Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyjacielkatolik

Przyjaciel dziwny katolik

Polecane posty

Gość przyjacielkatolik

Mam przyjaciela w sąsiedztwie. Mieszka u rodziców. Podkreślam, ze to tylko przyjaciel, a jie jakaś moja miłość. Dziwi mnie bardzo jego kontakt z żoną. Tzn. ma rozwód cywilny od 7 lat, mieszka z rodzicami, żona i prawie dorosłe dziecko mieszkają osobno. Od rozwodu sa przyjaciółmi, razem spędzają każdą wolną chwilę, ale nie ma między nimi bliskości, wspólnego łóżka itp. Kiedy spytałam przyjaciela, dlaczego od czasu rozwodu nikogo sobie nie znalazł on ani ta żona to odparł... że oni nie mogą, gdyż jako katolicy bardzo wierzący i praktykujący, nie mają rozwodu kościelnego, co czymi ich nadal małżeństwem (mimo rozwodu cywilnego) i że sakrament małżeństwa zawierany jest do śmierci i po prostu ani on ani ona po tym rozwodzie cywilnym nigdy już nie mogą poukładać sobie życia. Moja koleżanka do niego zarywała, inne kobiety też, ale nic z tego, choć już niejedna mu się podobała. On nie może, bo w świetle kościoła ma nadal żonę, choć od lat już nie łączy ich nic, prócz właśnie tego ślubu kościelnego i faktu, że żyją jak rodzina na odległość- widują się kilka razy w tygodniu, święta razem, wszystko razem, przedstawiani są w rodzinie cały czas jako małżeństwo. Nie potrafię za chole...rę zrozumieć tych katolickich jego poglądów. Jak się człowiek przestaje kochać, rozwodzi się to układa sobie na nowo życie, a oni się od lat nie kochają, wzięli cywilny rozwód ale w imię wiary i nierozerwalności ślubu kościelnego nie mogą już nigdy być z nikim innym- no chyba, zę któreś z nich umrze, to dopiero wtedy. Co sądzicie o takim podejściu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogą już ze sobą wytrzymać, ale przekonania zabraniają im powtórnych związków. Czas spędzają razem ze względu pewnie na dzieci. Co tu rozumieć? Ich sprawa, a wy baby zostawcie go w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzajemnie szanują się na tyle, by oficjalnie nie wchodzić w nowy związek zwany cywilnym. Rozwód kościelny to ostateczność ciągnąca się latami, wymagająca uzasadnienia merytorycznego lub finansowego. Reasumując, zabawić można się bez ograniczeń i konsekwencji. Po co wikłać się w kolejny, poważny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjacielkatolik
Ale dla niego zadne kontakty fizyczne w grę nie wchodzą, ścisły celibat. Ucieka od kobiet, bo gdy tylko jakas mu sie spodoba, to mi ględzi, zę popełnia grzech przed Bogiem, bo ma kościelną żonę. A dziecko mają jedno- prawie 18 letnie już. Po prostu martwią mnie jego wyrzuty, z których mnie się jako przyjaciółce zwierza. On cały czas czuje się winny, jak pomyśli o innej kobiecie, czuje się winny, bo wtedy żyje niezgodnie z kościołem i z Bogiem, bo pokusa go dręczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak powinno byc. Nie jestem wierzaca, ale uwazam, ze jak ktos wierzy to we wszystko, a nie tylko w biala sukienke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, to nie są moje zasady, mało tego; uważam je za głupie i unieszczęsliwiające, ale szanuję jeżeli ktoś potrafi trzymać się swoich. Jest lepszym katolikiem niż 99% pozostałych, którzy zasady mają tylko na języku, bo w życiu ich nie dochowują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjacielkatolik
Tak, ale jest jeszcze druga strona medalu... oni rozwód cywilny wzięli właśnie... przez zdrady! Obydwoje od lat się zdradzali, sypiali z innymi. Po rozwodzie nagle on stał się takim gorliwym katolikiem, a ona katoliczką i teraz piętnują wszystkich którzy się zdrad dopuszczają, choć sami mają swoje "za uszami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:02 tego nie wiesz. większość katolików to hipokryci może udawać świętego i chodzić/jeździć dyskretnie na prostytutki . nie musi tego robić często kilka razy w roku np.to da się ukryć tak,żeby nikt się nie zorientował. i wilk syty i owca cała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeste pewna, ze teraz jest wierny swojej ideologii i jego była żona także. Sa co niedzielę w kościele, spowiadają się, przyjmują komunię. Po prostu ten rozwód cywilny umocnił ich wiarę bardzo. Problem tylko w tym że się nie kochają od lat. No i gdy mieszkali razem to przypominali bardziej rodzinę patologiczną, bo były zdrady, bijatyki między sobą. Teraz z kolei mają tak silna wiarę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×