Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

chcialabym nie pracowac i siedziec z dziecmi w domu

Polecane posty

Gość gość

ech:( szkoda, ze musze codziennie do znienawidzonej pracy isc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja siedzę w domu i chciałabym znaleźć w końcu jakąś ciekawą pracę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem już połtora roku na zwolnieniu (obecnie wychowawczy) i mam serdecznie dość siedzenia w domu ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bym w domu posiedziała, zaraz by teściowa ruszyła szukać mi pracy i dążyła do tego by jej dziecko oddać a mnie do roboty, no bo przecież jej synek nie może się tak przeciążać. Stara najchętniej wszystkich by wysłała do roboty mimo że wcale aktualnie nie ma takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też do kitu takie życie w biegu rano stres, pobudka, odwożenie do szkoły, przedszkola, potem powrót na złamanie karku, odbieranie dzieci, w domu jestem prawie 17 ta, jestem padnięta a tu nie wiadomo w co rece włożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słaby pomysł. Kobieta powinna być niezależna i wez to sobie do głowy albo kiedys bedziesz gorzko płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też wolałabym siedzieć w domu z dziećmi, w nosie mam te wasze ambicje itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srata tata niezależna.... i nieszczęśliwa. ja bym tam wolała męża który zarobi na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgłoś się do mojego byłego męża tak cie udupi ze zyć ci się odechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko ma swój czas . teraz pracuję ale gdy dzieci były małe siedziałam z nimi w domu a mąż pracował więcej , po prostu . Ale żeby latać jak kot z pęcherzem , widzieć dizeci tylko przed spaniem ....szok .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama niepracująca też musi zaprowadzić dziecko do szkoły Jestem na macierzyńskim, wiec mam maluszka i 6 latka, i też musze rano wsatć, nakarmić jedni dziecko, wsadzić do wózka i do szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tam.. Ja wolałam chodzić do pracy. Tam odpoczęłam, pogadałam, po drodze spokojnie zakupy zrobiłam, a jak wróciłam do domu to jakoś więcej cierpliwości do dzieci miałam. Mąż zabawiał, a ja spokojnie obiad robiłam, do pralki wrzuciłam i tyle. Sprzątać nie było co, bo jak nas w domu nie było (dzieci u babci) to nie miał kto bałaganu robić. A tak to umęczona cały dzień, wszystko z dzieckiem na ręku, nikt nie pomoże, bo przecież "siedzę w domu ", znużenie potworne rutyną, i non stop sprzątanie od początku, dudnienie "pobaw się ". Zatracenie i przemęczenie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja siedziałam 21 miesięcy, to najlepszy czas jaki był :-) Teraz powrót do nudnej pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsza jest moim zdaniem równowaga. Bylam w domu 3 lata i bardzo fajnie wspominam ten czas, zwłaszcza gdy dziecko bylo juz większe i kumate. Nie przeszkadzało mi to, ze byłam kura domową na utrzymaniu męża. Potem poszłam do pracy i miało to swoje zalety - wreszcie święty spokój, kontakt z ludźmi... Ale z kolei ta gonitwa mnie wykanczala, dojazdy zajmowaly mi po półtorej godziny, kawał drogi z przedszkola na pieszo... W domu bylam często o 18 i plakac mi się chciało. Po kolejnych trzech latach stwierdziłam, ze czas na drugie dziecko i trochę odpoczynku:-) Teraz mam pierwszoklasistę i maluszka i regeneruję się na macierzyńskim. Ale trochę już mi znowu tęskno za życiem zawodowym, choc pewnie tez szybko mnie zmęczy. Co będzie dalej - czas pokaże. Najbardziej przygnębiająca jest dla mnie monotonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym chciała być singielką bez męża i dzieci i mieć święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierddolca zaczęłam dostawać po 6 miesiącach, wytrzymałam rok. Nie wyobrażam sobie więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szystko zalezy jka praca.. jak zalade czy na produkcje to wiadomo wole dom, ale jak ktos ma super prace rozwijajaca to chce wracac do pracy , a nie cofac sie do pozycji embriona, heheh -ja nienawidze swej i nie wracam juz 6 rok ,mam to gdzies mamminne formy dochodu..wplanach nastepne i oewnie tez nie wroce szybko...tak mi dobeze..nienawidze oracowac i ludzi nienawidze...kasa jest, wiec po co?dla ideii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×