Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój facet zadecydował o czymś wbrew mojej woli i bez mojej wiedzy

Polecane posty

Gość gość
Tak dla podbicia mojego tematu ( bardzo mi zleży na zrozumieniu Jego postępowania) powiedzmy, że coś komuś pożyczył aby na tym zarobić.... Jak można robić coś bez wiedzy drugiej strony i zgody i to nawet jesli -jak to mówił już po jakimś czasie- zrobił to coś kierując się (teoretycznie) moim dobrem???? Nie jesteśmy małżeństwem i "pożyczanie" osobistych dóbr materialnych wg mnie absolutnie nie powinno się odbywać w taki sposób, nawet jeśli robione to jest w trosce o dobro drugiej strony (też teoretycznie) Ja nigdy nie potrafiłabym się tak zachować w stosunku do Niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jestescie pusci hahah jak mogl SAM sprzedac mieszkanie bedac w malzenstwie??:D hahah chyba ze jest rozdzielnosc majatkowa i mieszkanie bylo jego a druga strona ma gow o do gadania hahhahaha :D:D jak mogliscie w to uwierzyc?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, nikt tu nie sprzedał niczyjego mieszkania.. Poza tym pisałam też , że jesteśmy w związku od 13 lat - ale nie w małżeńskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wszystko zalezy ile pozyczyl, komu, na jak dlugo i czy to jego pieniadze czy Wasze wspolne? Na bank bym sie w****ila w momencie gdy klamal ze niby nic nie pozyczal. Ja np. Bedac w zwiazku mamy osobna kase, kazdy zarabia sam na siebie, pozyczylam swoja kase komus bez wiedzy mojego martnera ( mialabym wygarniete ze jestem nienormalna;p ) dzieki temu zarabiam lepiej niz na lokacie;p czasem im mniej wiesz tym lepiej dla Ciebie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że bez wyznania prawdy się nie obędzie. Otóż ten mój partner wypożyczył mnie swojemu kumplowi, który zawsze parał się jakimiś ciemnymi intetesami, żeby ten zarobił na mnie na dług, który mój partner zaciągnął na nowe zasłony w salonie. Mam w agencji towarzyskiej odrabiać. Odsetki rosną z h na h. Boje się, że zajebią mnie tamna śmierć i nasza Dżesika będzie musiała mnie zastąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.14 bo rzeczywiscie chodzi o mieszkanie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracam do tematu, który opisałam... Jeszcze raz chciałabym podkreslić, że tu nie chodzi o żaadną sprzedaż wspólnego mieszkania, to po pierwsze.. Po drugie.. proszę się pode mnie nie podszywać i nie pisać bzdur o jakichs dziwnych sprawach.. Napisałam, że mniej więcej chodzi o "pożyczenie" mojego dobra dla "zysku" , ale bez jakiegokolwiek spytania mnie o zdanie, bez konsultacji, po prostu mój partner uznał się za większego znawce tematu i za- przede wszystkim- uprawnionego do samodzielnego działania choć to nie była jego własność.... Jak mi to wróży na przyszłość z takim człowiekiem??? Chcę dodać, że On wogóle uważa się za człowieka wiedzącego zawsze najlepiej, z wysokim ego tak to mogę nazwać... I jeszcze dodatkowo ta Jego "w zaparte" postawa, okłamywanie mnie w żywe oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIe wiem jak mam dalej życ z po takim postępku z Tym człowiekiem.... No chyba, że przesadzam i że są tu osoby, które rozumieją Jego postępowanie nie widząc w tym nic takiego strasznego...????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam oj tam, napisz co pożyczył kumplowi ! Twoj samochód ? Qrwa chcesz rad a piszesz jak by to była tajemnica państwowa , juz Cie nawet podszywy olały ...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzmy, że pożyczył mój samochód komuś w jakimś celu,... I co w takiej sytuacji powinnam postąpić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko, jak my ci mamy radzić skoro nie wiemy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×