Nie mam dokąd pójść moja rodzina mnie wykańcza, chyba się zabije

Mam tak rozp********e życie, nie wiem czym sobie na to zasłużyłem, nienawidzę siebie i swojej rodziny gardze sobą, jestem nikim. Miałem szansę wyrwać się z tej patologii, poznałem dziewczyne, byłem na drodze do odbudowania swego życia i w jednym momencie wszystko przepadło. Mam dość nie wychodze z domu, całe dnie leże w łóżku, nie mam chęci do życia wszystko przepadło. Nie wiem co ze sobą zrobić chciałbym stąd jak najszybciej zniknąć. Życie napisało mi najczarniejszy scenariusz jaki tylko można sobie wyobrazić. Otaczalem się inteligentnymi i sympatycznymi ludźmi a teraz znowu gnije w plebsie gdzie każdy każdym gardzi i poniża jak g****o i nikt z niczyimi uczuciami się nie liczy mnie to tak k***a boli stracilem jedyna osobę która mnie kochała nic nie na najmniejszego sensu. Ten świat i to życie jest nie dla mnie już.

wpadnij do mnie na kawke :)

Nie możesz się wynieść?

nie jesteś nikim,nie myśl tak i spróbuj im wybaczyć,to oczyszcza duszę zamiast leżeć wyjdź czasem na słońce,gdy zaświeci i naciesz się jego ciepłem i blaskiem,polecam :) to najnaturalniejsza terapia