Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ktośamożenikt88

Niskie poczucie wartości chorobliwa zazdrość lęki i wielki smutek

Polecane posty

Gość Ktośamożenikt88

Witam. Mam 27 lat i poważny problem ze sobą. Chodzi o to, że mam bardzo niskie, zerowe wręcz, poczucie własnej wartości i to prowadzi do tego, że jestem strasznie zazdrosna o inne kobiety, czego bardzo się wstydzę. Czuję się stale gorsza, co prowadzi do tego, że zaczynam się izolować i wyrządzam sobie tym krzywdę. Nie jestem brzydką kobietą i miewam adoratorów, ale chłopaka nigdy nie miałam. Jestem bardzo nieśmiała i zakompleksiona, w związku z czym nie wierzę, że mogłabym kogoś naprawdę zainteresować. Jest przecież wiele ciekawszych, atrakcyjniejszych kobiet, które w przeciwieństwie do mnie wiedzą, jak wyeksponować swoje mocne strony. Dlatego zawsze będę gdzieś za nimi, kimś, kto jest drugoplanowy, w cieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę o rozmowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego brak odpowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałaś o psychologu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz przynajmniej pracę? Jeśli mężczyźni nie uciekają na twój widok to chyba nie jest tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam już u psychologa, a także później na terapii grupowej. Nie powiem, jest znacznie lepiej niż kiedyś, więcej wychodzę, spotykam się z ludźmi, rozmawiam, a co najważniejsze - poszłam do pracy, co przed terapią było czymś, co wydawało mi się niemożliwe, ale nadal miewam gorsze stany. Chodzi głównie o sprawy damsko-męskie. Na tym polu kompletnie sobie nie radzę. Nie umiem się otworzyć na facetów. Wydaje mi się, że nie ma mnie nic wartego uwagi, co mogłoby zatrzymać któregoś z nich na dłużej przy mnie. Że z czasem zostanę zamieniona na lepszy, bardziej atrakcyjny model. Kiedy wychodzę gdzieś z koleżankami prawie zawsze robię za tło i czuję się wtedy jak piąte koło u wozu. Faceci wolą je ode mnie. I dlatego unikam coraz częściej wspólnych wyjść. Wzrasta we mnie smutek i niezadowolenie z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat z wyglądem nie jest u mnie najgorzej, jestem na swój sposób ładną dziewczyną, ale co z tego, skoro pod każdym innym względem czuję się beznadziejna. Koleżanki tego nie rozumieją, uważają mnie za mądrą i utalentowaną osobę, problem w tym, że nie mogę uwierzyć, że naprawdę taka jestem. Wydaje mi się, że coś mi wmawiają, idealizują moją osobę, kiedy tymczasem jestem kimś beznadziejnym. Przecież, kiedy wspólnie gdzieś wychodzimy, na mnie najmniej zwraca się uwagę, prawie nie widzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie to dla ciebie żadne pocieszenie,ale niektórzy mają gorzej. Uwierz mi. A jeśli chodzi o twoje kompleksy to jedno jest pewne: żeby ktoś cie pokochał musisz sama siebie pokochać. Ja w to nie wierze,ale tak niektórzy twierdzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, nie przeczę, że inni mają gorzej. Mimo to postanowiłam napisać, ponieważ jest to problem, który rozwala mi życie i czyni nieszczęśliwą. Obecnie jestem na tym etapie, że mam ochotę zerwać kontakty z koleżankami - czuję się wyraźnie przytłoczona nimi. Szczególnie chodzi o jedną z nich. Pechowo się stało, że chłopak, którego poznałyśmy wspólnie, zauroczył się nią mocno, a to ja, a nie ona, zakochałam się w nim... Przez tę sytuację moja samoocena jeszcze bardziej ucierpiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może inni widzą tą twoją niepewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłopaka znajdziesz bez problemu pewnie jak większość ale jeśli chcesz lepszego to chyba się postaraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, uchodzę za osobę nieśmiałą, cichą. Próbuję się zmienić i jest już nieco lepiej, ale nadal brak mi luzu i dystansu do siebie samej. Starać się staram, pracuję nad sobą, ale i tak myślę o sobie krytycznie. Bywają też myśli samobójcze - na szczęście jestem zbyt tchórzliwa, by zamienić je w konkretne czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytał o sobie, niby się łatwo mówi wyjdź do ludzi ale gdy się to robi dostaje się ostro po tyłku bo ludzie spychają cię na bok. Mnie tylko jedno utrzymuje przy zdrowych zmysłach; kiedyś znajdę tę jedyną do której nie będę bał się zagadać a wtedy wszystko się zmieni. Tobie polecam analogiczną myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, tylko czy ta osoba rzeczywiście mnie dostrzeże, skoro stale mam konkurencję ze strony koleżanek? Nie zrozum mnie źle, nie chcę być źle nastawiona do dziewczyn, ale jestem już tak długo sama, że nic dziwnego, że łaknę męskiej uwagi, zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może autorka jest jednak brzydka bo tu wszyscy piszą że nie są a to nie jest możliwe bo się chodzi po ulicy i widzi jak mało jest ładnych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma swój ideał piękna. Musisz trafić na odpowiedniego faceta( taki który brzydzi się mizdrzeniem i pociąga go klasa kobiety) sam taki jestem więc inni pewnie też istnieją ;musisz szukać , babrać się w błocie a w końcu znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×