Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój facet mnie pobił a mimo to z nim jestem

Polecane posty

Gość gość

czy ktoras z was by to wybaczyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przygotuj się teraz na regularny łomot skoro lubisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kto lubi. Jeśli lubisz być tak traktowana, to twoja prywatna sprawa? Ty jego też kiedyś pobiłaś?? ciekawe jaka byłaby jego reakcja:) pewnie też by ci wybaczył i powiedział, że bardzo cię kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja go pierwsza zbiłam, przywaliłam mu w d**e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak z nim jesteś to widocznie lubisz być bita, także trzymaj się do następnego łomotu, nastąpi szybciej niż myślisz...PS. CZY TAKIE NAIWNE KOBIETY JESZCZE SIĘ RODZĄ, ŻYJĄ CZY COKOLWIEK ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ty pierwsza I nie ostatnia, moja matke ojciec tlukl latami a jestesmy tzw dobra I porzadna rodzina, mam 3 mlodszego rodzenstwa I jak stary dowiadywal sie ze matka jest w ciazy to bil ja do nie przytomnosci, on mial problem ze soba bardzo duze, myslicie ze od niego odeszla? nie maja ponad 60 lat I nadal ze soba zyja, najgorsze jest to ze ona uwazala go za dobrego czlowieka natomiast min mnie bo bylam najstarsza uwazala za osobe psychicznie chora:) wyobrazacie sobie, to bylo jej ulubione wyzwisko: ty jestes chorapsychicznie, albo ty k******.nie tolerowala wogole naszego zdania, nie moglismy nigdy sie wypowiedziec, moje rodzenstwo rzadko cos jej wypominalo ale ja tak, nieraz jej wypominalam takie wyzwiska od ktorych wlos sie jezy, to mowila: ty I ten twoj niewyparzony jezor, bo pytalam czemu ona mnie nazywa? nigdy tego nie zrozumiem ale coz kazdy ma swoje zycie I zyje jak chce, prawda jest taka ze np. mojej matce takie bicie odpowiadalo a mi nie odpowiada juz podniesiony ton glosu mezczyzny a juz na jakies wyswiska wogole bym sobie nie pozwolila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są niestety takie, które po prostu lubią dostawać wpier/dol, sama taką jedną znam, jak miała normalnego faceta, to go olała, a ci którzy ją tłukli byli ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro lubisz, różne ludzie mają hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja sąsiadka była latami bita przez męża, przechodziła wiele lat w czarnych okularach, kulejąc, posiniaczona na ciele. Wszyscy się temu przyglądali z niedowierzaniem, proponowali jej pomoc, ale ona się obrażała, twierdziła że to grzech odejść od męża... Przeżyli całe życie, wychowali dzieci. Niedawno on umarł /po 70-tce/ a ona nie może wyjść z żałoby, płacze, żali się jak jej go brakuje... nie ogarniam ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wybaczyłam owszem. Pobił mnie narzeczony na kilka dni przed ślubem. Pierwszy raz go takiego widziałam najpierw szarpnął mnie za ramię i rzucił na podłogę, usiadł na mnie, a potem czterokrotnie uderzył mnie otwartą dłonią w twarz :o Poszło o to, że spotkałam się ze swoim kolegą ze studiów na obiedzie bez jego wiedzy. Obiad nie był planowany kolega mnie zaprosił z biegu w mieście. Ktoś nas widział i mu doniósł. Od słowa do słowa doszło do awantury :( był wściekły, że mu o tym nie powiedziałam wcześniej i nic nie dawały tłumaczenia, że po latach spotkaliśmy się spontanicznie i powiedziałabym mu po powrocie. BA! Nawet powiedział, że przyjdzie z żoną na nasz ślub do kościoła, a ja zaprosiłam ich na poprawiny. Nic mojego narzeczonego nie obchodziły moje tłumaczenia :( byłam zdrajczynią, szmatą i wszystkim innym. Uciekłam po tym z naszego mieszkania do rodziców, co było robić? Na następny dzień strasznie przepraszał, przyniósł kosz kwiatów, płakał, przepraszał, że to się więcej nie powtórzy. Mój tato już miał go mordować i strasznie się z mama bali, że zmięknę. Powiedziałam, że mu wierzę, że przebaczam i że nadal go kocham, bo nie da się z dnia na dzień przestać nawet po takiej akcji ale razem nie będziemy. Ślub odwołałam, zabrałam z tatą swoje rzeczy z mieszkania i choć cierpiałam podwójnie, że rozstałam się z ukochanym no i że ten ukochany mnie pobił to w pół roku się otrząsnęłam, a za następne pół roku poznałam swojego obecnego męża. Oj ciężko było się znów przełamać i zaufać ale wspólna pracą stworzyliśmy udany związek. Nie wyobrażam sobie być z tamtym jak teraz pomyślę o swoim fajnym życiu i że mogło mnie to ominąć to aż mam ciarki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poznalam kiedys faceta, ktorya zawrocil mi w glowie. Moj maz dlugo to tolerowal, zreszta nic z mojej strony nie bylo, po prostu on mnie podrywal a mi bylo przyjemnie. I ktoregis dnia przeczytal od niego smsa. Nic w nim nie bylo oprocz paru komplementów. Dostalam taki wp*****l ze przez tydzien nie moglam usiasc, a na koniec wywalil mnie z mieszkania. Noc spedzilam w hotelu. Wystarczy mi na cale zycie, zadnych romansow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to nieźle jesteś porąbana :o do końca życia to powinnaś tego poje/banego męża nie chcieć oglądać. No ale tak to jest... uzależnienie ofiary od oprawcy i jeszcze uznałaś to za słuszną karę, że ci się "romansów odechciało" :o Matko nie wierzę, że są takie baby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam męża 15 lat po ślubie 6, zdarzyło się tylko raz - nie rób z niego jakiegoś oprawcy. Z resztą chyba jakby mi pozwolił na ten romans to przestała bym go szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest dobrze z tobą to fakt gość wyżej ma rację Klasyka "jakby mi pozwolił na ten romans to przestała bym go szanować" ale to nie usprawiedliwia pobicia, Ty to sobie głupio tłumaczysz i jak tego nie widzisz to jesteś chora. Mógł się z tobą pokłócić, nawyzywać, wyrzucić lub sam się wynieść na jakiś czas. Tak robią normalni, zdrowi ludzie :) I wybacz nikt nie robi z niego oprawcy. On sam go z siebie zrobił maltretując cię. To są fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ktoregis dnia przeczytal od niego smsa. Nic w nim nie bylo oprocz paru komplementów. Dostalam taki wp*****l ze przez tydzien nie moglam usiasc, a na koniec wywalil mnie z mieszkania. Noc spedzilam w hotelu" ale "nie rób z niego jakiegoś oprawcy" xxxx nie no ok, słuszna kara cię spotkała, mam nadzieję, że przemyślałaś swoje zachowanie i go przeprosiłaś za to, że musiał cię pobić :o no ale jakby cię nie pobił tobyś go nie szanowała, bo jedynym zapobiegnięciem romansowi jest przecież pobicie zatem wszystko jest w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie podniesienie ręki choćby jedno oznacza koniec związku byłam z gościem 10 lat i też raz mu się "zdarzyło". DLa mnie to był koniec, bo jak facet to zrobił raz to zrobi znów i co z tego, że przez tyle lat było ok. Chybabym nie miała szacunku do samej siebie gdybym siedziała z kimś kto mnie uderzył. Nie zdradzam męża, bo go kocham, a nie że się go boję. Masz problem dziewczyno i to poważny ze sobą i z mężem skoro piszesz, że dopiero po wpier...lu ci się romansów odechciało choć to był tylko głupi sms. Twój mąż to zwyczajna męska szmata ale co kto lubi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo iż chcecie zrobić ze mnie jakoś patologiczna osobę to nadal będę broniła swojego zdania. Należy odróżnić patologiczne lanie za głupi powód od sytuacji gdzie ktoś naprawdę jest wyprowadzony z równowagi. Po drugie wiem ze gdyby on tego nie przerwał doprowadziło by to do zdrady i rozwodu. Mój mąż jest zbyt dumny aby wybaczyć zdradę. Nie mogę też na niego narzekać pod względem sexu, nie jest jakoś przesadnie zazdrosny czy zaborczy ale jak mówi są pewne granice. Ten epizod to porostu głupi wybryk który na szczęście został w dobrym momencie przerwany. I tak potwierdzę jeszcze raz facet który pozwoliłby na zdradę czy przymknal na to oko nie był by przeze mnie szanowany. Podobnie mam też wobec obcych mężczyzn którymi "rzadza" kobiety - brak szacunku, nie widzę w nich faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja zlałam mojego potem on mnie i się po prostu bilismy, targalismy po podłodze, on jest znanym wykładowcą na uczelni a ja nauczycielką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zrobiłam świństwo facetowi i bez słowa, jak dzentelman odszedł. Wolałabym żeby mnie pobił i został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak człowiek jest młody wszystko wydaje mu się czarno białe, z czasem zauważa ze są prawie same szarości. Nie namawiam nikogo do życia w patologicznym związku ale nieraz się wybacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nikt nie robi z ciebie patologicznej osoby. Ty nią jesteś i już. Zobacz sobie co znaczy słowo patologia. Broń sobie swojego zdania i słuszności tego pobicia i jeżeli dla ciebie nie ma nic po środku między olaniem flirtu, a pobiciem za flirt to masz nierówno pod sufitem. Ja też nie chciałabym takiej zdechłej ryby, która powala na romansowanie (bo to znaczy, że mu nie zależy) ale pobicie?? na pewno nie szanowałabym go gdyby mnie pobił, no ludzie!!! Jeżeli u ciebie przemoc wzbudza szacunek to nie mam pytań ale żal mi cię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 20:26 nie przesadzaj, w malzenstwach są różne momenty. Jeśli to był naprawdę tylko jeden raz to jeszcze nie jest tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.37 jestem w totalnym szoku serio uważasz, że pobicie to normalne zachowanie i jedyny sposób na przerwanie flirtu, który doprowadziłby do rozwodu? usprawiedliwiasz bandziora aż oczy bolą i każdy normalny człowiek widzi, że to straszne. Ja chce żeby mnie kobieta nie zdradzała, bo mnie szanuje i kocha. Jeżeli zaś ma ochotę na flirty to znaczy, że nie jest mnie warta i niech idzie w długą. Wim, że jak się kogoś kocha to tak od razu ciężko jest skreślić. Może bym walczył rozmową, kłótnią, może bym na nią krzyczał ale nigdy bym nie uderzył, bo to jest przemoc wobec kogoś kto jest fizycznie słabszy, a takowa przemoc jest nie tylko patologią ale i przestępstwem. Ty tego nie chcesz widzieć ale taka jest prawda. Przeszłaś nad pobiciem do porządku dziennego i lekko piszesz, że dostałaś taki wp*****l, że tydzień nie usiadłaś, a w ogóle to się cieszysz :o dla mnie to jest lekko dziwne i potwierdza fakt, że te baby siedzące z psycholami lubią być bite :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu baby?! Kto tu siedzi? Patolki z nizin, które jak w ryj raz dziennie nie dostana to nie zasną??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ten typ co myśli, że jak facet uderzy to znaczy ze kocha, bo ma jakieś emocje , zazdrosny jest itp. To pomyśl kochana jak by ciebie kochał jakbyś pół roku przeleżała w śpiączce po dobrym ciosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na Twoim miejscu już dawno bym w więzieniu siedziała za zabójstwo takie śmiecie nie mają prawa po Ziemi chodzić wyrywać jak chwasty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wam powiem tak. Byłam z mężem 12 lat i też raz tak się stało. Owszem nigdy się już nie powtórzyło i przepraszał milion razy i był cudowny, starał się. Ja mu nawet wybaczyłam ale, zawsze musi być jakieś ale :P Coś we mnie pękło, coś się skończyło. Nie umiałam już z nim być. Już nie było tak jak dawniej i dwa lata potem rozwiedliśmy się z mojej inicjatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie i chyba modne jest takie gadanie uderzył raz zrobi to po raz kolejny.Dostałam w twarz od swojego męża 23 lata temu raz i na tym razie się skończyło już nigdy mnie nie uderzył.Jesteśmy razem już 24lata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakład w ciemno ze te które tak kategorycznie są przeciw są pannami plus jeden facet, w ciemno, kawaler.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nigdy bym nie uderzył, bo to jest przemoc wobec kogoś kto jest fizycznie słabszy, a takowa przemoc jest nie tylko patologią ale i przestępstwem." - uwielbiam ludzi z takimi pogladami, a mezczyz, ktorzy w ten sposob mysla po prostu kocham:) prawdziwemu facetowi powinny przyswiecac takie wartosci jak fair play, rozwoj osobisty, szacunek do innych. taki facet nie da klapsa dziecku, nie skrzywdzi zwierzecia itd. ciesze sie ze taki mezczyzna zawital na nasze forum, bo generalnie tendencja jest taka, ze jak pisze tu jakis samiec, to jego wypociny wolaja o pomste do nieba. mile zaskoczenie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×