czy możliwe jest żeby zaginione psy i koty

gineły po prostu dlatego że ktoś je znalzła i sobie zabrał? np. gdy mieszka się blisko drogi bo chyba nie jest to normalne żeby mały kot zginął bez wieści, kiedyś małe koty mi nie gineły, ludzie często chcą ode mnie koty nawet po kilka bo ludzie teraz kotów nie mają czy możliwe żeby ktoś sobie zwierze przywłaszczył? rozważam też możliwość że kota mógł zagryzc jakiś pies ale u mnie w okolicy ludzie psów nie wypuszczają z podwórek i żaden pies swobodnie się nie szwęda

up

mielą je na mięso w fast foodach, i potem plebs to wpier/dala buahahahaha

tak, możliwe, ja przypuszczam , że mojego kota ktoś sobie wziął :-( bo każdemu się podobał, był pięknym rudym kocurkiem :-)

up

sa na nich robione eksperymenty.wysalaja je do NASA.

Mi kiedys szczeniaczek uciekl z podworka i do drogi dobiegl. Jak go dogonilem to patrze, a tam auto stoi i jakas baba psa pakowala do srodka. Gdyby mnie tam nie bylo to stracilbym psa

Proponuję wysterylizować twoją kotkę a chętnych na kociaki odsylac do schroniska. Tyle bidy tam siedzi...

najprawdopodobniej niestety takie zwierze nie żyje, piszesz, ze mieszkasz blisko drogi, mogl je potracic samochod albo skrzywdzic człowiek czy zwierze. Mogło się zatruć trutką i umrzeć gdzieś w krzakach. Bajeczki o zabieraniu to chyba na polepszenie nastroju można sobie opowiadać, los nie jest zwykle tak łaskawy.