Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chce mi się żyć

Polecane posty

Gość gość

Nie chce mi się żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mów tak, zwróć się do Św.Dyzmy pomoże Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorszy jest marazm i odrętwienie, w jakie popadłam. Płynę z prądem i nie mam już siły ani chęci "machać rękoma".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość is aura
a dlaczego ci sie nie chce? Ja mam prace taka, ze zyje wg grafiku i nie mam wplywu na ilosc godzi, do tego lece na kazde pierdniecie a premie maja ci co maja etat i ludzkie godziny. I tez mi sie czasem nie chce.Ale staram sie nie dolowac, bo lata pracy wcale nie mialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Odpuszczam. Mam do napisania doktorat, ciągnie się to tak długo, a ja nie mogę się przemóc, żeby się w to zaangażować i zacząć do na poważnie robić. Lata uciekają, inni kończą coś, czego ja na dobre nie zaczęłam. Wiem, że to wygląda jak pierdoła, ale ja jestem teraz w takim stanie, że nic nie jest mnie w stanie zmobilizować. Nie mam siły posprzątać. Najchętniej nie robiłabym nic. Ten stan jest po wakacjach, na których wypoczęłam. Nie wiem, co będzie dalej. Mam 2kę małych dzieci, a coraz częściej myślę o samobójstwie. Wiem, napiszecie, że ot głupie i nieodpowiedzialne, że mam dla kogo żyć itp., ale mam wrażenie, że drętwieję, mam coraz większe problemy z codziennymi czynnościami, jakby mnie paraliż chwytał. Jest jakaś rzecz, którą mam zrobić, podchodzę do niej i ... nie mogę. Odpuszczam. Budzę się i żałuję, że się obudziłam. Psycholodzy są u mnie spaleni (nie wnikajmy w szczegóły). Najchętniej bym nie miała świadomości, nie istniała. Chęć do życia to już przeszłość. Jest tylko drętwota. Psychiczna, duchowa, fizyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość is aura
bo ludzie piszac doktorat tak sie wlasnie czuja. Kiedys to kazdy wiedzial, ze doktorat robi sie po kilkanascie lat, bo tak wiekszosc robila a teraz to jest kult jak to "a mi od razu wszystko wychodzi". Nie wiem, jakie masz szanse na zostanie na uczelni po dr, bo wiem, jak to wyglada w Polsce, ale skoro cie przyjeli tzn. ze ktos cie tam chcial. Mnie nie chcieli a zaczelam z wolnej stopy i wpadlam w takie zalamanie do tego, zawalilam zycie zawodowe....:o Bo przeciez to jest ogromny wysilek wypisywac to a najpierw zgromadzic materialy. A ty masz jeszcze 2 dzieci. Dziecko jedno a juz dwoje to naprawde wystarczy, zeby opasc z sil a ty masz jeszcze te prace naukowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość is aura
nie wiem, co ci radzic, bo moze temat masz nietrafiony. Wiesz inaczej jak czlowiek ma szanse zostac na uczelni, bo wtedy mam wrazenie ciagna go za tylek (moj kolega mi plakal, jak to on nie napisze a go przepchneli). Taka praca na uczelni dla kobiety jest jednak dobra. Ja bym chyba wolala taka prace, ale widac nie bylo mi pisane. Publikacji mialam 2x tyle, ale co z tego? Przepraszam jak nie odpisze, ale szykuje sie do pracy i musze kupic jedzenie, bo niby grafik mam, ale w kazdej chwili moga pierdnac (=zadzwonic)i spytac czy bym nie przyszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doktorat bardzo by mi pomógł (miałabym stabilną pracę - przynajmniej na te 8 lat i wiele możliwości. "a mi od razu wszystko wychodzi"To chyba właśnie taki problem, bo z małymi formami radzę sobie świetnie, ale jak jest coś dużego nie do zamknięcia w parę dni, to mam problem. Przy magisterce też miałam problem, ale się przemogłam. Teraz nie umiem. Mam wrażenie, że jak to zawalę to nie tylko sprawię zawód mnóstwu ludzi, ale świat się dla mnie skończy bo ja tego nie przeżyję (porażki). Ale to żałośnie brzmi... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
is aura ta praca jest dla mnie dobra, wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość is aura
no to widzisz, czyli jednak cie chca na uczelni. Mnie nikt nie chcial, moglam bronic sie za pieniadze a potem isc w sina dal. Zabralo mi to wiecej lat niz studia :o Niepotrzebnie zaczynalam, bo miejsc na uczelni nie ma. Nie potrafie ci nic podpowiedziec, chyba, ze to zeby cie ktos odciazyl, bo jednak to jest szansa, ze wesprzesz dom zarobkami, prawda? To jest bardzo dobra praca, bo jak pisze jak lece na pierdniecie i gdyby nie rodzina to bym przymierala glodem a po 2 dniach tej pracy zabralo mi glos i jak dzwonili to nie polecialam... Mimo to ciesze sie z tego, ze te prace mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość is aura
sama siebie nie przeskoczysz. Nieograniczone siły ma tylko psychopata a i on czasem wpada w dołek, tylko, ze taki nie ma skrupulow i mysli tylko o wlasnm tylku a ty masz skrupuly wobec dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam sił na to a mam opory, żeby prosić i korzystać z czyjejś pomocy dziękuję za to, co napisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość is aura
odzywiaj sie, wysypiaj jesli to mozliwe, magnez, wit.B -mozg sie zywi, tym co sie je. Jakies Doppelherze bierz. Mysl pozytywnie. musze leciec🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość is aura
;) trzym się tam! Aha - i doświetlaj się, bo jesień idzie i mniej światła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×