Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Egoistyczne mamuśki na placach zabaw?

Polecane posty

Gość gość

Szlag mnie trafia jak moje dziecko chce się pobawić jakaś zabawka innego dziecka i matka nie pozwala mu ją dać. Chodzi zazwyczaj o zwykła piłkę lub coś do piasku. Naszymi zabawkami często bawi się cały plac zabaw, nie mam nic przeciwko mój syn zawsze wszystko pożycza a jak on chce coś na minutę to jest problem. Ostatnio jedna mu z ręki auto wyrwała bo nie zareagował w sekundę i nie oddał. Wiem ze by oddał tylko trzeba na spokojnie dać dziecko kilka sekund a nie tak nerwowo wyrywać. Kiedyś znowu wyrwał z ręki dziewczynce zabawkę, która strasznie mu się podobala. Oczywiście mowie mu żeby oddał ale daje mu chwilkę żeby sam to zrobił, uczył się sam radzić w takich sytuacjach. To ojciec w bardzo agresywny sposób zaczął wrzeszczec na nas. No kurna mac! Dzieci muszą uczyć się same rozwiązywać takie problemy. Trzeba to kontrolować ale nie reagować tak impulsywnie bo to TYLKO głupie zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy tacy są potem wyrastają takie samoluby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakby Ci ktoś np telefon z reki wyrwal to też byś czekala aż odda? Jeśli moje dziecko nie chce dać innemu swojej zabawki to nie daje i proste. A jak mu ktoś z reki wyrywa to też reaguje, bo nie musi oddawać czegoś co jest jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można uczyć dziecka że ma się dzielić za wszelką cenę i zmuszać go do tego, musi samo chcieć się podzielić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ze nie musi. Ale mi głównie chodzi o sytuację kiedy zabawka stoi gdzieś z boku. Jak wyrwie to wiadomo ze reaguje żeby próbował się dogadać lub oddał. To raczej nie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie spotkałam się z taką sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne tylko ze jak chcesz to swojej zabawki obce dziecko nie odda a mamuśka nie wytłumaczy ale za chwile patrze a to samo dziecko jeździ na naszej hulajnodze. Co z tego dziecka wyrośnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polak mały ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z kolei spotykam się z czymś innym mianowicie dzieci bawią się w piaskownicy, a na jej brzegach niczym kury siedzą rodzice i gderają do tych dzieci: - nie kop tak szybko, bo sypiesz na dzieci, - nie kop tak głęboko, bo ktoś wpadnie nóżka bla, bla, bla - oddaj w tej chwili to autko chłopcu (a ów chłopiec bawi się czyms innym i ma w nosie auto) - nie krzycz tak, - nie biegaj, bo babki dzieciom psujesz - nie jedz piachu etc, etc..... Potem wyrastają takie zaszczute niezdolne do samodzielnego myślenia lemingi, które nawet nie wybawiły się w dzieciństwie. Jak byłam mała to nieraz mi ktoś popsuł babkę, nie raz ktoś obsypał piachem, a to ja pobawiłam się czyimis zabawkami czy tam nasypałam komuś piasku do butów ale nikt z nas nie dramatyzował, a już na pewno nie obserwowali nas rodzice jak jakieś stado debili. Mamy maluszków 2-3 letnich siedziały na ławkach dużo dalej i plotkowały, a starsze dzieci przychodziły na plac zabaw same i jeszcze miały młodsze rodzeństwo pod opieką, a teraz jakaś psychologia strachu i złotej klatki nastała, rzygać się chce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie porąbane kury i kwoczydła z was bo dziecku zabawkę wyrwą i już musicie interweniować, filozofować, a za 10 lat dziecko się bez was nie wysra. wasze matki też was tak obserwowały na placach jak osobista obstawa? każda miała swojego bodyguarda? Za chwilę mamuśki zaczną się bić o te zabaweczki :o jesteście gorsze od tych małych dzieci. Współczuję waszych dzieci, bo żyją pod okiem wielkiego brata i nie wiedzą co to dzieciństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie czy nasze mamy też tak za nami biegały jak porąbane i pilnowały nam zabawek? Ja rozumiem, że były inne czasy, a teraz boicie się psycholi, pedofilów i słusznie ale interweniowanie w zabawy i wyrywanie zabawek to nie jest ochrona przed pedofilem czy porywaczem no nie czarujmy się, często przeginacie z tym rodzicielskim parasolem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na blokowym osiedlu w mieście 60tys i moje dzieci chodzą na plac zabaw same mają 6 i 4 lata i warunek jest taki, że mam je widzieć z balkonu po jednej albo z okna po drugiej stronie bloku. W życiu nie przyszłoby mi do głowy żeby myśleć o ich zabawkach, piłkach skakankach i się o to wykłócać, bo zwyczajnie nie mam na to czasu gdy akurat jestem w domu, a w ogóle mnie to nie interesuje. Jak coś komuś oddadzą albo zgubią to będą miały problem. Kiedyś też na siłę mojej córce inna starsza dziewczynka wyrwała misia i poszła z nim do domu. owszem zainterweniowałam ale nie zdążyłam dojść do jej klatki, a już natknęłam się na jej mamę, która szła nam go oddać. Baby wyluzujcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno nie zwrócić uwagi dziecku jak je piasek ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a ty się dzielisz znieznana osoba telefonem, samochodem, użyczasz swojej kosmetyczki, pożyczasz wlasną rzecz osobista przupadkowej osobie?? nie sądze ze taka jesteś ty laskawa, a od dziecka wymagasz ,aby twojemu wszystko dawano do czego rece wyciągnie i jesze pretensje ,ze ktoś mu zabral bo nie reaguje na slowo zostaw/ oddaj. Nie wymagam ,aby moje dziecko obligatoryjnie MUSIALO dawac swoje zabawki cudzemu dziecku, chce to pożyczy, nie chce to ma do tego prawo. Ty mi swojego telefonu, czy innej własności na pewno bys nie dala na te 2 minuty, dziecko tez ma prawo do swojej własności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można dać się dzieciom dogadywać samodzielnie- i ja jestem zwolenniczką takiego rozwiązania- ale tylko pod warunkiem że rodzice innych dzieci mają takie same zasady... Ale mimo to interweniować czasem można i trzeba. I owszem, upominam dziecko żeby nie popychało innych, nie sypało piaskiem, nie niszczyło cudzych budowli, nie dezorganizowało cudzej zabawy... Mały nie ma cudnego charakteru, próbuje wszędzie dominować, ma zachowania agresywne przy niewielkiem empatii- to że ktoś go w zamian popchnie czy się obrazi i odmówi wspólnej zabawy nie bardzo go rusza, o cudzym płaczu nie mówiąc. Mam olać? Pozwalać na to żeby inne, słabsze, wrażliwsze dzieci czuły się przez niego zagrożone? Gdybym mu dała wolną rękę to byłby małym terrorystą w piaskownicy, ma zasady ale ktoś musi pilnować czy ich przestrzega. Teraz już potrafi się zachować, ale kiedy miał 2-3 lata nie było możliwe zostawić go żeby się "dogadał". A co do zabawek- zwracam uwagę że ma oddać, teraz już ma wpojone że po prostu najpierw ma zapytać i poprosić. Nie ma chwili na wykonanie polecenia- "chwila" dla dwulatka któremu zabrał autko to za dużo. Inaczej traktuję plastikowe piaskownicowe zabawki które przyniosłam, leżą i każdy się bawi, bo tak robiła większość rodziców. Ale mały bardzo szybko zaczął brać na plac zabaw ulubione autka czy inne pojazdy. I wkurzało go jak ktoś brał mu je z ręki czy po prostu bawił się bez pytania. Nie reagowałam jak wyrywał z krzykiem- jego święte prawo, jego rzeczy, sam pakował, sam to zaplanował, sam ich pilnował. Tak samo wpieniało mnie jak ktoś bez pytania brał rowerek biegowy, również ukochaną zabawkę dziecka. Jak się widzi właściciela, trzeba zapytać, jeśli nie widać właściciela to się nie rusza, koniec, mój maluch ma to wpojone. Nie reagowałam jak biegł za takim rowerzystą na jego sprzęcie i łapał go w biegu, co się kończyło różnie. I co do "głupich zabawek"- dla dziecka to nie jest tylko "głupia zabawka". To może być naukochańsze autko, lalka, pluszak, a zabawa w pewnym momencie jest całym światem. Ktoś dobrze powiedział- daj innemu dorosłemu swój telefon, swoją torebkę, bezdomnej daj w butach pochodzić, podziel się w tramwaju laptopem- to tylko głupie sprzęty przecież...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma rację wasze kosmetyczki osobiste czy inne rzeczy nijak mają się do obcowania dzieci z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojemu dziecku tłumaczę, żeby dzieliło się zabawkami, bo inaczej inne dzieci nie będa się chciały z nią bawić. To przeważnie działa. Ale jeśli nie chce czegoś komuś dać, to jej nie zmuszam - to są jej rzeczy, więc ma prawo. Kiedy próbuje brać nieswoje rzeczy, to tłumaczę, że najpierw trzeba zapytać właściciela. Za to zauważyłam prawidłowość, że te dzieci, które obsesyjnie walczą o swoją własność to przeważnie dzieci z rodzin z kilkorgiem dzieci. One mają zazwyczaj mniej zabawek i są przyzwyczajone do walki o swoje. Sad but true.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mieszkam na blokowym osiedlu w mieście 60tys i moje dzieci chodzą na plac zabaw same mają 6 i 4 lata i warunek jest taki, że mam je widzieć z balkonu po jednej albo z okna po drugiej stronie bloku. " A ty caly czas w oknie siedzisz i dzieci obserwujesz ?? Bo jak nie to albbo glupia, albo kompletnie nieswiadoma jestes :O Mozecie mnie od kwok i nadopiekunczych matek wyzwac, ale w zyciu nie zostawilabym 6 letniego dziecka samego w miejscu publicznym, a juz tym bardziej 4 latka pod jego opieka :O Chyba sobie nie zdajesz sprawy co dziecko w tym wieku potrafi wymyslec, nie mowiac juz o tym ilu roznych zboczencow i idiotow po ulicach chodzi :O Pozniej sa tragedie i tlumaczenie ze "tylko na minute go z oka spuscilam"... odrobine wyobrazni !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Trudno nie zwrócić uwagi dziecku jak je piasek .... xxx Trudno nie zwrócić dziecku uwagi gdy się nad nim ślęczy w piaskownicy jak debil!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś więc w obawie przed pedofilami wtryniasz się w dziecięce zabawy jak to stado debili siedzące na piaskownicy :o super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to ja pisałam o moich dzieciach Ja się tak wychowałam z siostra i żyję i zapewniam cię wtedy idiotów też nie brakowało, a jednak rodzice pozwalali nam żyć, a nie jak kretyni latali za nami na placu zabaw lataj sobie za sześciolatkiem lataj, lataj bo byś go w życiu nie zostawiła ło matko! era klosza i wysiadywania dzieci do matury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie pisalam o wtracaniu/niewtracaniu sie w zabawe dzieci. Moj ostatni post odnosi sie do jednaj wypowiedzi ktora zacytowalam. Na temat zabawy dziec***isalam wczsniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdzie nie napisalam ze za dzieckiem latam. Wysiadywac dzieci tez nie musze. Moje dzieci robia na placu zabaw co chca, same sobie rozwiazuja problemy, nie wtracam sie do ich zabaw ale CALY CZAS JE WIDZE i nie zostawiam ich bez opieki. I jestem w stanie zareagowac w razie jakiegokolwiek niebezpoieczenstwa.... w przeciwienstwia do Ciebie. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się też wypowiem odnośnie zostawiania dzieci na placu zabaw. Ja sie tak wychowałam jak i wszystkie dzieciaki na osiedlu. Zaczełam chodzić sama na plac zabaw jak miałam niecałe 4,5 roku. Zresztą w podobnym wieku były pozostałe dzieci. I wiecie co. Nie było z nami ani jednej mamy. Jakoś potrafiliśmy się razem bawić bez wiecznych interwencji i pilnowania przez mamusie. Wiadomo było, że mieliśmy być tylko na placu zabaw i nie oddalać się. Nikomu nic się nie stało, wszyscy wyrośliśmy na normalnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy dziecko zaczyna chodzić i mówić powinno być odbierane matce i być pod opieką ojca albo innego męczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam cos. Niezależnie od taktyki i tak jak dzieci pójdą do przedszkola każde znajdzie swoje miejsce. Jedno będzie dominować, inne ustępować. Niezależnie od tych wszystkich negocjacji w piaskownicy. Już dalej nie wspomnę. Tez jestem zwolennikiem tego, aby dzieci radziły sobie same ze swoimi dziecięcymi konfliktami, niestety jest teraz duża presja otoczenia, ze trzeba myśleć za dziecko i reagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidencjaa
Co wy w ogóle z dziećmi na placach zabaw robicie? Rozumiem maluszki ale 4 lata i wyżej? Ja normalnie chodziłam z innymi dzieciakami na plac zabaw jak miała 4 lata i jeden drugiego pilnował wzajemnie, nikt obcy by do nas nie podszedł, bo zaraz by była wrzawa i tak skoro nie mieliśmy drących się mamusiek na karku to umieliśmy myśleć SAMI! Raz właśnie przyszedł pan na zasadzie chodź do wujka to dostaniesz cukierka koleżanka powiedziała, że nigdzie nie idzie i zaczęła wołać mamę (jak to kiedyś, okna pootwierane i "mamoooooo"), a my zaczęliśmy się wydzierać na tego kolesia i obrzucaliśmy go czym się dało, nawet sandałami :P Gościu spasował i zaczął uciekać szybko ale jakiś tatuś zdążył do dojechać. Owszem bójcie się, bo wasze dzieci są dziś tak tępe i niesamodzielne, że gdyby nawet na oczach wszystkich dzieci ktoś na siłę chciał uprowadzić inne dziecko to żadne by nie pisnęło, bo pozwieszane bez was te dzieci jak windows 95 i żadne by nie wpadło na to aby kogoś zaalarmować hahaha co ja mówię!? Teraz nawet wy jesteście takie pozwieszane lemingi. Kilka lat temu oglądałam prowokację dziennikarską jak podstawiony koleś na oczach matki chciał uprowadzić sposobem "chodź do pana" dziecko które się bawiło z jej dzieckiem. Krowa się gapiła ale nawet nie pisnęła, no bo to nie jej dziecko :o to nic ze dzieciak mówi, że pana nie zna i nigdzie nie pójdzie ona dalej na brzegu tej piaskownicy jak tępe ciele :o Rodzice dziecka siedzieli w wozie telewizyjnym, a samo dziecko tez wiedziało co ma mówić i że to tylko gra. Chodziło o sprawdzenie czujności i reakcji.... której nie było. Założę się, że 90% z was to takie tępe dzidy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ja jestem urodzona w latach 80tych i sama mogłam wychodzić, jak poszłam do szkoły. Z tegp co kojarzę, żadne przedszkolaki z okolicy nie szwędały się same po placu zabaw i okolicy... No ale jak ktoś pochodzi z patologicznego środowiska, gdzie nikt się dzieckiem nie zajmuje, to uważa to za normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo wiekszość rodziców jest j*********h, ja ucze mojego syna zeby sie dzielił, zeby sie nie bał pożyczyć bo dziecko mu odda, i teraz umie sie bawic z dziecmi:) i nie płacze jak ktos zabierze mu zabawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sobie nie wyobrażam puścić mojego 5 latka samego na plac zabaw tez mam przed oknem:/ nigdy nie wiesz co takiemu dziecku odbije:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×