Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mama dzwoni do mnie dzień w dzień

Polecane posty

Gość gość
To może zadzwoń sama do mamy kiedy masz czas i pogadaj z nią z 10 min opowiedz coś co Się u was dzieje typy ze syn miał sprawdzian albo jedzie na wycieczkę ty myjesz okna zapytaj co u niej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wg mnie codzienne telefony to przesada. Ja mojej mamie juz prawie nic nie mowie, bo jak powiem, ze gdzies jedziemy, to dzwoni i pyta czy juz dojechalismy, czy nie ma korkow itp. Potem dzwoni o ktorej idziemy do hotelu, a nastepnie czy juz wrocilismy do domu. Masakra! Sama mam dorosle dziec i nie wydzwaniam do nich co chwile ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama też tak dzwoniła i zła byłam. Teraz już nie żyje i oddalabym wiele żeby zadzwoniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia 1
Ja też dzwonie codziennie do mojej córki.Czy to takie straszne? Jeżeli nie odbiera, znaczy że jest zajęta przy dzieciach.Po pewnym czasie Ona oddzwania.Pracuję i nie mam kiedy odwiedzić dzieci i wnucząt.Bardzo tęsknię i dlatego dzwonię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja rozumiem autorkę posta. Moja mama dodatkowo jest osobą chorą psychicznie. Dzwoni w panice, że coś mi się dzieje po kilka lub kilkanaście razy dziennie. Dzisiaj na przykład 6 razy pod rząd, minuta po minucie. Dzwoni również ot tak, zapytać co u mnie słychać, godzina po godzinie. Nie mam cierpliwości z nią rozmawiać. Nie należę do osób, którym w ogóle sprawia przyjemność wiszenie na telefonie i praktycznie z nikim nie utrzymuję takich relacji. Nie odczuwam potrzeby rozmawiania z kimś o tym co u mnie słychać i nie czuję takiej potrzeby również kiedy dzwoni moja mama. Najczęściej nie odbieram jej telefonów. Oddzwaniam tego samego dnia lub dzień później. Kosztuje mnie to wszystko wiele nerwów, ale nie potrafię się przełamać i robić czegoś co jest wbrew mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie niestety jest dokladnie tak samo.Zawsze matka uczestniczyla w mim zyciu i podpowiadala jak mam cos zrobic ,kiedy gdzies isc jak postepowac z malymi dziecmi,kiedy nalezy kapac ..czyli o danej godzinie zawsze bo inaczej co to bedzie jak inni to beda widziec i co powiedza ,że wracam z dzieckiem poznym wieczorem z kim nalezy sie kolegowac a z kim nie .Czy warto isc na grila i wypic pare piw czy nie i tak w kolko i w kolko i w kolko.Dzwonila kilkanascie razy dziennie ,wpadala kiedy chciala bez zapowiedzi nawet wtedy kiedy bylam umowiona bo prostu byla w poblizu i wpadla i nie widziala w tym nic zlego.To z poczatku bylo ok bo w sumie nic zlego nie robila ale z czasem chcialam sie uwolnic od tego i zaczelo mi to przeszkadzac bo wszycy dookola zauwazyli ,ze zyje z matka i wg jej zasad i zaczeli sie smiac ,że matka ma kontrole nad mim zyciem a ja ,że nie mam wlasnego zdania tylko robie wszystko jak ona chce i wtedy dla mamuni to bylo bardzo dobrze ale nie dla mnie .Zaczelam to dostrzegac i zaczelo mi to przeszkadzac.Wiec po 15 latach zaczelam to ograniczac i robic to co ja uwazam za stosowne czyli spotykac sie ze znajomymi ,mniej dzwonic do niej i opowiadac o p*****lach z mojego zycia itp....noi to wtedy sie zaczelo...ze jej nie doceniam ,ze ja omijam ,ze wole spotykac sie z obcymi ludzmi jak z nia ,że mam kolerzenstwo, ktore jest wazniejsze od niej.Jak nie dwonie dzien badz dwa to jest panika bo cos sie stalo ,bo nie interesuje sie nia itp. itd.Brak mi juz sil b za kazdym razem jestem zla i najgorsza .Nauczyla sie ,ze jestem zgodna z nia a nie uzywam swojeg rozumu i ze robie tak jak ona chce to mi wypowiada ,że sie zmieniam i rodzine odrzucam na rzecz obcych osob.To jest tragedia.Zawsze po kazdej klotni ,wymianie zdan placze i wytyka mi ze jestem okrutna dla niej ,ze kiedys taka nie bylam.Boze ja poprstu chcezyc swoim zyciem a nie ciagle z nia .Ilez mozna gadac dziennie przez telefon ilez mozna dzwonic w ciagu dnia.Czy ja naprawde musze ciagle z nia byc i wysluchiwac jej rad,jej problemow i ciagle uczestniczyc z nia w kazdej jej chwili zycia bo jak nie to juz odrzucam rodzine??.To jest meczace i tak jest za kazdym razem.Dostaje mi sie za to ,ze inaczej mysle i robie a nawet za to ,że nie jestem za partia PISU matuchno kochana co z tym robic...Ona jest oburzona wrecz ,ze jak to ja nie jestem za Pisem przeciez oni sa tacy wspaniali a ja powinnam isc za nimi bo tak jak ona ,ze ja mam inne poglady.Ratujcie poradzcie co mam robic bo dluzej tego nie wytrzymam z nia.Ciagle wzbudza u mnie poczucie winy tak,ze czuje sie winna calej tej sytuacji ,ze jednak zle ja traktuje i zle postepuje.Przeciez to nie prawda.Mam prawo nie dzwonic,mam prawo sptoykac sie z kim chce i dlaczego ona mi zarzuca ,że ja odrzucam i wole obcych jak z nia byc.Ciagle mi mowi ,ze ja krytykuje ...ja przeciez mowie tylko prawde o niej samej ...chyba nie umie przyjac krytyki bo ciagle o to ma pretensje ,ze ja ponizam...To jest straszne i meczące poprostu.Jaka jest relacja miedzy nami...czy to Toksyczna Matka???? Jak z nia postepwac ??Bo juz nie wiem co o tym myslec i jak z nia rozmawiac??!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×