Jeśli nie obronię licencjatu to dostanę od starego z baseballa w głowę

więc nie pieprzcie mi tu laski o swojej tragedii, bo wy sobie rok przeleżycie w domu najwyej, nikt was nie dotknie, bo jesteście kobietami, a ja będę zbierał oklep codziennie, nawet nie zdążę powiedzieć, że pójdę do roboty, a już dwa baseballe pójdą na łeb. Do tego rodzina starego czeka jak rekiny na moją porażkę i na tych niedzielnych durnych obiadkach będą się ze mnie brechtać.

I oto jest kluczowy moment jak polepszyć mężczyźnie humor. Otóż kobieta nie jest do tego w pełni zdolna, do tego jest potrzebny przyjaciel płci męskiej najlepiej ze zgrzewką piwa w dłoni. Oczywiście, że my - kobiety, jesteśmy bardziej przewrażliwione. Uważacie, że normalne kobiety są przewrażliwione, a feministki przereklamowane. Otóż to - wy uważacie siebie za płeć nieskazitelną, taką która wszystko wie najlepiej. Bóg stworzył mężczyznę jako tego silnego, głowę rodziny, ojca, męża. Bóg stworzył kobietę dla mężczyzny, by ten z miłości do niej był i chronił ją. Nie bez powodu jak widać nazywamy się płcią słabą. A tobie jedynie co, mogę współczuć rodzinki, ale i zaproponować, abyś nie dał się takiemu naigrywaniu się z ciebie, bo sprawa się pogorszy :)

Jasne, wymawiaj się Bogiem na istnienie którego nie ma żadnych dowodów i innymi bzdurami, a mnie tu stres zżera, na chooy w ogóle te licencjaty. Nie zasługuję na dyplom? To po co 3 lata studiów, skoro potem tylko jedna praca zaważa na całości, to jest jakieś chore, totalnie chore moi państwo.