Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba przesadzilam, mam moralniaka

Polecane posty

Gość gość

Zacznę od tego że teściowie zostawili nam mieszkanie, mieszkaliśmy razem długo, gdy urodziło się 2 dziecko, a sami wyprowadzili się do domu na wieś. Mieszkanie ma być męża, jego siostra dostała kasę na wpłatę własną na swój dom, sek w tym, ze pokój rodziców meza nadal stal jak stoi bo teście nie zabrali swoich mebli i części rzeczy osobistych, bo jak mówią będą nocować gdy będzie im potrzeba. Ostatnio dostałasms o 20 ze jutro będzie siostra meza o 13 bo ma sprawę w naszym mieście i żebym w domu była. Pol godziny przed przyjazdem ta dzwoni ze jej syn jest zakatarzony, no to ja zapytałam i poprosilm czy nie mogą po zalatwieu sprawy jechać na wies a nie do mnie, bo mam noworodka i 2 latka po zapaleniu oskrzeli i boje się tego kataru, bo mi więcej chorób nie trzeba. Ona ze ok, ale tesciowa się wkurzyla ze nawet obiadu zjeść w domu nie może z dziećmi, zapytała się ze złością w głosie czy obiad chociaż zjeść mogą, no to ja ze wyjdę z dziećmi na spacer żeby zjedli, na co ona ze nie trzeba. Poszli do restauracji. Mówiłam mężowi po raz kolejny, ze się wyprowadzamy bo to tak nie do końca nasze mieszkanie, co widać na przykładzie zarządzającej nim teściowej, wprowadzimy się tam jak papiery na nie dostanie. On nie chce, mówi ze to nasz dom, taaaa jasne. Tesciowa obrazona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuje się teściową. Nawet jak mieszkanie będzie wasze to i tak będzie się czepiac i wymyślać problemy. Mam bardzo podobną sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość4569
Masz rację, to nie do końca Wasze mieszkanie. Teściowie chcieliby zjeść ciastko i mieć ciastko. Chociaż "dali" Wam mieszkanie, to dalej traktują je jak swoje. Dobrze, ze zaprotestowałaś odwiedzinom, oni by posiedzieli chwile, a Ty być może znowu męczyłabyś się z chorymi dziećmi. Słaba sytuacja, nie wiem, co poradzić. Chyba też namawiałabym męża na wyprowadzkę, to to, że tam mieszkacie, to nie znaczy, że to Wasz dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przesadziłaś. Skoro siostra dostała pieniadze a Twój maż mieszkanie , to mieszkanie jest Wasze. I może Cię nie byc w domu, mozesz mieć chore dzieci- to nie hotel. Twój maż powinien wyjaśnic sprawę ze swoją mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niewazne czyje mieszkanie. nie wyobrazam sobie wyprosic szwagierki, bo jej dziecko ma katar... jakby dom byl w stu procentach twoj, za wlasne zarobione pieniadze, to nie wpuszczalabys juz w ogole gosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy tak powaznie?? W mojej rodzinie mozemy sie bez problemu odwiedzac, czasami nocowac. A jak zdarzy sie, ze ktos ma katar, to nikt go nie wygania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie twoje mieszkanie więc nie ty rządzisz, proste. Kupcie własne to będziesz decydować, to tak trudno pojąć? A tak to wyszłaś na chama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chamsko postapilas i tyle. i nie ma znaczenia kto jest wlascicielem mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię bardzo dobrze i wcale nie przesadziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakby nie wpuscila szwagierki do wlasnego domu to by juz chamem nie byla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzacie. Dobrze, ze nie jestesmy spokrewnieni. Przeciez to siostra meza, bardzo bliska rodzina. Dala wczesniej znac. Ja z moim rodzenstwem tez sie w tej sposob komunukije i jeszcze mnie nikt z domu nie wygonil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinni cię zapytać o to czy mogą przyjść bo może masz inne plany. Dobrze zrobilas nie przejmuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, moim zdaniem nie przesadzacie, ale jednocześnie zgodziliście się na taki układ, to trudno się teściowej dziwić. Dała Wam mieszkanie, zaznaczając, że jeden pokój jest jej, więc mogliście od razu negocjować tą kwestię (chociażby proponując, że rzeczy swoje zabierze, Wy pokój urządzicie po swojemu, a teściowa zawsze będzie mile widzianym gościem). Pytanie czy u swojej córki teściowa też ma "swój" pokój, w którym trzyma swoje szpargały, czy tylko Wy dostąpiliście tego wątpliwego zaszczytu? Jeśli tylko Wy, to jest to w stosunku do Was nieuczciwe. Mimo tego, na układ się zgodziliście:/ Druga sprawa: niezależnie od tego czyj to dom do malutkiego noworodka się z chorobami nie przychodzi. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra dwa lata temu chciala przywiezc 7 latka obsranego popachy w rotawirusie. moj syn mial 7 miesiecy i byl o antybiotyku na zapalenie oskrzeli. tez odmowilam. ale przywiozla..... zainterweniowal moj mąż. obsranego 7 latka wyekwipowali do cioci kilometr dalej. i bylo git. ale jak przywiozla go zawszonego, albo z anginą. rok pozniej, pol roku pozniej. i sie poklocilam. oj sie dzialo. teraz juz nei daje chorych dzieci bo mlody urósł. mieszkam u rodzicow, a ona sie rozwiodla i nei miala do pomocy tesciowej. co wyy na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do swojej siostry czy najblizszej kolezanki tez czasem pisze, ze bede o tej i o tej, niech beda w domu. Obydwie maja male dzieci, wiec na ogol w tym domu sa, chodzi o to, zeby na spacer nie wyszly, albo zakupy. Oczywiscie jak maja jakis termin np u lekarza to pisza i tyle. Jak mnie odwiedzaja to tez czasami w ten sposob daja mi znac, nie widze problemu. Jedyne czego od siebie wymagamy nawzajem, to uprzedzenie, a nie wpadanie bez zapowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna jesteś autorko . Nie wyobrażam sobie nie wpuścić najbliższej rodziny do domu . Nawet jak dziecko miało katar to co z tego ? Przesadzacie . DO mnie obojętnie kiedy i kto przyjdzie zawsze jest milo widziany .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto powiedzial, ze to malutki noworodek? Wy znowu swoje wymyslacie... Moze jeszcze taki 4 dniowy, a autorka ledwo ze szpitala wyszla i niedobra szwagierka jej sie zwala na weekend. Siostra meza jest w poblizu i chce wpasc do rodziny. Normalna sprawa. Ja bym sie ucieszyla. Autorka sie nie zgadza, bo dziecko szwagierki ma katar... No ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o przyjście teściów w ogóle, ale o przyjście z zakatarzonym dzieckiem, gdy w domu jest noworodek. Autorka nie protestuje przeciwko wizytom teściów, ale przeciwko wizytom osób z katarem. mam wrażenie, że niektóre z piszących tu osób nie dostrzegają tej różnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie takie oznajmianie jest chamskie. Wypada zapytać raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki noworodek? W domu jest niemowle, czyli moze ma 8 miesiecy, moze 4. Wy wasze dzieci tez tak chroniliscie przed innymi? Autorka ma tez drugie dziecko, tez go nie wpuszcza do domu jak ma katar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chamska to jest autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu, to, ze Ty witasz każdego z radością, nie oznacza, ze każdy tak ma. Ja wolę być wcześniej zapytana, bo najzwyczajniej w świecie mogę mieć inne plany, mieć chore dziecko, cokolwiek. Pamiętam jak kiedyś maż wziąl synka do lasu a ja miałam dwie godziny tylko dla siebie:) Planowałam posprzątać w końcu szafę, poleżeć w wannie i nogi wydepilowac. A tu sms "będe u Was za godzinkę" od teściowej, bo była w okolicy. Pomimo tego, ze odpisałam, ze nas nie ma i tak musiała się upewnić:) Niby najbliższa rodzina, gość z 14:15 pewnie by sie ucieszył, ciasto szybko upiekł i witał z radością. No ja nie i tyle. I sama też nie "zaglądam" bez zapytania, czy ktoś dysponuje czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki noworodek? W domu jest niemowle xxx Autorka wyraźnie napisała, że noworodek. Ludzie, czy wy na serio nie potraficie czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie noworodek. Sorry Ale i tak uwazam, ze autorka nieladnie postapila. Moim zdaniem tylko dlatego ze to nie jej dom i czuje sie tam niepewnie. Gdyby miala swoj tak naprawde, gdzie nie ma pokoju tesciow itd. to nie robilaby problemow i chetnie przyjela szwagierke. A tak to robi z igly widly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka wiedziala dzien wczesniej, a nie godzine. Czyli co? Zakaz odwiedzania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka, wyjaśniam nieścisłości, dziecko 5 tygodni, wcześniak z 37 tc, syn 2 lata ma juz 6 raz zapalenie skrzeli, zawsze zaczyna się katarem a po 3 dniach oskrzela obturacja, ma podejrzenie astmy. A swoja droga po wyjściu ze szpitala w którym spedzilysmy tydzień przyjechali po 2 dniach bo tesciowa była żeby niby pomoc, nie pytali czy mogą. Nie wygonilam jej i 2 jej dzieci. Mój syn zawsze ma katar gdy jej jest chory, taki typ wszystko lapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz jakiś żal do teściowej i szwagierki i stąd tą akcja. Nie wierzę, że aż tak izolujesz dzieci. Dobrze, że teściowie sobie ten pokój zostawili bo inaczej pewnie nie mieliby do was wstępu nawet na kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak 37 tc, to nie wcześniak, od 37 to ciąża jest donoszona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się autorce nie dziwię, pogadaj z mężem, to jego rodzina, niech cię wesprze. Miałam takie sytuacje, mieszkałam w domu z rodzicami i moja bratowa często przywoziła swoje dzieciaki, żeby mama się nimi zajęła. Oczywiste było i bratowa dobrze o tym wiedziała, że to ja się jej dziećmi zajmuję a nie moja mama, która nie miała na to czasu. I też się wkurzyłam jak przywiozła dzieciaka chorego, zakaszlanego. Mój kilkuletni synek miał zapalenie płuc jak miał 4 tygodnie, leżał na oiomie, leczyłam go ponad pół roku. I bałam się, że się zarazi, a u niego zwykły kaszel to były nie przespane noce, masakra po prostu. Zwróciłam jej delikatnie uwagę, że jak będzie przywozić chore dziecko, żeby dała wcześniej znać, to ja sobie wyjdę np. do koleżanki czy coś, żeby dzieci nie miały kontaktu. Wyjechała na mnie z pretensjami że ona nie do mnie tylko do mamy dzieci przywiozła i to jest mamy dom a nie mój i przez pół roku słowem się nie odezwała. Choć oczywiście przyjeżdżała do mojej mamy. Wariatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×