Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedobryW

Rozstaliśmy się po 7 latach

Polecane posty

Gość gość
gościówa z 10:52 ma rację ja to zrozumiałem. w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że uczucia uczuciami (a wypaliły się po latach walk na tym polu, intymność gdzieś zaczęła niknąć), ale nie wyobrażam sobie jej jako matki i żony. nie w sytuacji, gdzie chodzę za nią i zbieram rzeczy, latam ze szmatą (a pracuję więcej i ciężej niż ona, mam firmę na głowie), gdy przez te lata sam musiałem zdecydować jakie kupić zasłony, meble, gdzie powiesić jakieś obrazki, jakie kwiatki, jakiego koloru mają być ściany. Ona mogłaby żyć baraku z czterema ścianami. Jak menel. A ja jestem tylko mężczyzną. Krany k***a mam naprawiać a nie kolor zasłon dobierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:59 podejrzewam że autor miał taką samą sytuację jak ja - a ja pedantem nie jestem, też jestem bałaganiarzem. ale istnieją jakieś granice, minimum komfortu i estetyki w domu jest potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
No nie, identycznie jak u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie chodzi wam panowie żeby kobieta służącą była. Nie zależnie od pory dnia czy nocy. To, ze kobieta się stara być cudowna dla gbura i opryskliwca to dla Was nic bo wy oczekujecie "ogniska domowego" czytaj. obiadku pod nosek, sprzątania po PANU i WŁADCY, czyściuteńkich, wyprasowanych ubranek a wieczorem kolacji przy świecach z wiadomym finiszem nie ważne, że kobieta pracuje 12h i nie ma CZASU i CHĘCI na to wszystko. A najlepsze jest to, że wystarczy iż gość raz posprząta w kuchni i już jest gadka przecież my dzielimy obowiązki miedzy sobą o co Ci chodzi itp. Długo się tak już męczę z facetem właśnie z miłości tak jak nie jedna kobieta niestety i już nie daje rady mam po prostu dość i zastanawiam się nad rozstaniem. Zwłaszcza, że mój facet porusza temat ślubu i dzieci bo jemu wygodnie a ja, no właśnie, ja sie nie liczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa
Chwali Ci się Twoja chęć do poświęcenia, ale zrozum coś...jeśli przez tyle lat (ona ma 30?!) było jak było to inaczej już nie będzie. Może na początku ale tylko na początku. Ludzie się nie zmieniają (z doświadczenia wiem) i zdania nie zmienię. Ty masz chęci ale Ona nie skoro napisała że nie wróci. Nie wiem jak widzisz przyszłość ale ewentualnie jesteś gotowy do końca życia Jej pokazywać i przypominać? Nawet kiedyś to że dziecku trzeba zmienić pampersa?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak poza tym, czemu aż siedem lat byliście razem bez ślubu, niczego jej nie zaproponowałeś, nie chciałabym takiego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
Porozmawiaj z nim, jak go kochasz, ale w sposób nie taki, że staniesz przy nim i mu coś powiesz od tak (jak moja ex). Chwyć go za dłonie i poproś o rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:03 Pojęcia kobieto nie masz jak bardzo się mylisz. Ale spoko, ja do takiej wszechwiedzącej femine agresji na kafe jestem przyzwyczajony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
gość dziś Broniłem się przed obiecywaniem, ponieważ ciągle liczyłem, że coś w kwestii jej myślenia o przyszłości się zmieni. Życie to nie tylko przytulanie i trzymanie za dłonie. Czasami trzeba się puścić i tworzyć coś więcej, a potem znowu się przytulać i całować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa
gość 11:01 To już serio ekstremalna sytuacja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:03 Pojęcia kobieto nie masz jak bardzo się mylisz. Ale spoko, ja do takiej wszechwiedzącej femine agresji na kafe jestem przyzwyczajony. Wybacz ale ze mnie już wylewa się frustracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
Ja mam nadzieje, że czas pozwoli zapomnieć jej o przykrościach, a pozostawi w sercu te dobre chwile. Być może jak po wielu miesiącach się zobaczymy to coś zaiskrzy od nowa. Ale to tylko nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:11 Rozumiem. 99% takich komentarzy na kafe jest odzwierciedleniem własnych frustracji i problemów w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:16 oczywiście że zapomni. jak dobrze i cierpliwie to rozegrasz, to zapewne wrócicie do siebie. Pytanie czy życia nie zmarnujesz i wszystkie problemy nie wrócą. Ja się po pół roku zacząłem spotykać z kimś nowym, zakochałem się, jestem szczęśliwy. na razie, hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
Kiedyś też nie wierzyłem po rozstaniu (jakiś krótki epizod), że kogoś spotkam, a tu patrz, 7 lat z nową było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no. na razie nie myślisz logicznie. musisz własne myśli uporządkować i emocje. to Ty potrzebujesz czasu, a nie ona. Być może powiesz sobie za 2 miesiące - nie, nie chcę, nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa
A ja Ci życzę żebyś spotkał jednak kobietę mniej irytującą i przekonał się że można żyć i żyć;) 3maj się autorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
Czas pokaże, ale chciałbym się z nią zobaczyć. Od rozstania nie spojrzeliśmy sobie w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
Jeszcze na domiar tego zostawiła u mnie jej/naszą świnkę morską, bo podobno w noc rozstania, po pijaku, powiedziałem jej, że zostaje u mnie, choć to ona w 90% nią się zajmowała. Kocham tego prosiaka, ale nie mogę nią się tak zajmować jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PRZEPIS: Pieczona świnka morska z nadzieniem 1 świnka morska (z hodowli własnej lub upolowaną) 3 średnie ziemniaki cebula, czosnek, sól, pieprz, przyprawy, olej Świnkę morską zabić w humanitarny sposób, wypatroszyć, obrać ze skóry, posypać przyprawami i powiesić na 2 godziny (chyba, że lubicie krwiste). Obrać ziemniaki, pokroić na drobne kawałki i pogotować 10 minut. Ziemniaki polać olejem, dodać przyprawy, wymieszać z drobno posiekaną cebulką i wypełnić nimi świnkę morską. Rozpalić ognisko, postawić nad nim kratkę do grillowania i położyć na niej świnkę morską grzbietem do ognia, rozchylając szeroko łapki. Piec pół godziny, jak grzbiet zacznie się mocno przypiekać, złączyć razem łapki (żeby nadzienie nie wyleciało) i przewracać świnkę na boki od czasu do czasu zmieniając stronę. Podawać z piwem i ketchupem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
FFFF"ER?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKK
Witam wszystkich autorów,tak czytam wasze wypowiedzi i obiektywnie stwierdziłam,że wszyscy macie po części racji. Co do pana niedobryW to mam wątpliwości,że ukochana się zmieni według oczekiwań. Jest za głęboko zakorzenona w swoich nawykach,przyzwyczajeniach i nawet największa miłość tego nie zmieni. Wcześniej ktoś napisał,że to Ty potrzebujesz czasu i ma racje,pośpiech i natłok emocji nie są dobrym doradcą. Poczekaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że powinieneś o Niej zapomnieć i zamknąć ten rozdział. Nie dogadacie się. Nie będziecie umieli ze sobą mieszkać, bo znów zacznie się jej brudzenie i Twoje wyzwiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKK
7 lat byliście razem i nic się nie zmieniło,więc nie myśl że dziś wiesz lepiej i mógłbyś góry przenosić aby tylko być z nią. Złudna to myśl,powrót do tego samego związku to pętla tych samych problmów(w większości przypadków tak jest) . Przykre to ale taka prawda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie. ja też tak po rozstaniu myślałem. ok, rozstania mogą być katalizatorem zmian poważnych, ale tylko i wyłącznie kiedy obie strony tego chcą. tu zmian chcesz tylko Ty, jeśli wrócicie do siebie to na jej warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
Na dzień dzisiejszy to ona zabiega o innego faceta i się z tym ukrywa przed całą rodziną. Póki endorfiny jej buzują to ja się za przeproszeniem mogę sersać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta. nic nie zrobisz. zajmij się sobą. poza tym, hmmm...jest sporo fajnych dziuń tylko czekających na silne męskie ramię :D taaaak wiem, tylko tamta i ple ple. aha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
A może tak miało być? Teraz jest skazana na mieszkanie w wynajmowanym pokoju, o którego będzie musiała zadbać sama, opłacić, sprzątnąć, zrobić zakupy itd. Może doceni to czego ja od niej wymagałem, więcej samodzielności, otwarcia oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobryW
Ponadto ona tu nie ma nikogo, oprócz dwóch nowych koleżanek, które jej namieszały w głowie. Rodzina 600 km dalej, nowy facet 600 km dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKK
Jak dawno zakończyliście związek? Dziwne? że jeszcze nie pochwaliła się rodzinie iż rozstala się z ,,tyranem"? Moze to oznaczać jedno,twoja ukochana nie jest pewna swojej decyzji,wie,że będziesz teraz o nią walczył i to wykorzystuje abyś wiedział co stracił .W ten czy owy sposób może chce zyskać na czasie lub wrazie czgo,kiedy jej nowy związek nie wypali wrocić do Ciebie.Czy w ten sposób Cię kara?daje coś do zrozumienia? dialog dorosłych powinien mieć prosty przekaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×