Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ciężko być ojcem ?

Polecane posty

Gość gość
Autorze, ile Ty masz lat,co?? Ty się wycofujesz,ty się boisz, przeraża cię to...a myślisz,że żony nie? To,że jest zadowolona z ciąży to jedno,ale bycie matką to ciężka orka,a bez pomocy męża już w ogóle tragedia. Piszesz,że takie małe dzieci dużo śpią. Teoretycznie tak,ale dość często bywają "egzemplarze",które prawie w ogóle nie śpią,za to drą się prawie cały czas i tak naprawdę nie wiadomo dlaczego. Co w tej sytuacji? Jak wtedy żona znajdzie te parę chwil dla siebie? Albo dzieci będą się budzić 5-10 razy w nocy (bywa i tak)...to wyłącznie żona ma do nich wstawać,a rano padać z nóg? Nie zapominaj,że o spłodzenia dziecka/dzieci potrzeba 2 osób; sama kobieta sobie ich nie "zrobiła". Więc stań na wysokości zadania. A argument z osobnymi pokojami dla dzieci jest śmieszny,ponieważ w tym pierwszym okresie, zwłaszcza pierwszych kilku miesięcy,dziecko nie potrafi samo siedzieć,chodzić,jeść itp. Trzeba się dziećmi ZAJMOWAĆ,a osobny pokój to właściwie kolejny problem,jeśli dzieci będą wymagające,bo po prostu cały czas trzeba będzie do nich latać przez pół mieszkania/domu. Ogarnij się,chłopie. Sama mam 2 dzieci, młodsze kończy właśnie 3 miesiące i chociaż jest baaardzo spokojnym i grzecznym dzieckiem,to głównie ja się nim zajmuję,i wcale nie dlatego,że tak chcę, tylko dlatego,że muszę,bo tatuś woli poczekać aż podrośnie,bo się boi itp. Awantury są o to non stop. Zapamiętaj sobie,że kobieta to nie cyborg; pomoc od ciebie jej się należy i koniec, to twój obowiązek,a nie dobra wola. No i ten argument,że dziewczyny bardziej lgną do matek itp... przestań,bo pieprzysz jak potłuczony. Dzieci lgną do RODZICÓW. Pewnie,że takie rzeczy jak karmienie piersią zrobi tylko matka,bo tak sobie to natura wymyśliła,ale np kąpać możecie wspólnie albo nawet mógłbyś to robić sam. Piszesz ,że się boisz,że zrobisz krzywdę...ja też się bałam jak urodziłam pierwsze dziecko i co? Miałam córki w ogóle nie kąpać ,nie przebierać,nie karmić, bo się boję???? Stary,dorośnij,bo coś kiepsko to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze ponawiam pytanie ile ty masz lat?? Po pierwsze - twoje obawy są zrozumiałe. . Nawet dobrze ze je masz.. to że nie przepadasz za obcymi dziećmi i nie masz podejścia to nie znaczy ze będziesz złym ojcem.. ja jestem kobietą i zanim miałam swoje też nie lubialam dzieci.. teraz się to trochę zmieniło ale tylko trochę. . Obce dzieci nadal mnie często irytują. . A matka się czuje naprawdę dobra i kochającą; -)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po drugie - uświadom sobie ze musisz pomagać żonie! ! To jest twój obowiązek! !! Nie będziesz karmił piersią ale możesz pomóc przewijać kąpać ponosić jak będzie trzeba.. a może nie będzie karmiła bo to różnie bywa to i możesz nakarmić butelka.. wiadomo że będziesz pracował ale po pracy MUSISZ JEJ POMÓC. .. mam nadzieje ze zaplanowales urlop w okolicach narodzin?!! Nie daj Boże będzie miała cesarke to trudno jej będzie ogarnąć. . Wiesz czym się różnisz od żony??? Ze ona musi MUSI się zajać dzieciaczkami a ty dajesz sobie prawo powiedzieć ze nie umiesz!! Nie daj Boże żeby wpadła w depresję poporodowa bo będzie źle.. nie chce cię straszyć bo nie o to chodzi.. musisz wiedzieć co może się zdarzyć. . Jakie są zagrożenia albo jakie scenariusze może napisać wam życie. . Twierdzisz ze kochasz żonę - proszę cię daj jej to odczuć jak zostaniecie rodzicami.. kup przynajmniej kwiaty ;-) na pocieszenie dodam że większość znanych mi kobiet doskonale odnajduje się w zaistniałej sytuacji.. stają na wysokości zadania przynajmniej fizycznie.. troszkę gorzej z psychika - jak juz dzieciaki będą ogarnięte powiedz ze przypilnujesz żeby ona sobie odpoczęła.. wzięła kąpiel z świecami. . Niby nic a może zdziałać cuda!!! I nie zapominaj ze nie będzie tylko matka ale dalej pozostanie kobieta - będzie chciała zrobić coś dla siebie nie tylko dla dzieci. . Mam nadzieje ze cie nie wystraszylam ale z doświadczenia wiem.ze mężczyźni często myślą że kobiecie do szczęścia potrzebne jest tylko zaspokojenie potrzeb dzieci i to wasz podstawowy błąd!! Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki.. za ciebie i żona i wasza rodzinę. . Zobaczysz jak twoje serce wypełni miłość do córeczek.. mój mąż jak się dowiedział ze będziemy mieli córkę to "ręce zalamal" a później księżniczka tatusia i nieba by jej przychylił. . A do wybierania sukienek na wesele jeszcze daleko.. narazie musicie "przetrwac" ;-) do przedszkola ;-) trzymaj się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:28 Niestety taka prawda, że ja często panikuje, nawet prawa jazdy sobie nie zrobiłem, przez strach i moją panikę, bycie ojcem to dla mnie nowość, niestety też odpowiedzialność na jakieś 18 lat, myslę, ze zdecydowanie łatwiej byłoby mi ze starszym dzieckiem,no niestety zanim one dorosną trochę czasu minie, do małych dzieci nie mam podejścia, szczególnie do niemowlaków, ja w życiu niemowlaka na rękach nie trzymałem. 21:44 Żona jest bardzo zadowolona i mówi, że się już nie może doczekać, aż zostanie matką. Tak na prawdę jak będą dzieci tak bardzo wymagające, że się będą ciągle darły, to niestety moja obecnosć niewiele tutaj pomoże, zwłaszcza, że ja cudotwórcą nie jestem i nie sprawię, że nagle zasna. Myślę, że dzieci jednak się zmęczą po ciągłym płaczu i same zasną. Istnieje też taka możliwość, ze zamiast ciągłego wstawania, dzieci będą spały razem z żoną, a ja pójdę po prostu do drugiego pokoju, no bo wszyscy w jednym łóżku się nie pomieścimy, a ciągłe wstawanie nie ma sensu. Ja na razie i tak będę w pracy, więc nawet nie ma szans, żebym był tyle z dziećmi co żona, która będzie na urlopie. Moja żona bardzo lubi dzieci, nawet przez moment nie była nieszczęśliwa z powodu ciąży, a jak sie dowiedziała, że będą bliźniaki, to tylko jeszcze bardziej się z tego cieszyła, gadając, że zawsze marzyła o bliźniakach. Wydaję mi się, że jednak dzieci bardziej są przywiązane do swoich matek, szczególnie dziewczyny, nawet zawsze się mówi, pogadaj z mamą, mama na pewno zrozumie, dzieci jak stanie im się krzywda od razu krzyczą do mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no, albo prowo albo gość jest niedorozwinięty.... Ja już się tu produkowalam, ale to groch o ścianę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i jeszcze jedno... zapytaj żonę w czym jej pomóc. . Nawet jak odpowie ze wszystko juz ogarnięte to naprawdę doceni twoja troskę. . Czasami samo pytanie jak się czujesz doda jej otuchy ze dalej chcesz się o nią troszczyć. . Może być i tak ze jak juz wrócisz do pracy nie będzie miała czasu żeby ugotować dla Was dwudaniowy obiad- nie wściekaj się bo to tylko pogorszy sprawę. . Może nawet nie zdąży zjeść śniadania. . Bliźniaki to naprawdę spore wyzwanie.. dla was obojga.. to Wasze WSPOLNE SPRAWY I WASZE WSPOLNE PROBLEMY nigdy o tym nie zapominaj ;-) jeszcze raz pozdrawiam i trzymam za Was kciuki.. uszy do góry.. musi być dobrze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:55 Kazdy jest inny, to, że ty to miałaś, nie znaczy, że ja to musze mieć, zawsze byłem typem panikarza, denerwuję się czasami największymi pierdołami, a co dopiero jak mam być ojcem ? Niestety ja zawsze będe się czymś denerwować, taka już moja natura, zwłaszcza, że zawód mam dosyć stresujący. 22:11 Urlopu nie planowałem i szczerze nie chcę iść na żaden urlop, wolę być w pracy, tam czuję się lepiej, niż w domu. Ona przecież chce rodzić przez cesarkę, no i ja popieram przy bliźniakach to myśę, że bezpieczniejsze. W depresję to ja raczej wpadnę, o ile już dawno w nią nie wpadłem, jej to raczej nie grozi. Kwiaty mogę kupić, zresztą czesto jej kupuje jakieś prezenty, więc z tym problemu nie będzie. Starszymi dziećmi na pewno prościej się będzie zająć, więc postaram się jej pomóc. Nie wydaje mi się, żebym tak bardzo pokochał dzieci, zwłaszcza, że jak pisałem nie przepadam za nimi, a córeczki wolą towarzystwo matek, niż ojców, co jest dla mnie zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, pytam czasami żony czy wszystko jest w porządku, albo czy w czymś jej pomóc, ale raczej rzadko potrzebuje mojej pomocy, ona jest bardzo samodzielna, zawsze taka była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze pamiętaj ze żona tez cudotworca nie jest ;-) ze się cieszy to super.. ze chciała mieć bliźniaki tez super.. tylko ze życie weryfikuje.. ja tez marzyłam o drugim dziecku... I mam - zdrowy super fajny chłopczyk.. ale życie mnie przerosło :-( od 1.5 roku mamy dość poważny kryzys w związku :-( nie życzę nikomu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja często pomagam żonie w ten sposób, że jej czasami coś ugotuje np. bo osobiście gotować umiem, a tak za bardzo w domu do niczego innego się nie nadaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że musisz chodzić do pracy, ale MUSISZ zrozumieć, że żona sama nie poradzi sobie z bliźniakami, tym bardziej, że jest pierwiastką i nie zdaje sobie sprawy a ogromu trudu, jaki ją czeka! Musi jej ktoś pomagać, może rodzina, albo niania. Wiem, że pielęgniarka środowiskowa pomaga, doradza, poucza, ale ile czasu poświęca, tego nie wiem. Jednak to wszystko nie uchroni cię od bycia ojcem, nie zabieraj dzieciom siebie, bo one tego bardzo potrzebują. Skoro jesteś takim wrażliwcem, to w przyszłości może się okazać, że te dzieciaki, których tak się boisz będą najbliższe twemu sercu. Ucz się luzu i bierz życie odpowiedzialnie, ale z humorem i optymizmem, wtedy jest łatwiej i problemy wydają się dużo mniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy póki żona bedzie w domu, to może się nimi zajmować, niańkę można zatrudnić jak pójdzie ona do pracy. Żonie zawsze pomogą rodzice, siostra, ja niestety no muszę chodzić do pracy zwłaszcza, że nie wykonuje łatwego zawodu, czasami alkohol trochę uspokaja moje nerwy, staram się go pić jak najmniej, ale czasami muszę, bo to chyba najlepszy środek uspokajający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkohol to jest najgorszy środek, jaki mogłeś sobie wybrać, bo tylko dokręca śrubę napięcia i objawy mogą się pogłębiać, do tego nie daj Boże możesz się uzależnić, co jest zgubą nie tylko dla ciebie, ale i twojej rodziny. Jak cię coś trapi, nie umiesz sobie poradzić z nerwami, na to najlepszy jest wysiłek fizyczny, siłownia, bieganie, sprzątanie, robota, która daje ci choć odrobinę zadowolenia z jej wykonania, dobre będą też banalne środki, jak wypicie szklanki zimnej wody, lub inne wymyślone sposoby przez ciebie, które przynoszą ci ulgę, czy ziółka na dłuższą metę, bo leków nie bardzo polecam. Staraj się nie myśleć zbyt dużo, by uśpić lęki, zajmuj się wtedy czymś innym, pochłaniającym uwagę, rozwijaj zainteresowania, hobby. Jeśli się postarasz to powolnymi krokami wyjdziesz z tej fobii, być może że dzieci ci w tym pomogą, bo wtedy nie będziesz miał czasu, a nie będziesz zwracał uwagi na swoje fobie, a one wtedy nie będą miały "koła napędowego" i pójdą sobie w siną dal! Nie zrażaj się, myśl pozytywnie, a wszystko będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleś nie panikuj. Jak się urodzą stracisz głowę dla nich. Sam będziesz wszystko wiedział co dla nich najlepsze. Nie lamentuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahoda111
stnieje też taka możliwość, ze zamiast ciągłego wstawania, dzieci będą spały razem z żoną, a ja pójdę po prostu do drugiego pokoju, no bo wszyscy w jednym łóżku się nie pomieścimy, a ciągłe wstawanie nie ma sensu. xxx i tu mamy zawarta cała motywacje autora....-najlepiej wycofac sie z opieki- i zostawic wszystko na glowie zony autorze tylko nie usprawiedliwiaj sie waskim łozkiem bo to bulls**t a spanie osobno w małrzenstwie zawsze wrozy katastrofe i nigdy nie przynosi nic dobrego-jak chcesz rozwalic swoj zwiazek to smialo droga prosta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To racja. Jak mamusia za długo śpi z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
staram się go pić jak najmniej, ale czasami muszę, bo to chyba najlepszy środek uspokajający. xxx tak i usprawiedliwiaj swoj alkoholizm brawo,,,, musze pic -no tak to jedyne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerżnąć się w cipę umiałeś. A nie wiesz co z dziećmi robić hahaha frajer jebany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo. Koniec tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:23 Spokojnie, alkoholu pije mało, być może nawet mniej od ciebie, żona przed ciążą,też nie raz piła. Jak napisałem o tym alkoholu, to d razu wszyscy, że rodzina patologiczna, ze niby mam się uzależnić, oczywiście mogę jak każdy, ale nie wydaję mi się, żeby od jednego piwka na tydzień i od czasu do czasu 2-3 lampki wina, żebym wpadł w alkoholizm, a pomogać, to mi pomaga, a pijany tak bardzo, ze nie mogłem doczołgać się do domu to nigdy nie byłem. Dzieci nic mi tutaj nie pomogą, obawiam się, że teraz będę na prawdę mało spał niestety. 00:55 Jakoś mi się to nie wydaje prawdopodobne, to żona już straciła dla dzieci głowę, serio wariuje już z tym i się doczekać porodu nie może, aż je zobaczy. 03:41 No wybacz nie mamy takiego dużego łózka, a dobrze tego i tak zaplanować się nie da. Jak będą dzieci, to wątpię, żebyśmy spali razem, chyba, że podrosną, gdzieś tak za rok, bo niemowlaki ciągłej opieki wymagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak tam żona się czuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już ci coś,Autorze,pisałam. Ale faktycznie jak grochem o ścianę; ty nawet nie dopuszczasz myśli,że rzeczywiście mógłbyś być fajnym ojcem,bez strachu i paniki. Szukasz usprawiedliwień,argumentów na "nie". A co,jeśli np 2 tygodnie po porodzie żona wyczerpana (bo okaże się,że bliźniaki jednak dają popalić) powie,że ma dość, jest niewyspana,nie ma czasu zjeść,wykąpać się,jest kłębkiem nerwów...nie pomożesz? Ona też nie jest cudotwórcą i też nie sprawi,że drące się od godziny dziecko nagle pójdzie spać! Co zrobisz,jak p**dnie tym wszystkim i po prostu wyjdzie gdzieś na cały dzień (powiedzmy w weekend,kiedy nie pracujesz)? Nie przewiniesz,nie nakarmisz? Bo ja bym na jej miejscu tak zrobiła; po prostu wrzuciłabym cię na głęboką wodę i nie ma zmiłuj - musisz dzieciaki ogarnąć,nie ma wyjścia,czy ci się to podoba,czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:16 Nie dopuszczam takiej możliwości, ponieważ nigdy ojcem nie byłem, ja dpiero nim zostanę. Moje przygnębienie wynika z niedoświadczenia, oraz z tego, że to dla mnie jest nowość. Żona zdecydowanie lepiej to znosi i chwała jej za to. Nie wydaje mi się, żeby zostawiła dzieci, bo ona już ****ardzo kocha. Ustaliliśmy wspólnie z żoną, że dzieci na razie będą spać z nią, przynajmniej przez te pare miesięcy, kiedy będą sie często budzic. Ja akurat dużo pracuję, później jestem trochę zmęczony, ona na razie ma ten przywilej, że siedzi w domu. Jeżeli chodzi o karmienie, to żona będzie karmiła piersią, bo to najlepsze jest dla dziecka, a nie jakaś chemia z butelki. Jeżeli będę miał czas, to mógłbym jej coś pomóc, ale nie wiem na ile jej się przydam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, karmienie piersią bliźniaków to nie lada wyzwanie.... Ale ten tekst o chemii... Ja już też się sporo tu udzielałam i podtrzymuję pogląd, że to prowo... I pewnie pisane przez kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat znam się trochę na chemii, więc wiem czy są one zdrowe, czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha,ty zmęczony po pracy,a ona...ma przywilej siedzenia w domu?! Czy ty widzisz,co ty piszesz? Czyli uważasz,że ona ,przy dzieciach,nie będzie absolutnie zmęczona? Że może wstawać w nocy nawet i 8-10 razy,bo w ciągu dnia na pewno nic nie robi? Rozumiem,że dzieci same się przewijają,same się karmią,kąpią, obiad dla ciebie też sam się gotuje i dom sam się sprząta? Nawet nie zdajesz sobie sprawy,ile jest roboty w domu,tym bardziej przy bliźniakach. Jeśli dzieci będą dawały popalić, to wszystkie twoje teorie i pomysły możesz sobie w tyłek wsadzić; życie weryfikuje.. Poza tym co to za tekst o tym karmieniu piersią,co? Tak,zgadzam się,że to najlepszy pokarm,ale mleko w proszku to też żadna trucizna. Co,jeśli żona z jakichś powodów nie będzie mogła lub też chciała karmić? Ma dzieci zagłodzić? Karmienie piersią nie wygląda tak jak w tych wszystkich gazetkach dla ciężarnych; wiele kobiet daje sobie spokój po paru tygodniach,w poczuciu winy oczywiście,bo takie mamy popieprzone społeczeństwo,bo się okazuje,że nie ma pokarmu,że boli bardzo,że brodawki krwawią,że jest zapalenie piersi,że dziecko wisi na cycku 20/24 h .. I nie bądź taki pewny,że żona nie zostawi dzieci i nie wyjdzie sobie gdzieś; to,że je kocha,to jedno ,ale czasem macierzyństwo kobiety przerasta i wtedy nawet takie wychodne na 3 godzinki jest jak zbawienie. Nie bagatelizuj pracy ,jaką kobiety wkładają w opiekę nad dziećmi,to wbrew pozorom ciężka i wyczerpująca praca. Owszem,zazwyczaj daje mnóstwo satysfakcji,ale są takie momenty,że ten sławetny uśmiech dziecka niestety nie jest w stanie wszystkiego wynagrodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię, że mleko w proszku jest trujące, ale najzdrowsze jest mleko z piersi. Jak na prawdę nie będzie miała ochoty karmić piersią, to przecież jej nie będę zmuszał. Nie twierdzę, że zmęczona nie będzie, ale ja sobie nie będę mógł siedzieć w domu, więc logiczne, że ona będzie musiała się dziećmi więcej zajmować. Gotować akurat umiem, to chyba jedyna czyność domowa, której nie powinienem zwalić, więc mogę jej czasem coś ugotować. Nie powinna dzieci zostawiać, z tego powodu, że raczej źle będzie się z tym czuła. Przecież ja się nawet dziećmi takimi małymi nie umiem zajmować, ja się ich po prostu boję. Ona na pewno lepiej się do tego nadaje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok,widzę,że dyskusja z tobą nie ma sensu. Cóż...zobaczysz co będzie po urodzeniu się dzieci. Być może faktycznie będą ładnie jadły,sporo spały...choć raczej czarno to widzę. I nie pisz,że żona nie powinna zostawić dzieci,bo się źle z tym będzie czuła...a lepiej się będzie czuła jak któregoś dnia padnie po prostu na pysk z wyczerpania i frustracji? Bo nie ma oparcia w mężu. Naprawdę nie potrafiłbyś się zająć na 3 godzinki dziećmi,żeby żona mogła iść do koleżanki,do fryzjera,na zakupy? Aż tak cię to przerasta? W takim układzie w ogóle powinieneś zastanowić się,czy powinieneś być ojcem. Szkoda,że przy zapłodnieniu nie było takich refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SAm fakt, że zostanę ojcem mnie bardzo przeraża, jeżeli chodzi o wyjścia, a ja będę w pracy zawsze można wynająć niańkę, albo poprosić o pomoc rodziców. Po za tym jeżeli dzieci trochę podrosną, to myślę, że lepiej będzie, najgorszy będzie okres niemowlęcy, który niestety musi ona w więksości przecierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam gdzies twoje strachy i zale, jestes c***a i tyle, wspolczuj***abie takiego faceta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×