Oduczyłam się rozmawiać z ludzmi . Już nie potrafię rozmawiać

:( Nie wiem co mam teraz zrobić.. Miałam depresje, fobie społeczną, fobie szkolną.. W domu atmosfera też cięzka, w rodzinie nigdy się specjalnie nie gadało, a jak już to można było tylko tego żalować bo słowa były potem używane przeciwko mnie, potem odcięlam się od wszystkich i już nie miałam z kim gadać.. No a teraz nawet jak bym chciała wyjśc do ludzi to gdy to robie to mam pustkę w głowie. Gdy chce rozmawiać to nie mam o czym, nie wiem jak. Nawet gdy jestem sama i coś ze soba gadam albo mysle o czymś to jak spotykam ludzi to nagle wszystko wylatuje mi z głowy i musze naprawde mocno się skupiać, żeby wymyślić jakieś pytanie czy coś.. Jestem prawie jak niemowa.. Nie da się ze mną gadać w ten sposób, że slowa lecą same, z tematu na temat.. bo mam jakąś blokadę i po prostu nie potrafie.. Co mam z tym zrobić?:(

nic :-)

masz fobie spoleczna? mam pytanie, mianowicie czy idac ulica masz wrazenie ze kazdy sie na ciebie patrzy?

Ale ja chce znowu być normalna.. "Żywa".. Społeczna.. Jak mogę się naprawić?

Mam tak wrażenie, ale już mniej niż kiedyś..Próbuje się całkiem z tego wyleczyć.. Większośc czasu chodzę ze wzrokiem wbitym w ziemie i czapką, próbując stłumić to uczucie i jak idę to ciągle sobie tłumaczę coś w stylu, że przecież oni i tak mnie już więcej nie zobaczą, więc po co mam się przejmować..

Zastanawiam sie czy fobia spoleczna nie dotknela rowniez mnie. Coraz wiecej objawow do niej pasuje:(