Gość gość Napisano Wrzesień 6, 2015 Jestem zagubioną mężatką. Jakiś czas temu poznałam faceta który również jest w związku i ma dziecko, Na początku tylko się przyjaźniliśmy potem zaiskrzyło, nie, to zapalił się ogień. Mój mąż się dowiedział i wpadł w szał. Zabronił nam kontaktu. Nie spotykaliśmy się ale ukradkiem rozmawialiśmy i pisaliśmy ze sobą.Stało się tak, że musiałam wyjechać bardzo daleko. Minął rok a nadal jest jakiś kontakt, tylko przyjacielski ale ukradkiem. On zawsze będzie dla mnie bliski. Oboje mieliśmy i mamy problemy, ja z brakiem obecności męża i z brakiem bliskości z mężem a On ze swoją żoną a dokładniej z jej alkoholizmem. I teraz stało się coś strasznego. Nigdy jej nie życzyłam źle, nie rozumiałam jej po prostu, dlaczego marnuje życie sobie, jemu i dziecku pijąc. A teraz ona jest w tragicznym stanie w szpitalu i nie wiadomo jak to się skończy. On potrzebuje oparcia bo nie ma nikogo oprócz niej, no i ... mnie bo on nie ma rodziny. Nie mam pojęcia jak mu pomóc, chyba wypada nie robić nic ale on potrzebuje wsparcia ale mnie chyba trzeba usunąć się w cień i zyć swoim życiem ale nie potrafię. Teraz czuję się winna za to co jej zrobiłam, nawet jeśli ona nie jest tego świadoma, nawet jeśli to nie z mojej winy on szedł do mnie i kochał mnie i kocha nadal. Nie wiem czy kiedykolwiek wybaczę sobie to co zrobiłam swojemu mężowi i Jej kiedy ona teraz umiera... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach