Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 20 latka

Mam 20 lat i jestem w ciąży ! Życie zmarnowane ? Co robić ?

Polecane posty

Gość gość
a dlaczego nikt nie bierze pod uwage tego czy ona w ogole chce dziecka? piszecie o warunkach materialnych itp a co z jej uczuciami? Jesli tego nie czuje, nie jest na to gotowa to ma na sile udawac ze kocha dziecko i sprawia jej to frajde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Camilla Rigorez
No cóż, naważyłaś sobie piwa, to teraz je wypij:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie bierzesz pod uwagę, że wszystko może się zmienić wraz z narodzinami dziecka? Podejrzewam, że nie jedna to czuła, a później wróciło wszystko do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie jedna tez tego nie czula i nie wrocilo nic do normy i co wtedy? dziecko na smietnik czy na szybkiego szukac rodzicow adopcyjnych a moze po prostu zostawic w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z 19.02 też zdobyłam międzyczasie wykształcenie i wiele innych rzeczy, o których pisałam. Więc autorko głowa do góry macierzyństwo jest trudne ale tak piękne, że te imprezy nie są warte tego,żeby przeżyć te chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym imprezować na prawde mozna w każdym wieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wszystko się zmienia po narodzeniu dziecka - NA GORSZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja czytając niektóre komentarze i posty nie rozumiem jak można cokolwiek składać na dziecko? Jakiekolwiek niepowodzenie w życiu? Traktować dziecko jak przedmiot, który zmarnował kobiecie i mężczyźnie życie. Jeśli zmarnował, rzeczywiście taka osoba nie powinna mieć dzieci, gdyż sama ma mentalność jeszcze dziecka. Jak można? Przecież wiadomo skąd biorą się dzieci i kto je na ten świat sprowadza więc o co kaman? Dokładnie powiedziało się A teraz trzeba powiedzieć B. Czyja to wina? Dziecka, które jak to mówicie nie myśli bo to zarodek jeszcze,, czy rodzców, których natura obdarzyła (mam nadzieję ) w mózg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram wypowiedź z 19.22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B- zgadzam się, ale czy w sytuacji gdy się nie chce dziecka to trzeba na siłe je miec, to znaczy, że mimo wpadki, tego że się go nie pokocha nalezy je wychowywać, męczyć siebie i oszukiwac dziecko, ze się je niby kocha? Chyba zapominacie, że do miłości nie da się człowieka zmusić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprzedni wpis to chyba osoba, która nie ma dzieci. Trzeba być odpowiedzialnym człowiekiem i nie ważne czy ma się lat 17 czy 20 czy 50, trzeba mieć wyobraźnię. Mama, szkoła nie uczyła jakie mogą być konsekwencje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jesteś żałosna żadna antykoncepcja nie daje 100 % że nie zajdziesz ! więc dając doopy powinnaś brać pod uwagę ciąże prawda biedne te twoje dziecko jeszcze się nie urodziło i już matka tak s/u/c/z/y masz kasę z tego co piszesz hmmm czy twój facet to frajer ? poczekaj okaże tu na tej kafeterii to same debile ogarnij się dziewczyno jak czytam kafe to potem nie dziwi mnie fakt że martwe noworodki w szambie znajdują poj/e/b/ane sooki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko i to planowane, ale wiem też, że nie ma 100% antykoncepcji więc co ludzie, którzy nie chca mieć dzieci nie powinni seksu uprawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 19:30 Owszem. Jednak trzeba patrzeć na współczesny świat. Taka moda. dziecko rozbiło karierę itd. Jestem za młoda. Człowiek idzie za modą i winą obarcza i być może do końca będzie obarczał swoje dziecko, tylko trzeba się zastanowić czyja to tak naprawdę wina. Dziecko samo na świat się nie prosiło. Zostało stworzone z ojca i matki a matka nosi je od pierwszego grama. W życiu nie ma tak lekko: i uważam, że istnieje tylko jedna sprawieliwość na tym świecie: Czy biedny czy bogaty to i tak umrze. A dziecku trzeba dać szczęście. Jeśli ona nie pokocha, pokocha on, jeśli nie oni dziadkowi. Ktoś je kiedyś pokocha. Nie warto radzić się w tej kwestii innych- ponieważ można namieszać sobie w głoowie. Warto przemyśleć parę spraw. Innym się wszystko udaje, innym z kolei już nie. Inni mają super start i wsparcie, inni nie. Życie, które kiedyś się skończy. COKOLWIEK W ŻYCIU SIĘ NIE WYDARZE- CZY DOBRE CZY ZŁE PRZYJMUJEMY GODNIE NA KLATĘ, NIE PATRZYMY WSTECZ, bo tak można całe swoje życie biadolić i nic z niego nie wynieść. Jestem przeważnie osobą neutralną, jednak uważam iż autorka ma naprawdę szczęście, które być może kiedyś doceni. Macierzyństwo jest trudne- owszem, jednak trudniejsza jest choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie napisałam, ze to wina dziecka. Oczywiście, że nie. Tylko jesli rodzice go nie chcą to wiem, ze nie wolno ich do tej miłości zmuszać, a w naszym kraju jest z reguły tak, ze jest presja na to by kobieta bez względu na wszystko kochała swoje dziecko. A jak nie kocha to co? Mielismy już mamę Madzi i nie tylko, więc może zamiast własnie wypisywać obraźliwe teksty w kierunku takich dziewczyn jak autorka czy wjezdzac jej na psychike i sugerować, że musi teraz zająć się dzieckiem to może lepiej porozmawiać z nią o tym co czuje, czego oczekuje i podpowiedzieć jakieś rozwiązanie. Niekoniecznie musi to być aborcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aborcja to najgorsze zło jakie wyrządza człowiek drugiemu człowiekowi. W tym wypadku matka, ale jak kto uważa- taka jest moja opinia. Nikt jej nie zmusza do miłości, tylko nie można mówić, iż zmarnowało się życie sobie przez kogoś kto jest w tym wypadku ZUPEŁNIE nie winne. Bo jest taka sytuacja: Być może to właśnie ona zniszczy życie swojemu dziecku nie dając mu tego czego potrzebuje- matczynej miłości, niż ono jej. Jednak mówię, trzeba uczynić to, do czego samemu się doprowadziło- a przynajmniej spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie karmie mojego 4msc synka. Mam 22 lata. Moj partner jest starszy o 9 lat. To on cieszyl sie z dziecka, ja na poczatku nie. Finansowo jest super, on ma wlasba dzialalnosc, ja troche mu pomagam, oprocz tego rozwijam cos swojego. Hmm. W ciazy bylam zalamana. W pologu tez. Nie oczekuj ze po polozeniu dziecka na piersi bedzie super. Nie bedzie. Pierwsze tygodnie byly najciezsze bo maly nie byl aniolkiem. Autentycznie zalowalam. Po 3msc pokochalam go nad zycie. Na poczatku bylam zalamana, a teraz czuje ze dziecko daje mi kopa. Pozytywnego. Zaczynam studia, zapisalam sie na francuski, mam mnostwo energii, a zawsze bylam mrukiem.. mam kochajacego faceta ktory jest moim najlepszym przyjacielem i zdrowe dziecko. Dzieckiem xhetnie zajmuja sie babcie - wyjazd na weekend to nie problem. Maly juz zasnal i bedzie spal do 5. Ja jestem mloda piekna bez sladow po ciazy.. ide wskoczyc w seksowna bielizne i zrobie niespodzianke mojemu mezczyznie ;) ps. Mialam cc - polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 19:55. Po urodzeniy dziecka zycie sie nie konczy - ono dopuero sie zaczyna. Pozdrawiam :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było nóg nierozkładać a nie teraz biadolić i robić z siebie wielce nieszczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja równiez nie czułam się super. Nawet gdy dziecko mi położyli. Nie czulam takiej więzi z dzieckiem . Ale pewnego razu zapłakana, myśląc, że jestem najgorszą matką stałam przed lustrem, spojrzałam na siebie- blada, rozczochrana- wrak. I trafnie ktoś to napisał- bo ja pomyślałam identycznie - z zaciśnietymi zębami powiedziałam do siebie- " Ty egoistko, co Ty myślałaś, że bedzie tak fajnie, a teraz oczekujesz współczucia może? To twoje szczęście nie udręka, to twój skarb, potrzebuje cię. Ty potrzebujesz jego. To dziecka wina? zrob cos z soba bo to on ma pecha trafiając na ciebie idiotko!" do tego "Spójrz jak ty wyglądasz, jak bezdomna, nie jak matka". Od tych słów wszystko się zmieniło. Wróciłam do pokoiku dziecka, pochyliłam się nad nim i powiedziałam " teraz już wszystko bedzie dobrze skarbie" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie czytaj tych wszystkich komentarzy, szkoda Twojego czasu. Odpoczywaj się i ciesz się - jesteś w stanie błogosławionym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dziecko to nie kara. Największą kara jest samotność. Można mieć największą ilość "przyjaciół" a czuć się samotnym. Majac dziecko człowiek nie jest już samotny. Bo ma "siebie" w pewnym sensie licząc podwójnie. Choćby nie wiem jaka sytuacja zaistniała nie może powiedzieć, że nie jest sam. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie może powiedzieć, że jest sam.*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że to prowo- moje takie przeczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyHardcore
Brawo. Ja jestem o rok starsza od Ciebie autorko. Z ojcem dziecka nie jestem. po prostu to typ chama i prostaka. Nie interesuje się małym, nie interesuje się jak ja się czuję. Za dwa miesiące urodzę nasze dziecko. W tym momencie nie zrezygnowałam z walki o małego. Chociaż i w rodzinie mam kiepsko. Przede wszystkim to kwestia małego mieszkania. No i nie mam zapewnionych funduszy. Owszem wpadka. I to straszliwa. No, ale wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, że c**a mnie swędziała. Na początku nie obejdzie się bez żebraczki w OPSie, ale nie mam innego wyjścia. Później żłobek i przedszkole, a ja zapierniczam do pracy. Nie mogłabym maluszka tak po prostu wyskrobać lub oddać komuś. No na początku też chciałam wszystko zrobić, żeby się pozbyć ciąży. Emocje opadły, ja się zastanowiłam. I gdy pomyślałam sobie, że mogłabym w jakikolwiek stracić maleństwo, które noszę pod sercem rozpłakałam się. Beczałam dosłownie jak małe dziecko, któremu zabrano cukierka. Tobie też radzę przemyśleć sprawę na spokojnie. Podejmowanie decyzji pod wpływem emocji nie jest zbyt dobre. Wtedy najczęściej wybieramy źle, bo jesteśmy źli, rozżaleni, smutni i nie myślimy racjonalnie. Co zrobisz - Twoja sprawa. jedyne co mogę Ci doradzić to to, żebyś zrobiła tak, żebyś później nie żałowała swojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatni post jest super---musisz byc kolezanko wspaniala,madra dziewczyna,bardzo spodobala mi sie Twoja wypowiedz,przypomina mi mniemialam podobne odczucia a teraz jestem szczesliwa mama1,5 rocznej dziewczynki,ktora kocham nad zycie..wycjhowuje ja sama bo partner kopnal nas w d..i poszedl w sina dal,ale dam rade,kocham to malenstwo a jego nie chcemy znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyHardcore
ostatni post jest super---musisz byc kolezanko wspaniala,madra dziewczyna,bardzo spodobala mi sie Twoja wypowiedz,przypomina mi mniemialam podobne odczucia a teraz jestem szczesliwa mama1,5 rocznej dziewczynki,ktora kocham nad zycie..wycjhowuje ja sama bo partner kopnal nas w d..i poszedl w sina dal,ale dam rade,kocham to malenstwo a jego nie chcemy znac xxx Miło, że ktoś myśli podobnie jak ja ;) Dla mnie najważniejszy jest teraz mały. Jeszcze rok temu zapewniałam wszystkich dookoła, że w ciąży nie będę, a jeśli zajdę to skrobanka albo oddanie. Jednak zajście w ciąże i racjonalne podejście do problemu całkowicie zmieniły moją hierarchię wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam krótko przed 21 urodzinami. Ciążą z facetem, z którym miałam zerwać. znaliśmy się 3 miesiące. To mi wystarczyło żeby wiedzieć, że to nie ten. Nieodpowiedzialny gowniarz. Ja zawsze byłam poważniejsza od rowiesniczek. Ale na rozstanie było za późno. Uznałem, że moze dziecko go zmieni. Miał wtedy 24 lata. Niestety. Po dwóch latach wreszcie znalazła się możliwość aby wyrwać się z tego toksycznego związku. W tej chwili w ponad rok od rozstania mam nowego faceta. Układam sobie i dziecku życie. Jest cudownie. Nie skończyłam studiów bo nie było mnie na to stać. Teraz nawet tego nie żałuję. Mam dobra pracę w prestiżowej firmie i nie mam na co narzekać. Dziecko to od początku była największa motywacja ! Dla mojego skarba na głowie stanąć mogłam, ale jemu mialo i ma być dobrze i kropka ! I też go nie chciałam. I nie kochałam. Chciałam oddać. Takie myśli minęły w momencie kiedy dostałam takiego kopniaka od malenstwa, że aż mnie zgielo. Pomyślałam sobie "Osz Ty mały łobuzie, taki jesteś mocarz ?! Silny jak mamusia, poradzimy sobie ! " i tak jest do dziś :) to moja mała perelka. Cieszy mnie każde nowe wypowiedziane słowo (późno się chłopak za mówienie zabral ) ;) każde nowe puzzle opanowane w mig. Każdy jego uśmiech. Każdy mały sukcesik. Jest zdrowym pogodnym dzieckiem z humorkami jak każdy ;) zaraz rusza do przedszkola a ja pekam z dumy ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAh
Nic się nie martw ja pierwszego syna urodziłam jak miałam 20 lat drugi urodził się tydzień temu. Mam 23 lata dwoje najpiękniejszych synów znalazłam pracę zostałam menagerem mam pod sobą 15 ludzi (świetnych ludzi) spełniam się i zawodowo i jako matka. Tak więc głową do góry i nie ma się czym martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej :) ja mam 21 lat (1996) a nawet jeszcze nie pełne, w lutym sie dowiedziałam, ze jestem w ciąży, tez znałam chłopaka pół roku, az sie wstydze tego, ze tak wcześnie zaszłam w ciaze. Mam sie do niego wyprowadzić jak urodzi sie dziecko bo mieszka sam, ale rodzina naciska na ślub itp. A miedzy nami przestało sie układać. On jest agresywny, wybuchowy juz mam go dość o wszystko sie drze, wszystko musze robić sama szukać wózka, łóżeczka, nawet nie chciał ze mna jechac do sklepu poszukać czegoś fajnego. On mowi, ze ja jestem kobieta i mam sie tym zająć. Robi ze mnie kurde domowa. Juz jest wrześnien w październiku rodzę. Nie wiem jak sie to teraz potoczy bo czuje, ze ta jego Agresja i wieczne niezadowolenie mnie wykończy. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×