a tak w ogóle, to stwierdził, że my się ostatnio non stop kłó cimy i jak dalej będę robić awantury bez powodu i wtrącać się w jego INTERESY to może lepiej się będzie rozejść, bo żona go powinna wspierać i motywować, a nie ograniczać, czepiać wszystkiego i robić awantury BEZ POWODU. No ręce mi opadły... W niedzielę znowu wyjechał i nie wiem co ja mam z tym wszystkim zrobić. Parszywy egoista się z niego zrobił i nie wiem jak do niego dotrzeć by w końcu przejrzał na oczy. On cały czas twierdzi, że to jest sytuacja przejściowa i że straty sobie odbije na kolejnym zleceniu. Ja w to już przestałam wierzyć. Nasze oszczędności przepadły, ja siedzę całymi dniami w pracy, bo biorę nadgodziny by samej wszystko utrzymać a on nie widzi problemu, jeszcze ma pretensje, że go nie wspieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest z mężczyznami... Odbije im coś nie uda się i wrócą podkuleni... Poczekaj. daj mu trochę czasu jak sie ułoży to dobrze wspieraj go . Ale próbuj też rozmawiać o tym ze może mu nie wyjść z firmą...ale ze w niego wierzysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana małzonka
Pyłam, co będzie gdy z firmą mu nie wyjdzie i zostanie bez pracy, z długami do spłacenia, to wyskoczył z kolejnym wspaniałym pomysłem, że on wtedy poszuka pacy za granicą i posiedzi tam kilka miesięcy, by odrobić straty. Ja się ostatnio czuję jedynie jak bierny obserwator. On sobie coś wymyśla, o zdanie mnie pyta, po czy to realizuje i mam się nie wtrącać, nie przeszkadzać i jedyne co mogę zrobić to się wpasować w jego wizję zycia. Boli mnie to, że tak lekko mu przychodzą decyzje o wyjazdach i życiu praktycznie osobno. Jakby mu to było bez różnicy, czy wieczory spędza ze mną w domu czy samotnie w jakimś hotelu robotniczym serki kilometrów dalej i jeszcze się dziwi, o co ja mam pretensje. A wszystko dla realizaji jego ambicji dotyczących bycia sobie szefem i marzeń o wielkich pieniądzach, których ja nie potrzebuję. Wystarczało mi to co mieliśmy, ale miałam męża w domu, a nie przez telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kryzys wieku średniego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana małzonka
Może to faktycznie kryzys wieku średniego. Nagle się obudził i stwierdził, że chce zacząć realizować ambicje i marzenia, nie patrząc na to że wywrócił nasze życie do góry nogami. Coś w tym jest, bo wspomina też o tym, że jak nie teraz to kiedy, po 40tce, 50tce? Twierdzi, że lata mu lecą, a on nic w życiu nie osiągnął, a ja mu stoję na drodze do sukcesu, bo go chcę ograniczać i hamować jego zapędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana małzonka
Teraz mi się jeszcze przypomniało, że wspominał też, że jak już się dorobi pieniędzy to będzie mieć więcej czasu na swoje pasje, że zacznie chodzić na siłownię, znajdzie sobie jakiś sport, który będzie uprawiać, np. jakieś sztuki walki. Wszystkie marzenia dotyczą wyłącznie jego samego, tak jakby mnie w ogóle nie było w jego życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojemu tez. Na starosc chce tylko od tylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym z nim poważnie porozmawiała, a jeżeli nic to nie da założyłabym sprawę o rozwód. Bez przesady, masz sie martwić, stresować a potem jako współmałżonek ponosić konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jaki on stary ? Mój też lubi od tyłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowi, ze nie moze na mnie patrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój robi to z powodu wielkości swojego penisa. Ma duży i gdy jesteśmy w innej pozycji boli mnie podbrzusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż ma podobne myśli, nawet branża ta sama, ale jeszcze nic nie wprowadza w czyn, na razie od kilku miesięcy nawija makaron na uczy i snuje wizje swojej firmy ;-( Ja już przerobiłam z nim życie na odległość i chociaż żyło nam się wygodnie finansowo to postawiłam warunek - albo razem albo wcale... ale tym razem mąż chciałby działać na miejscu. Mam nadzieję, że mu to skutecznie wyperswaduję. On sam widzi ryzyko, ale jakoś pozytywne myślenie bierze górę... Na szczęście radzi się, pyta, wprawdzie też słyszę jak go ograniczam, skrzydła podcinam, ale też ostatnio powiedział, że może i mam trochę racji... U Ciebie jest o tyle gorzej, że podjął decyzję bez Ciebie. Rozwód jak rozwód, ale może kasę wypadałoby rozdzielić żebyś w razie plajty nie spłacała jego długów. A dzieci macie? Jak wygląda ich finansowanie? Kiedyś taki sąsiad narobił długów, niby wspólnik go oszukał ale nie wiem ile w tym prawdy. W każdym razie stać ich było na wszystko, dom najładniejszy na osiedlu, basen, auta a z dnia na dzień gość zniknął a do żony zapukał komornik i dłużnicy. Kobieta wszystko sprzedała i żyje na skraju ubóstwa. A męża ani śladu ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź szybko z nim rozdzielność majątkową zanim wpędzi w długi i Ciebie. Nie pozostaje Ci nic innego jak zacząć żyć na własny rachunek. Poszukaj sobie pasje, może dodatkową pracę. Pokaż mu, że jesteś niezależna i możesz bez niego żyć. Może wtedy zobaczy co traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybko rozdzielność majątkową. Nie kosztuje to dużo,a chroni Cie od razu. W razie czego nie będziesz spłacać jego długów. Dobrze Ci radzę działaj szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×