Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Goniusia8888

Poronienie.....ból gdy widzę kobietę w ciąży;(

Polecane posty

Gość Goniusia8888

Moje drogie 5 miesięcy temu straciłam moje dzieciątko...Niestety do tej pory nie zaszłam ponownie.... i do dnia dzisiejszego gdy widzę kobietę w ciąży czuje ogromny ból i dopada mnie rozpacz....;( to nie tak, że życzę im źle ale strasznie boli mnie ten widok bo wracają wspomnienia....;( Proszę pomóżcie mi -jak Wy sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm który to byl tc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to był początek 7 tydzień...ale dzieciątko było bardzo wyczekiwane -kilka lat starań;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz ale nie rozumiem tego żalu nad 7 tygodniowa ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana trzymaj się, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli była wyczekiwana to ja ten żal rozumiem... I chyba pomóc może tylko czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też ją doskonale rozumiem!jak się czeka na ten moment to ból jest zawsze -bez względu na to czy ciąża trwała 7 czy 12 tygodni... Kobieta wraz z utratą maleństwa traci swoje marzenia pragnienia i nadzieje. Ja też straciłam wcześnie swojego maluszka a jak pomyślę sobie, że dziś byłabym już w ostatnim miesiącu i czekała był na pojawienie się aniołka. oj to bardzo boli. I też czuje ten bół gdy widzę kobiety w ciążu. Bądź dzielna kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem... Niestety ja miałam podobnie. Jeśli sie starasz parę lat i w końcu sie udaje nie powiesz sercu nie kochaj, nie marz, nie myśl "o tym", nie przywiązuj się. Ja po starcie szybko zaszłam w ciąże ale widok kobiet w ciąży i tak budził we mnie smutek. Miałam być w końcu na ich miejscu!!! Cóż życie napisało mi inny scenariusz :'(najsmutniejsze w tym wszystkim jest teraz paradoks ze gdybym wtedy nie poroniła nie maiłabym tych dzieci które mam :( kuzynki mają córki które urodziły sie w okolicach tp straconej ciąży i łapię się czasem na tym że myślę co by bylo gdyby...gdyby sie urodziło tamto dziecko. Czy byłby to syn ,czy córka... Czy miało by włosy po mnie czy po mężu, do kogo by było podobne... Mam dwoje cudownych dzieci i ciesze się ze ich mam ale czasem przeszłość wraca-wtedy mimo upływu lat zawsze żal zakłuje w serce :'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że tu słowa nie pomogą, sama przez to przechodzę, ale jestem z Tobą Słońeczko;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja po poronieniu ( po roku starań) zaszłam w ciążę dopiero po 4 latach, po prostu żyłam i skupiałam się na czym innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goniusia8888
gość dziś bardzo CI zazdroszczę, że szybciutko udało CI się zajść w ciąże :( u mnie po mimo kilku miesięcy starać nadal nic:( i co miesiąc gdy pojawia się okres czuje kolejny cios, że znowu nie tym razem. Staram się być silna ale ileż raz mogę sobie mówić -nie teraz to za miesiąc (ale mówie tak już już kilka lat) ;((( pokochałam to maleństwo od "pierwszego testu"....:( też często o nim myślę -czy to córcia czy synuś...to boli ;((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poroniłam też w 7 tygodniu i choć minęły od tej pory prawie 2 lata nie udało mi się ponownie zajść w ciąże. Ból czuje się dziś. i często gdy patrzę na kobiety w ciąży czuje kłucie w sercu, żal i smutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu gość 21:12 Owszem udalo mi sie szybko zajść w kolejną ciąże. Po 3 cyklach dostaliśmy pozwolenie od dr i udalo sie za 1 razem. I wiesz nie wiem ile w tym prawdy a ile szczęścia ale wtedy nie myślałam ze sie staramy... Bardziej to bylo ja zasadzie:ok teraz mam dni niepłodne (wg kalendarzyka)wiec możemy zaszaleć. Potem przyłatała sie choroba i byłam niemal pewna ze nie jestem w ciąży. Gdy sie zorientowałam ze cos moze byc na rzeczy @ spóźniała mi sie tydz. Myślałam że to przez chorobę i antybiotyk wiec jakie było moje zdziwienie gdy na teście były dwie kreski. Nie czułam się"ciążowo". Test zrobiłam bo potrzebowałam mocniejszy antybiotyk a dr by mi nie przepisała gdyby usłyszała ze @ sie spóźnia... Ciąża byla jednak zagrożona. Pare razy lądowałam w szpitalu min z krwotokiem :-o Kolejna ciąża to klasyczna wpadka :P Bez starań,liczenia, analizowania... Pękła nam prezerwatywa akurat "wtedy" :-) Więc u nas los okazał sie chociaż w tych kwestiach potem łaskawy... Trzymam kciuki i mocno wierze ze i u Ciebie zaświeci w końcu słońce ;-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi umarl maz chxesz porownac zal? Jestes smieszna i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekorstem bedzie kolejne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klauduska8444
Gosciu z 22.27 to ty jestes śmieszna. Przykro mi z powodu śmierci Twojego meza ale nie masz prawa umniejszac czyjejś tragedii i wyśmiewa sie bo uważasz ze ciebie spotkala wieksza krzywda. Chyba ze tak radzisz sobie z bólem. Ogarnij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz sie ogarnelam. Maz- 34 lata zycia- 9 lat po slubie kontra ciaza 7 tyg o ktorej wiesz od tygodnia... Prosze cie to ty sie ogarnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aitorko na fb juz oglosilas:-)? Pewnie tu lezy problem co tu tetaz ludziom powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wdowo przykro mi. Mieliscie dzieci? Tez uwazam ze autorka przesadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dowiedziałam się w piątek że mojemu dziecku przestało bić serduszko w 12 tyg.. :( jutro mam zabieg lyzeczkowania:( od piątku cały czas rycze, nic nie zjadłam od tamtej tragicznej chwili:( czuje się jak g****o, do niczego się nie nadaje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam puste jajo, 2 poronienia, ciąże pozamaciczną.. walczę dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wdowo po co rozpaczasz????!!! 9 lat??? No proszę... A co maja powiedzieć wdowy/wdowcy którzy ze współmałżonkiem przeżyli 20 lat??? Albo 30??? 9lat - śmieszna jesteś :P albo kobieta która w wypadku straciła całą rodzinę? I co miłe to było??? Chyba nie bardzo.... Nie potępiajmy innych ... Cos co dla nas jest nieważne/bezwartościowe dla innych moze byc całym życiem. Szanujmy uczucia innych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest to wina izolacji w związku.Przez tą tragedię powinniśmy przechodzić razem z mężem.Moj mąż jest zawsze przy każdym badaniu ginekologiczny nawet palpacyjnym.Byl przy zabiegu po poronieniu wspierał jak wspierał potem porody.Gdy izolujemy się w związku wstydzą się męża przy badaniach czy zabiegach i porodach a mamy Prawo mieć go przy sobie nawet w szpitalu podczas badań i zabiegów. Ust 2008 r art 21 Prawo Pacjenta.Gdy mamy izolacje w związku dochodzi do zdrady i w końcu rozstania.Z mężem jesteśmy zawsze w dobrych i powinien wspierać w złych chwilach również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2015.09.13 - nie ma fb a nawet gdybym miała to nie miałam zamiaru obwieszczasz tego na fb...nie jestem nastolatką z gimnazjum żeby pisać o takich sprawach na fb, więc nie trafiłaś:) gość 2015.09.13 - strasznie mi przykro z powodu Twojej straty...jestem z Tobą całym sercem ponieważ tylko tyle mogę zrobić:( gość 2015.09.13 - życzę wytrwałości w walce!!!:* gość wczoraj - pięknie to podsumowałaś:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam ten ból... ciężko sobie poradzić, ale trzeba żyć dalej. Ja kilka miesięcy temu miałam bardzo podobną sytuację, niestety od tamtej pory też się nie udało... Moim lekarstwem jest chyba praca, bez niej chyba bym oszalała, siedząc w domu... chociaż i tak nie jest " normalnie" Jak sobie pomyśle żę za miesiąc już bym była mamą... to po prostu nie mogę... Wydaje mi sie żę ukojeniem jest kolejna ciąża, dziecko. A co do Pani która straciła męża, bardzo współczuje i na pewno jest to nie wyobrażalna strata. Ale nie umniejszajmy ani nie zwiększajmy naszych tragedii nawzajem. Każdy ma prawo do przeżywania tego czego chce i w jaki sposób chce... Trzymam kciuki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×