Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż w delegacji

Polecane posty

Gość gość

Witam wszystkich. Mam trzy miesięczna córeczkę. Mój mąż od 7 miesięcy pracuje w delegacji około 400 km od miejsca zamieszkania. Troszkę soboe noe radze z tą sytuacją. W mieście ktorym teraz mieszkam nie mam żadnej rodziny i znajomych. Nie ma mi kto pomoc. Kiedy zdecydowaliśmy się na dziecko mój mąż bym na miejscu. Teraz nie zapowiada się na to żeby w ogóle wrócił. Jestem rozdarta co mam zrobić ??? Wrócić do swojego rodzinnego miasta za bardzo nie chcę bo też jest daleko z tad... sama już nie daje sobie rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj jest w delegacji od jakichs ośmiu lat... Mamy jedno dziecko i drugie w drodze, wkurzam sie czasem, zwlaszcza jak są choroby i ze wszystkim jestem sama, do tego dochodzi moja praca i wszystko na mojej głowie, ale co mogę zrobić, na miejscu nie ma pracy albo mało platna. Przyzwyczaisz sie, ja sobie tlumacze ze niektorzy na miejscu są a i tak pracuja do 19-20 i tez ich praktycznie nie ma w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym chociaż miała tu jakaś rodzinę :( byłoby mi trochę łatwiej. ... a tak cały czas sama... nawet obiadów nie chce mi się robić. nie wiem czy się przyzwyczaje. Zastanawiam się czy nie odejść od męża i nie znaleźć innego partnera ktory będzie przy mnie. Bo sama nie daje rady psychicznie. Jak dzwonie do męża żeby się wywalić bo np. cały dzień dziecko płakalo to on zaczyna o tym jakich to nie ma problemów w pracy. Wiec ja juz o swoich nie wspominam żeby go nie dolowac ze juz nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest od 3 lat za granicą w Niemczech. 900 km ode mnie i widujemy sie 3-4 razy w roku :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój od ośmiu lat w Niemczech ja sama z dwojka dzieci widujemy się co dwa miesiące na weekend jest i nie mysle ze miałabym go zostawić bo ja rade nie daje. Ciężko jest ale trzeba rade sobie dawać jemu tam tez lekko nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy bym tak nie mogła, podziwiam, ale dla mnie to tak jakby dziecko nie miało taty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego jesli tata za granica to tak jakby dziecko taty nie miało?? A jak są ojcowie którzy pracują na miejscu od rana do np 20 i po pracy piwko i komputer zero zainteresowania dzieckiem?? U mnie mąż jak jest spedza z dziecmi prawie 24 godz na dobę caly swój wolny czas a i swieta każde jest wiec mogę się założyć ze gdyby policzyć godziny jakie spedza z dziecmi nazbieralo by się ich więcej niż niektórzy ojcowie pracujący w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro jest w delegacji to czemu chcesz wrócic do rodzinnego miasta, a nie jechac za mężem ?? Ja bym nie mogła żyć z mezem osobno, to nie zycie. Dwoje ludzi odzwyczaja się od siebie, a milość należy pielegnowac codziennymi gestami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie wypowiadałam się na temat ojców pracujących w Polce którzy nie poświęcają czasu swoim dzieciom tylko na temat ojców w delegacji. Według mnie jeśli ojciec to ojciec to powinien być z dziećmi każdego dnia i dzielić się obowiązkami po równo z żoną czy tam matką dziecka. Takie jest moje zdanie i po prostu podziwiam bo dla mnie takie życie nie byłoby po prostu życiem. Mój mąż jest ze mną zawsze odkąd zaszłam w ciąże i wszystko robimy równo po połowie. Dla mnie to właśnie taki ktoś jest ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki mąż również byl na miejscu kiedy zdecydowali sie na dziecko a teraz go nie ma wiec w życiu teraz różnie bywa takie niestety mamy dzis realia w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak Polska to przecież kraj w którym nie ma pracy, chyba naprawdę o tym zapomniałam... Jednak ja nadal uważam że jak ktoś chce być przy rodzinie to jest w stanie przy niej być i zapewnić warunki do życia. I jak jedno się przeprowadza to nie rozumiem dlaczego bez drugiego. dla mnie po prostu nie tak wygląda rodzina, nigdy nie pozwoliłabym na bycie daleko od mojego męża i dziecka na tak długi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam oj tam, gdybys sie znalazla w takiej sytuacji to byś inaczej pisala. Moj maz absolutnie kazdy weekend, dluzszy weekend czy świeta poświęca wylacznie nam, w weekendy zawsze robimy wszystko razem, ewentualnie on sam z dzieckiem wymyśla jakieś wycieczki, wyjscia na rower itd, nie pisz ze nie jest ojcem bo jest i to świetnym. Oczywiscie ze lepiej gdyby byl codziennie, ale nie jest i staramy sie najlepiej jak mozemy poradzic sobie z taka sytuacja. Minusów jest wiele, ale tragedii nie ma. Spotkalo nas w życiu kilka nieprzyjemnych momentow i doceniamy to co mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym w takiej sytuacji wyjechała tam gdzie jest mąż. Nie rozumiem, czemu tak nie zrobicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż też pracuje w delegacji jestem sama z dzieckiem, pracuje i też mam ciężko maly wlasnie poszedl do pierwszej klasy nie mam jak go prowadzać do szkoły bo pracuje muszę go budzić po 6 zaprowadzać do pani ktorą wynajelam żeby mi go zaprowadzala do szkoly na świetlicę ktora jest czynna od 7.15 a ja go odbieram dopiero o 15.30 ze świetlicy. Masakra jest ale co mam zrobić. od roku staramy sie o drugie dziecko żebym była w domu ale nie wychodzi...:( Masakra jest ale jak sie chce kase to tak jest...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz nie jest caly czas w tym samym miejscu, raz na jednym raz na drugim końcu Polski i niby jak mam wyjechac z nim? Tu mam swoja prace w której sie realizuje, tu mam rodzine, dziecko ma przedszkole, tu jest nasz dom, nie rozumiem czemu miałabym wyjeżdżać. Acha i zarabiam tyle co mąż (raz wiecej, raz mniej) wiec nie, nie porzucę swojej pracy, domu itd żeby co parę miesięcy zmieniać miejsce zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o to chodzi nie zawsze można i da sie radę wyjechać za mężem.dobrze sie tylko mówi gdy nie jest sie w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam męża,ale nie ogarniam tematu. Jak mozna kogos kochac i byc daleko od tej osoby? Ten Twój mąz to w ogóle Cię lubi? Czy po prostu sie pozbył problemu, jakim jestes Ty i bachor? Nie ma takich sytuacji aby porzucic kobietę i swoje dziecko, zawsze jest rozwiązanie, nie wszyscy tylko chcą go odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka akurat pisze że mąż jest 400 km od domu- więc można założyć że w jednym miejscu. Ktoś z gości że mąż od lat za granicą... Też nie kumam takich układów, zupełnie. Po co ten mąż wyjeżdża? Rozumiem chwilowy wyjazd, odrobienie długów, odbicie się jak jest się w dołku finansowym, ale tak miesiącami, latami na odległość? Nieraz to jest budowanie domu na miejscu, ale po co- skoro mąż po powrocie zobaczy że pracy na miejscu nie ma albo jest za 1/4 tego co gdzieś tam zarabiał i kołowrotek się zaczyna od nowa, tyle że kobieta w tym nowym domu czeka... Fakt, niektórym pasują luźniejsze związki, nie czują się pokrzywdzeni i potrafią sobie organizować czas, ale u autorki najwyraźniej tak nie jest, więc nie pojmuję czemu ona zamiast rozważać przeprowadzkę do miejsca pracy dziecka, rozważa przeprowadzkę do miasta gdzie ma rodzinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka tematu : Mój mąż pracuje w delegacji 400 km od miejsca obecnego zamieszkania, ale nie na stałe tylko tymczasowo. za tydzien lub dwa dyrektor moze mu narzucic ze ma jechac w inne miejsce z dnia na dzien i nie bedzie mowy o tym ze wzioł żone w to miejce gdzie teraz pracuje. To nie jest tak ze pracuje w jednym miejcu, obecnie od jakiegos czasu jest w jednym miejscu, ale nie na stałe. Gdybyśmy byli pewni że jest tam na stałe to bym bez słowa wyjechałą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×