Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MsMeridiana

Czy jestem w toksycznym związku?

Polecane posty

Mam dopiero 19 lat ale myślę że utknęłam w toksycznym związku, jestem tak do niego przywiązana że nie potrafie do końca odejść, zrywaliśmy chyba z 20 razy, ale zawsze on następnego dnia pisze jak bardzo mnie kocha i że nie może beze mnie żyć, jednak 2 strona jest taka że coś sie stało, zawsze używa argumentów że to nie jest powód do zerwania, chodzi za mną, nie moge sie od niego odgonić, robi wszystko żeby być ze mną i w końcu sie łamię. a co do faktów przez które zrywaliśmy, to np po alkoholu staje sie po prostu agresywny, kiedy chce odejśc i mówie żeby dał mi spokój, krzyczy, zastawia mi droge, a jak już nie daje rady to mocno mnie łapie za ręce, czasem ciągnie np na ławke kiedy jesteśmy na dworze, 2 rzecz to jest ciągle zazdrosny, jakbym miała iśc bez niego na impreze to nie wiem, po prostu siłą by mi nie pozwolił, następna rzecz, za wszelką cene chce zrzucić na mnie wine kiedy sie pokłócimy, jestem pewna że on zrobił źle, ale jak mi zaczne tak "prać mózg" to zaczynam myśleć że może na prawde to moja wina, ale jeśli sie nie łamię to wtedy błaga i przeprasza. Myślę też że nie jest całkiem ustabilizowany emocjonalnie, raz błaga, raz krzyczy, raz mówi że to jego wina a raz że tylko ja jestem winna itd myślę że to nawet nie wszystko co sie dzieje w naszym związku ale w tym momencie tylko tyle mi przychodzi do głowy. i teraz moje pytanie, co ja mam robić, wiem że się meczę, z 2 strony starsznie mi bez niego ciężko, a 2 rzecz nawet jak zdecyduje o zerwaniu, nie da mi spokoju, będzie za mną chodził itd, nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobacz, już jeden duży plus dla Ciebie że jesteś na tyle mądra że zauważasz bardzo egatatywne strony związku które podcinają Ci skrzydła, sprawia że jednak po przeprosinach nadal nie czujesz się tak naprawdę dobrze i "przeproszona". Po co Ci taka chuśtawka i niepewność? Jesteś młodziutka (to atut a nie przytyk). Wchodzisz w dorosłość a zarazem wiesz już, że ten facet nie jest dla Ciebie odpowiedni. Przegoń go zanim się uzależnisz od jego zachowań i osoby. Pomyśl logicznie że jesteś warta kogoś kto jest wart Ciebie. Co Ci zrobi? Poszantażuje emocjonalnie i na tym się skończy podczas gdy Ty, będziesz przechodzić katusze. Utnij w zarodku to, co nie prznosi Ci radości. Czyli jego. Jak teraz tego nie zrobisz to będziesz w tym tkwić na wieki wieków. Powiedz sobie że zsługujesz na kogoś kto Cię pokocha anie na kogoś z kim będziesz zrywać ęty razy. Związek opiera się na akceptacji i miłości a nie na wzajemnym upierdliwianiu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwij ta znajomość póki jeszcze masz na to siły, bo zmarnujesz sobie życie. Będzie Cię tak wpędzał w poczucie winy, że sama zaczniesz w to wierzyć a potem , to już tylko czarna dziura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam że jestem z nim 2 lata i całe moje życie jest jakby związane z nim, na prawde nie wiem czy potrafie tak po prostu odejśc, jestem jakby od niego uzalezniona ale 2 strona jest taka że wiem że to już nie ma sensu, wszystko już przeszło tą dopuszczalną granice, zwłaszcza jakby nie patrzeć w naszym młodym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam to samo. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Nie chce cie gnebic ale z tej milosci chleba nie bedzie. Im predzej sie rozstaniecie tymlepiej dla was obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jest troche przerażający fakt że kiedy płacze, już to na nim nie robi wrażenia, dalej krzyczy, ma to gdzieś, widzi że już jestem na skraju załamania ale on nic sobie z tego nie robi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×