Przyczyny zdrady, cuckoldu oraz swingu

Moim zdaniem w 95% przypadków chodzi o brak obcego ciała. Juz sama myśl o obcym, ładnym ciele wywołuje dreszcze i miłe uczucie w podbrzuszu. Chciałoby sie powiedziec, ze chce sie dymac/rżnąć. Zwłaszcza mając za męża czy zonę osobę, która zna sie na wylot od kilku lat. Ten maz czy żona tez kiedys byli obcy, nowi, nie było monotonii, rutyny i powtarzalności. Mysle, ze kochanek/kochanka za kilka lat beda tacy sami jak maz czy żona pod względem seksu, czyli tez przyda sie zmiana... W dawnych kulturach bylo tak, ze ludzie tworzyli pary do czasu, az kobieta mogła poradzić sobie sama z wychowaniem potomstwa, czyli gdy dziecko/dzieci miały 3-4 lata. Mężczyźni/kobiety znajdywali sobie wówczas nowych partnerów i nie było monotonii i rutyny. Niestety cywilizacja wymyśliła monogamie, która jest sprzeczna z natura ludzka. Większość ludzi potrzebuje odmiany, ostrego rżnięcia (czy dymania) z obca kobieta czy mężczyzna, ale gdzieś wewnętrznie nie chcą sie przed soba do tego przyznać. Jak widac po wpisach ludzie odżywają seksualnie podczas zdrady, zaczynaja mieć motywacje do zycia, dbania o swoj wygląd, nabierają chęci na seks z mężem czy żona. To normalne, bo seks daje ogromna motywacje do zycia, nawet seks z partnerem znowu jest niezły, bo ciagle jestesmy na "haju". Zdrady nie pochwalam, niestety w związku/małżeństwie w naszej kulturze monogamicznej to czasem jedyna szansa na ogromne emocje związane z ru/chaniem kogos nowego. Cuckold, swing to nic innego jak wlasnie taki haj emocjonalny, ale mało kto ma takich partnerow, którzy godzą sie na to. Facet woli namówić, zonę na cuckold, zeby mieć urozmaicenie chociaż w postaci obcego faceta, bo wie, ze żona nigdy nie zgodzi sie na obca kobieta. Kto ma jednak taka zonę, która by chciała drugiego faceta w łożku poza fantazjami. Mysle, ze mało kobiet realizuje te fantazje... Jesli w związku sa małe dzieci, poza obowiązkami, czasem seks jest jedyna przyjemnością w życiu, wiec stad tyle zdrad i chęci przeżycia "odlotów" z inna osoba.

Dodam jeszcze jedno - mozna kochać męża czy żonę, ale rownocześnie mieć chęć na seks z inna osoba, a nawet bzykać sie z kimś innym. Na tym forum, w życiu realnym jest sporo osob, które reprezentują pogląd, ze jesli ktoś ma takie chęci lub je realizuje, to na pewno nie kocha partnera. Zadam wiec proste pytanie: czy seks=miłość? Moim zdaniem miłość jest o wiele bardziej złożona i nie wynika z samego seksu. Jest wiele rodzajów miłości: do rodziców, dzieci, innych ludzi i czy seks z rożnymi osoba zmniejsza tą miłość? Oczywiście seks moze powodować przywiązanie, po jakimś czasie powstanie związku, tylko ze w małzeństwie, wieloletnim związku, osoba, która mysli o urozmaiceniu seksu z inna osoba, wcale nie musi sie angażować w taki seks, bo ma inne priorytety...Ma dziecko/dzieci, kocha zonę/męża. Niestety w dużej mierze to kościół demonizuje seks.

My z chłopakiem bardzo się kochamy ale często mamy seks z naszym kolegą i jego koleżanką wymieniając się podczas seksu nim dojdą do wtrysku kilka razy że często nie wiemy z kim mamy orgazm.Nie mamy zazdrości i nie ma różnicy który członek nas doprowadza do orgazmu po prostu ostro odpływamy.

Brawo! Super podejście! :-))

Szukam kochanka dla mojej 47-letniej zonki. SERIO :-)

a skąd ma byc kochanek?

Najlepsze laski na hashnaked.com ! Faceci z #naked robią cuda! Wszystko całkowicie ZA DARMO! A przy tym brak reklam i spamu :) Nic tylko się rejestrować Kochani :)

Przyczyny ? Wrodzony popęd, chęć utrzymania gatunku, teraz przy antykoncepcji oszukana ale tysiące lat za nami robią swoje. Jest tylko parę rzeczy, które robimy by żyć. Oddychamy, jemy, pijemy i KOPULUJEMY. Trzy pierwsze rzeczy robimy sami, ostatnia - kopulacja wymaga współpracy płci. Popęd i porządanie dla kopulacji to tak jak łaknienie dla jedzenia. Przyroda dała je nam, żebyśmy chcieli to robić. Na zakończenie kopulacji dostajemy w nagrodę przyjemność. Najwiekszą jaką możemy mieć. Jet ona naszym motorem do zdobywania partnera, tworzenia zwiazków, zajmowania się partnerem kiedy są już dzieci. Seks i nasze relacje z nim zwiazane sprawia, że jesteśmy ludzmi. Tylko paru "czarnych", bezdzietnych, którzy bardzo chcą zapomnieć jak rodzice ich zrobili tego nie rozumie. I chcą żebysmy wszyscy wiedzieli jakie to płytkie, brzydkie, niegodne i grzeszne.

Bym jeszcze dodał, że w trakcie "kopulacji" i przed jest ogromna przyjemność. Nawet sam flirt, miłe uczucie w podbrzuszu, skurcze, napływanie tam większej ilości krwi - to wszystko jest już samo w sobie przyjemne. Popęd nami kieruje, wiadomo że nie musimy mu ulegać, ale czasem jest trudno przy dłuższej abstynencji lub monotonii w seksie być twardym i nieugiętym, zwłaszcza jak dochodzi alkohol. "Czarni" niestety zakładają nam tylko kolejne blokady... Większość z nas lubi seks, zwłaszcza osoby na tym forum - jakby to było pięknie, gdybyśmy wszyscy mogli spełniać nasze fantazje, nie tylko w głowie. Popęd to coś pięknego, do czasu jak można go realizować, z drugiej strony może on być bardzo uciążliwy, wiedzą to ci, którzy chcieliby być ru/chaczami/bzykaczkami, a tak się nie stało z różnych powodów...