Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ciężko być ojcem ?

Polecane posty

Gość gość

Moja żona jest w 6 miesiącu ciąży bliźniaczej. Im co raz bliżej narodzin tym bardziej jestem przerażony, boję się tej wielkiej odpowiedzialności, że będę kiepskim rodzicem, nie mam w ogóle podejścia do dzieci zwłaszcza małych, nigdy z nimi obchodzić się nie umiałem. W rodzinie jak ktoś przyjeżdżał z małych dzieci na rodzinne spotkania to raczej się nimi nie interesowałem zbytnio. Gadać z nimi zupełnie nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie bycie rodzicem nie jest łatwe trzeba zmienić mnóstwo swoich przyzwyczajeń. To zależy od podejścia jesli bedziesz sie zloscil ze zamiast oglądać mecz musisz pomóc żonie przy kapieli karmieniu i usypianiu dzieci to ojcostwo nie dla Ciebie ale jeśli czas spędzony z dzieckiem będzie dla Ciebie radością to duży plus. Pamiętaj początki będę ciężkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja teraz czuję sie po prostu okropnie, jak się dowiedziałem, ze zostanę rodzicem, to myślałem, że się chyba zabije, nagle cały świat mi się zawalił. Ciąża nie była planowana. Nie chcę dać poznać tego po sobie, ale ja na prawdę kiepsko się z tym czuje. Żona pewnie też mnie nie będzie, aż takim uczuciem darzyła jak na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam fakt ze sie martwisz czy bedziesz dobrym ojcem wskazuje ze masz na to duze szanse;-) Prawda jest taka ze 85 % czynnosci przy dzieciach spoczywa na matce jakies 15% na ojcu taka prawda. I jeszcze jedno bardzo wazne, nie ma co porownywac swojego dziecka do jakichs obcych maluchow, nawet siostrzencow czy bratanków. Swoje dziecko wywołuje takie emocje o ktorych pojecia nie mialeś, nawet ja bys dzieci nie lubil to wlasnym nieba uchylisz. Wiem co mówię. Oczywiscie skorczy ci sie czas wolny dla siebie bez dwoch zdań ale... zreszta sam zobaczysz. Nie martw sie, to na żobie spoczywa najwiekszy cieżar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pamietaj aby ponagac żonie, wychodź z własną inicjatywą choćby " idź wez sobie dłuższą kąpiel a ja posiedzę x dziećmi" rob coś od siebie a nie tylko na prosbe żony. Nawet jeśli od razu nie poczujesz miłości do dzieci to dbaj o żonę aby między wami się nie psulo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:13 To chociaż tyle dla mnie dobrego, po za tym żona na urlopie będzie, no a po drugie, wydaję mi się, że dziewczyny wolą spędzać czas z matką, no i z nimi gadać. Strasznie się boję być rodzicem, tyle czasu mineło nadal nie umiem się z tym oswoić, szok dla mnie totalny. Mi chodzi o to, że podejścia nie mam, gadać z nimi kompletnie nie umiem, źle się przy nich czuję, więc może to lepiej, że na żonie będzie spoczywało więcej obowiązków przy dziecku. 22:19 Nie umiem się dziećmi zajmować, więc nie wiem czy dam radę, nie chcę sam na sam z nimi zostawać, boję się, że krzywdę mogę im nieświadomie całkiem zrobić, wolałbym, żeby była zawsze żona przy dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy żona już ma dzieci? Ma doświadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma, ale w brzuchu, już tak dużo czasu do porodu nie zostało, w każdym razie zdecydowanie lepiej to znosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz choć spróbować się przełamać dla Twojej żony to tez będzie nowość. Uwierz mi wszystkiego można sie nauczyć trzeba tylko chcieć a strach odłożyć na bok. Moj maz tez się bal na spacer wyszedł sam jak córcia miała 7 miesięcy. Pomagał przy pracach domowych a przy córci malo. Wkurzylam się wkoncu powiedziałam że jade do sklepu a on ma zostać z córcia. W rzeczywistości siedziałam u sąsiadki piętro niżej w razie jakbym córcia mocno płakała to bym słyszała. Córcia miała wtedy nuecale 9 miesięcy. I poradził sobie zmienił pieluszki zrobił kaszkę i jak wrocilam juz byli ubrani na spacer. Musiałam przyprzec go di muru i okazalo sie ze potrafi zająć się dzieckiem ale za te pierwsze 9 miesięcy mam do niego żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jesteście w tej samej pozycji - obydwoje nie macie dzieci, ani doświadcznia, obydwoje macie lęki - uwierz mi, nie tylko Ty je masz. Z bliźniakami będzie potrzebne wsparcie i pomoc, a nie jęczenie, ze: ojej ja się boje, ja nie wiem, ja nie mam podjeścia... kobieta tez może nie mieć, ale ona musi , więc stara się tak ułozyc sobie w głowie, żeby dać radę. Czas dorosnąć... Na początku będzie i łatwiej i trudniej- łatwiej, bo nie będziesz musiał z nimi gadać - wystarczy się uśmiechać, trudniej, bo strach, bo dzieci kruche...bo nie wiadomo czego chcą. Kup 'Język niemowlat' i poczytaj sobie na dobry poczatek, a co do reszty potraktuj jak wyzwanie - jesli nie jesteś bardzo ułomny to dasz radę wykąpac i przebrac pieluchę - na youtube znajdziesz na pewno mase filmów na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:03 Dla niej to nie będzie, aż taką nowością, no bo ona to wszystko czuje, zarówno psychicznie i fizycznie, po za tym matki bardzo do dzieci się przywiązują od pierwszego dnia. 23:04 Nie do końca w tej samej, ona czuje to fizycznie i psychicznie, ja tylko psychicznie. Po za tym ona nie wygląda na nieszczęśliwą, ma urlop, więc ma trochę więcej czasu, niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj cos się mazgaisz... Prawdą jest, że ani ty ani żona nie macie doświadczenia. Od posiadania dzieci w brzuchu nie nabywa się specjalnych umiejętności ani wiedzy. Podejdź do tego zadaniowo, jak facet- dzieci będą wymagały opieki, zwłaszcza, że to bliźniaki. I nie opieki babci tylko waszej, w tym twojej. Więc trzeba brać tyłek w troki i robić co jest do zrobienia. Twoja żona sama sobie nie poradzi z dwójką. I wiesz co- jak włączysz się od początku zobaczysz, że zacznie ci zależeć. A więź i miłość przyjdą na pewno. Obce dzieci to nie to samo, ja nie znosiłam dzieci i nigdy się do nich nie zbliżałam, a jakoś swoje wychowuję ;-) Będzie dobrze, tylko nie jęcz. A może do szkoły rodzenia się zapiszcie? Oswoisz się trochę i zbliżysz się z żoną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcemy chodzić do żadnej szkoły rodzenia, zwłaszcza, że poród bliżej, niż dalej. Żona będzie w domu, ja w pracy, więc to głównie na niej będzie ten obowiązek spoczywał, przynajmniej do końca urlopu. Mi ciężko się oswoić z wizją ojcostwa, nie wiadomo jakie dziewczynki będą, wiadomo, ze dla dziewczynek matki będą tym pierwszym rodzicem, np. jak będą dorastać, bo mają te swoj***abskie sprawy, typu okres, nowy chłopak, czy w co się mają ubrać na wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, to ja pisałam o szkole rodzenia. I albo to prowo albo jesteś bardzo młody a na pewno szukasz potwierdzenia swoich racji i chcesz aby ktoś cię zwolnił od odpowiedzialności. Jest tu taki temat o ojcach, którzy nic nie robią przy dzieciach - z twoim nastawieniem też tam trafisz. Może od razu odejdź, po co żona ma niańczyć trzecie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiedziałem, że nie chcę w ogóle zajmować się dziećmi, tylko, że źle się z tym czuje, po jednej stronie mam kredyty, czyli jak stracę pracę, to mozemy wiesz gdzie wylądować, a po drugiej stronie nie lepiej, nie wiadomo jakie te dzieci będą, gdybym jeszcze miał podejście do dzieci, to pół biedy, ale ja wcale nie mam do nich podejścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dalej ja. Powiem ci cos jeszcze: sama urodziłam dziecko, którego nie chciałam, dlatego po części cię rozumiem. Tez nie miałam podejścia, a jestem kobietą. I przez okres ciąży wcale nie czułam nic szczególnego. Raczej żal, że życie wymknęło mu się spod kontroli. Ale kiedy urodzilam po prostu wiedziałam, ze muszę stanąć na wysokości zadania. Mi akurat bardzo pomógł mąż, bo lepiej sobie radził niż ja. Nie bój się, zanim przyjdą okresy i chłopaki będą pieluchy, karmienie, noszenie, kąpanie, a to zadania, którym sprostasz, pleć dzieci nie ma tu znaczenia. A rozmawiasz o swoich obawach z żoną? Bo najgorsze co możesz zrobić, to wycofać się i uznać, że nie dasz rady. Będzie miała żal do ciebie i w ogóle zawalisz sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja żona jednak chce urodzić, no jak pisałem z ciąży jest zadowolona. Płeć ma jednak duże znaczenie, no bo raczej dziewczyny są bardziej przywiązane do swoich mam. Z żoną nie rozmawiam, staram się swoich obaw przed nią nie pokazywać, nerwów juz nie mam do tej sytuacji. No, a dzieci mają różne charaktery, mogą nawet nienawidzieć swoich rodziców. Żonę kocham, no i marzę o wspólnej przyszłości, ale jakoś ciężko mi zaakceptoać nowych członków rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nieprawda, że dziewczyny są takie przywiązane do mam... Zazwyczaj jest dokladnie na odwrót - a skąd się wzięło pojęcie córeczki tatusia? Ja mam starszego syna i mąż niby taki dumny, ale teraz urodziła nam się córeczka i widzę jaki jest zakochany, tylko za nic nie chce się do tego przyznać.... Moim zdaniem powinieneś pogadać z żoną. Jezeli jest rozsądną kobietą to cię na pewno zrozumie i wciągnie w tajniki rodzicielstwa. Będzie dobrze. Na pewno mężczyźni są bardziej oderwani od sytuacji ciąży, ale jezeli wykażesz dobrą wolę to na pewno stopniowo wejdziesz w rolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaję, ze każde małe dziecko jest przywiązane bardziej do mamy, nie raz słyszałem i widziałem na filmikach takie historie, że dziecko zaraz po porodzie strasznie płakało, ale jak się przyłożyło do serca matki od razu przestawało, czyli nawet matki nie musi widzieć, żeby ją rozpoznać, z ojcem już tak nie jest. Nie wiem skąd się wzieło córeczka tatusia, ale z obserwacji wiem, że jednak córeczki to są mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry koles, ale ty nie jestes nawet facetem , tylko chłopaczkiem , ktory zaliczył wpadke i najchetniej by zwinol manatki i zwial :D Albo dorosniesz w trybie przyspieszonym , albo na zawsze zostaniesz frajerem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam polroczne blizniaki jesli masz takie podejscie jakie tutaj prezentujesz, to juz wspolczuje twojej zonie, i albo dojrzejesz w trybie natychmiastowym, albo kiepsko widze przyszlosc waszej rodziny... wychowywanie, pielegnacja blizniat to ORKA, i tego nikt kto ma jedno dziecko, albo dzieci w roznym wieku nie zrozumie. to bardzo ciezka praca non stop, i jedna osoba w wielu sytuacjach nie da rady. u nas maz na rowni ze mna karmi butelkami, przewija, wstaje w nocy (bo zwykle budza sie NARAZ), usypia, kapie... byly podwojne kolki, podwojne zabkowanie teraz, i mimo wsparcia babc z obu stron jestesmy oboje niewyspani i wykonczeni. dodatkowo, maz ma elastyczne godz pracy i wlasna firme, a jakby byl na etacie, to juz w ogole nie wiem jak bym sama to ogarnela. nie pisze tego zeby cie straszyc, tylko takie sa realia, pisze to z dosw i autopsji jaka mama DWOCH DZIEWCZYNEK- BLIZNIACZEK DWUJAJOWYCH :) powodzenia i wez sie w garsc w koncu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie masz przesr..... ,ale wiele też zależy od dzieci ,jedne są grzeczniejsze i dużo śpią innymi trzeba się zajmować non stop.zapomnij o wysypianiu się, własnych rozrywkach,o porządku,spokoju,odpoczynku,zapomnij o dotychczasowym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:37 Nie zwinę manatków, kocham żonę i jest ona dla mnie najwazniejsza, nie zostawię jej, zwłaszcza w tak trudnym dla niej momencie. 21:06 Rzeczywiście nienajlepiej to wygląda, mam jednak nadzieję, że ten okropny czas szybko zleci, myślę, że po roku powinno być trochę łatwiej. My tak za bardzo nie mamy kogo do pomocy, więc większość będzie musiała robić żona. 21:30 Dlatego mam nadzieję, że ten okres szybko zleci, dzieci będą miały swoje pokoje, więc może nie będzie tak źle. Nie wiem tylko kiedy się oswoje z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze nie przepadasz za czyimis dziecmi nie znaczy ze bedziesz zlym ojcem! W koncu to bedzie twoje dziecko, nie ma co porownywac z dzieckiem przyjaciela czy brata. Po prostu pomagaj zonie, uczestnicz w tym wszystkim, poczatki sa bardzo trudne i wyczerpujace. pamietaj zeby byc nie tylko dobrym ojcem ale tez męzem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne ze bedzie złym- sam sie w tym utwierdza i załozył temat po to abysmy go poparli a nie sypneli rada bez sensu jest tu sie udzielac-autor ma swoje zdanie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się wściekła, jakby mi mąż nie pomagał. 24 h na dobę z dziećmi- oszalalabym. Młoda mama musi mieć choć godzinę dla siebie. Boisz się, że zrobisz krzywdę dzieciom. Praktyka czyni mistrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to w ogóle twoje dzieci? Lepiej zrób testy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:06 Mężem jestem raczej dobrym, przynajmniej staram się być dobrym, nie chcę teraz żony niczym denerwować, ani zamęczać. Ojcostwa się boję po prostu. 07:19 Małe dzieci dużo śpią, więc myślę, że znajdzie ona bez problemu czas dla siebie. Po za tym jak będzie chciała, to postaram się jej pomagać. 07:48 Myślę, że moje, kochamy sie przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tylko złapiesz kontakt z dziećmi, od razu zmienisz zdanie. To już może nastąpić w 3-cim tygodniu życia dziecka. Tak, taki maleńki szkrabek potrafi już skupić uwagę na człowieku, pod warunkiem, że się do niego zwracamy i szukamy tego kontaktu. To jest niesamowite i bardzo budujące uczucie. Z dwójką nie będzie łatwo z uwagi na opiekę 24h/24h i musicie się na to przygotować i odpowiednio nastawić, broń Boże panikować, po 2 latach będzie lżej, a najgorzej wtedy jak zaczną chodzić i wszędzie zaglądać, włazić, ściągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×