Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Caehil

Związek brak satysfakcji, niepokój

Polecane posty

Gość Caehil

Witam Jestem w związku z dziewczyną ponad rok. Mam 27 lat, Ona 28. Jest to mój drugi poważny związek, wcześniejszy trwał rok i zerwaliśmy ze sobą (z mojej inicjatywy), ponieważ uczucie wygasło i obydwoje chcieliśmy spróbować "szczęścia" w innym związku. Przez ten czas mieliśmy wiele wspaniałych chwil, jak i ciężkich momentów. Z początku byłem mocno zaangażowany w związek i szybko dążyłem do zacieśnienia stosunków. Po 3 miesiącach z mojej inicjatywy zamieszkaliśmy razem. Wcześniej często spotykaliśmy się, spędziliśmy razem wakacje, również poznaliśmy swoich rodziców, rozmawialiśmy o swoich potrzebach, marzeniach. W codziennym życiu raczej wszystko się układało, gorzej było z życiem seksualnym. Mam dosyć spore potrzeby, w poprzednim związku kochaliśmy prawie codziennie albo częściej. Dziewczyna po mimo tego, że starsza nie miała za dużego doświadczenia i mniejsze potrzeby, co wywoływało lekką frustrację, ponieważ wcześniej nie miałem tego problemu. Później doszła choroba partnerki (grzybica pochwy), co spowodowało, że 2-krotnie nie współżyliśmy seksualnie przez ponad miesiąc. Po tym przestaliśmy się kochać jeszcze mniej i starałem się porozmawiać z partnerką, jednak ona stwierdziła, że ona nie ma takich potrzeb i boi się nawrotu choroby (co jest dla mnie zrozumiałe). Wiem, że miała kontakt z byłym chłopakiem przez ten czas, ale rozmawiali tylko o tym co słychać u nich nawzajem. On zerwał z nią, chociaż wiem od dziewczyny, że było jej dobrze w związku, miała wiele dobrych wspomnień i chciała wrócić do niego (ze mną związała się po 2 latach po tej znajomości). Po około roku przez przypadek przeczytałem ich rozmowę na FB (dziewczyna korzystała z mojego laptopa) w której stwierdziła, że myśli o zakończeniu związku i że z nim było jej dużo lepiej. Po tym mieliśmy poważną rozmowę i stwierdziła, że miała kryzys i naprawdę tak nie myśli. Uwierzyłem w te słowa i dałem jej szanse, chociaż myślałem poważnie o zakończeniu związku, chociaż prosiła mnie żebym tego nie robił i się poprawi. Minęło parę miesięcy i wiele aspektów związku się poprawiło. Jest o wiele bardziej zaangażowana w związek, zerwała kontakt z byłym, częściej się kochamy. Niestety ja po tym wydarzeniu nie czuję się dobrze i nie rozumiem jak mogła tak pomyśleć. Czuję się po tym niepewnie w związku i nie wiem co dalej robić. Dalej ją kocham i zależy mi na niej, ale nie odczuwam już takiej satysfakcji, szczęścia w związku jak wcześniej. Wiem, że jest to skomplikowana sytuacja, ale może ktoś jest w stanie doradzić co może pomóc. Problem polega na tym nie potrafię się mocniej zaangażować, chociaż wiem, że dziewczyna chciałaby żebym się oświadczył, bo mówi, że kocha mnie mocno i jej dobrze. Ja z kolei nie wierzę w szczerość tych słów po tym wydarzeniu i będę wdzięczny za waszą opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze podswiadomie cos czujesz? nie wiem, czas pokaze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie taki sam problem. Również mieszkamy razem i w czasie awantury mój facet powiedział mi, że nie jest przekonany o tym, czy chce spędzić ze mną resztę życia (jesteśmy zaręczeni, ale data ślubu nie jest wyznaczona) i się czasem zastanawia czy mu lepiej nie będzie samemu. Na drugi dzień mnie przeprosił - tłumaczenie, że wcale tak nie myśli, a jedynie w nerwach tak powiedział. Od tamtego czasu minął miesiąc, ale coś się we mnie zmieniło. Nie mam już do niego zaufania, cały czas się zastanawiam, czy on coś nie kombinuje na boku albo czy nie jestem tylko opcją przejściową z braku innej alternatywy w chwili obecnej. Przestałam się czuć bezpiecznie w tym związku, nie umiem udawać, że wszystko jest jak wcześniej albo że ta sytuacja nie miała miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caehil
Owszem coś czułem, dlatego sprawdziłem ich konwersację w tedy jak to napisała (wcześniej się to nie zdarzyło). Niepewność została, zobaczę co z tego wyniknie. Przez ten rok miałem czasami wątpliwości co do jej zaangażowania. Tak jakby gdy jest dobrze dla niej, Ona jest dobra, ale gdy jej potrzebuję i mam problem nie miałem jej wsparcia i nie rozumiała o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz znac odpowiedz na swoje pytanie napisz do mojej tarocistki-doradcy Sofii. Czesto korzystam z jej usług i jestem bardzo zadowolona. Podaje Ci email do niej: tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caehil
Dokładnie takiej odpowiedzi się spodziewam, serio czekam na jakąś konkretną wypowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdanie masz pełne prawo tak sie czuc. pewnie mialabym to samo. sama mam dość małe potrzeby seksualne, ale mój partner to rozumie i wydaje mi się, że nie jest to dla niego jakiś duży kłopot. na twoim miejscu nie oświadczałabym się jej. sama sobie trochę na to zasłużyła. nie wiem dlaczego po odczytaniu tej wiadomości jeszcze z nią zostałeś. teraz masz za swoje.. nie jesteś szczęsliwy do końca, nie jesteś spełniony, boisz się. to zrozumiałe. na twoim miejscu zostawiłabym sprawę tak jak jest, daj sobie jeszcze rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może mam za swoje, ale zaufałem jej. Teraz chyba faktycznie nic innego nie pozostaje jak czekać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×