Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość111

Czy to jakieś fatum?

Polecane posty

Gość gość111

Witam Mam 33 lata i jestem 6 lat po rozwodzie. Chciałam opisać mój problem, bo sama już nie wiem jak go ugryźć. Chodzi o to, że od czasu rozwodu spotykam osoby, które wiążą ze mną nadzieje łóżkowe. Tylko i wyłącznie. Nie spotykam na swojej drodze nikogo, kto chciałby stworzyć ze mną głębszą relację. Zastanawia mnie dlaczego, bo nie jestem kobietą wampem, nie ubieram się prowokacyjnie, jestem taka stuprocentowo zwyczajna, nie chodzę nawet na imprezy do klubów, bo nie przepadam za tłumami ludzi. Nie prowokuję,nie podrywam facetów, mam swoje pasje, którym się oddaję, wychowuję dziecko z małżeństwa, generalnie mam takie bardzo ustabilizowane życie i mam też na myśli życie wewnętrzne ;) Dlaczego więc garną się do mnie ludzie, którzy widzą ze mnie seks, a nie partnerkę? Wiem, że to za mało co napisałam, żeby ktoś mi odpowiedział, ale może ktoś boryka się z podobnym problemem? Albo ktoś coś mądrego powie i mnie oświeci? Męczy mnie to trochę, powiem szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kobiety po 30 są najbardziej seksi i swiadome swej seksualnosci a mężczynzi nawet ci co o tym nie wiedzą....trudno im sie wam oprzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Ale moje koleżanki spotykają osoby z którymi układają sobie życie, ci faceci myślą o nich jak o partnerkach a nie obiektach do łózka. Ne wiem w czym mam problem,że u mnie się tak dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andando
Może po prostu wybierasz niewłaściwych facetów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
W zasadzie ich nie wybieram, bo nie szukam i nie podrywam osób. Tylko przez te wszystkie lata po rozwodzie po drodze przewijały się osoby, które uważały, że będę dobra do łóżka ale niekoniecznie do życia we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andando
Ale jak to wyrażali? Szczerze stwierdzali, że nie do życia? Może to jest tak, że idą na łatwiznę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla nich i tak sie tylko seks liczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
No cóż, wyrażali to wprost. Nie mówili, że nie nadaję się na partnerkę, ale, że interesuje ich tylko taka relacja ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andando
Może inni faceci nie wiedzą, że jesteś wolna i szukasz związku? A tym było to obojętne, bo interesował ich tylko seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo...ale jestem starsza ja myślę, ze to przez dzieci...nikt nie chce się wiązać z kobieta z dzieckiem :( ale ze jesteśmy atrakcyjne, to chcą z nami przeżyć seks, ja też mam tak , ze proponują mi układy... smutne to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Garną sie do seksu bo może masz duże cycki. Innego powodu nie widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci a racja. Dzieciata kobieta uchodzi za towar niższego sortu który powinien być wdzięczny że ktoś w ogóle zwróci nań uwagę, więc można też i takiej oferować niewiele, spuścić sie, a ona za pewne będzie jeszcze wdzięczna. Choć dzieci to niezupełnie może być tak. W grę wchodzi jeszcze wiek. Kobieta po 30-tce też jest odbierana na podobnych zasadach :O Ja osobiście im jestem starsza to tym bardziej sceptyczna do wszystkiego, a już szczególnie do nowopoznanych (bo takim ludziom z mojej przeszłości, poznanym w młodości to jeszcze dałabym szanse). Chodzi o to gadam od żartu ale z pewnej odległości i z dystansem obserwuję. I nawet nawet jakby ktoś mnie ekscytował to jak znam życie to taka osoba prędzej palnie jakąś głupotę niż bym ja sie zdążyła zdecydować na fizyczną głupote z tym kimś. I to w sumie dobrze funkcjonuje, w sensie sprawdza sie dobrze jak papierek lakmusowy. Im jestem starsza to tym bardziej stwierdzam, nie opłaca mi sie iść do łóżka z jakimś dupkiem, głupkiem. Mam za duże oczekiwania wobec mężczyzny. Chyba żaden nie jest w stanie ich już spełnić. Człowiek to istota ułomna, więc już chyba pozostaje tylko Bóg aby mógłby te oczekiwania spełnić ale to raczej już nie w tym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Mam inne doświadczenia moje koleżanki tez maja dzieci z poprzednich małżeństw / związków i są teraz w szczęśliwych związkach z fajnymi facetami. Jasne są tacy którzy nie chcą brać udziału w wychowaniu nie swoich dzieci i maja do tego pełne prawo ale nie uznawalabym to za regule. Wiec moj problem dotyczy czegoś innego. Tylko nie wiem czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andando
Ale dzieci to rzeczywiście nie jest łatwa sprawa. Tak mi się wydaje. Mam fajną koleżankę. Obecnie w trakcie rozwodu ( nie znam historii, nie znam powodu, nie wpierniczam się i nie wypytuję, bo nie moja sprawa). Widać, że jest aktualnie mocno zdołowana i jest jej ciężko. Podoba mi się, chociaż nawet gdybym wiedział jak to wyrazić, to chyba nie jest dobry moment. Ale pojawiają się w mojej głowie też jej dzieci. Nie mam nic przeciwko nim, nawet ich nie znam. Ale jeśli zakładam, że coś powstało by między nami (czysto hipotetycznie, bo nawet nie mam pojęcia, czy była by zainteresowana), to nie ukrywam, że temat dzieci rodzi trochę moje obawy. Nie o to chodzi, że to dzieci innego. Bardziej to, że ja jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, jak miałbym wejść w ich życie, jak próbować zyskać ich akceptację ale nie uciekając się do jakichś "wytrychów", tanich sposobów, jak np. "kupienie" prezentami. Nic nie wiem o dzieciach. Nawet nie wiem, czy nadaję się do związku, tym bardziej do posiadania dzieci. A większe dzieci już są bardzo świadome tego, co się wokół nich dzieje. Lecz jednocześnie, jak mogą potraktować "tego obcego"? Czy nie jak kogoś, kto bezprawnie będzie próbował "zastąpić im tatę"? A Wy, kiedy myślicie o tym, żeby pojawił się w Waszym życiu TEN facet, jak to sobie wyobrażacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Masz prawo mieć obawy i to nic złego , przykłady facetów moich koleżanek są inne bo oni wzięli je z całym dobrodziejstwem inwentarza i nie mieli tego typu watpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andando
Wiem, że mam prawo mieć wątpliwości. Ale gdyby coś się zdarzyło, rozkręciło, to też chciałbym "z dobrodziejstwem inwentarza". Wiem, że dzieci są i będą dla niej najważniejsze. Że dopóki nie zaczną się w miarę usamodzielniać (a to daleko) będą dla niej priorytetem wyższym nawet niż ona sama. (Nie wiem jak inni, lecz ja o takich rzeczach myślę jeszcze zanim może się cokolwiek zacząć). Ale jednocześnie zaczynam myśleć, że zrobiłem ostatnio w moim życiu trochę rzeczy, które przekraczały moją wyobraźnię. Nie wiedziałem jak to będzie, nie mogłem tego pojąć rozumem ale sam sobie wybrałem, by się z tym zmierzyć, bo czułem, że warto. I miałem rację, było warto :) Czy rozwód, związek, który w założeniu miał być "do końca" a takim się nie okazał, zmienił Twoje myślenie o związkach, facetach? " gość wczoraj " - czy tymi za dużymi oczekiwaniami nie budujesz wokół siebie twierdzy? Kiedy się czegoś boimy wznosimy zamki, mury, fosy. Czy nie boisz się kolejnego rozczarowania i dlatego znajdujesz sposób, żeby nawet nie próbować? (Bo ja w sobie coś takiego zaczynam zauważać. Wydaje mi się, że nie mam jakichś dużych oczekiwań. Bardziej to, że nie wiem, jakie mam oczekiwania. Jest to tak płynne, że zawsze udawało mi się znaleźć "dziurę w całym" zanim jeszcze spróbowałem czy to nawiązać z kimś bliższą relację, czy ją pogłębić. )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
andando Ja Ci odpowiem tak jak ja bym to widziała. Moje dzieci są już duże, starszy syn osiągnął pełnoletność. Więc w moim przypadku nie trzeba tych dzieciaków niańczyć. Nie są też przeciwni temu żebym się z kimś ponownie związała. Nawet mnie zachęcają do tego. Wychowywały się bez ojca, bo zginął kiedy byli mali. Ale nigdy nie szukałam dla nich nowego tatusia. Gdybym miała partnera chciałabym żeby był dla nich jedynie przyjacielem. Młodszemu brakuje takich męskich relacji i widzę , że chętnie zaangażował by się gdyby pojawił się w moim życiu nowy mężczyzna. Ja osobiście chciałabym żeby to był człowiek, któremu dzieci nie przeszkadzają. Dla którego nie było by problemem , by pojechać ze mna i z moim synem np. na jakąś wycieczkę czy wakacje. Oczywiście nie chodzi mi o każdy wspólny weekend i każdy wyjazd , bo tez bym chciała pobyć sama z mężczyzną. Ale nie wyobrażam sobie, że jestem z kimś a ten mężczyzna nie toleruje mojego syna i chce być tylko ze mną. Niestety albo bierze pakiet albo wcale. Niebawem syn dorośnie i znajdzie własne towarzystwo , nawet sam nie będzie chciał mi towarzyszyć ale póki co jeszcze sprawuję nad nim opiekę i nie będę udawać że jest inaczej . Myślę, że jak dziewczyna jest młoda i ma malutkie dzieci, to tym bardziej nie ma się czego obawiać...jeśli oczywiście facet akceptuje ta sytuację i chce uczestniczyć w ich życiu. Małe dzieci szybko się przyzwyczajają do nowych osób. Mam przykład w sąsiedztwie, młoda dziewczyna z dwójką dzieciaków w wieku przedszkolnym. Chyba jeszcze nie miała rozwodu a już odwiedzał ją nowy facet, dzieci chętnie się z nim bawiły itp. Ich ojciec przyjeżdża i zabiera je czasem, nie wiem jak to maja ustalone prawnie ale generalnie widzę, że wszyscy sa zadowoleni :) Więc chodzi tylko o to żeby facet miał odwagę wejść w taki związek a reszta się poukłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Uwielbiam jak ktoś zawłaszcza czyjś temat i pisze o sobie. -mam problem bo moje dziecko nie chce ssać piersi, co zrobić? -nie mam pojęcia, ale kupiłam ostatnio nowy wózek, wyobraźcie sobie jaki jest śliczny, cały w czerwone kropki! Ostatnio się zabrudził podczas spaceru z moją mysią pysią. Myślicie, że mogę go czyścić suchą szmatką, czy może użyć detergentu? Ech ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andando
Ok, już się zwijam. Myślałem, że to temat zbliżony. Ale skoro nie, to przepraszam. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam powiem taki przypadek w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Był młody chłopak uchodzący w okolicy za przystojnego, za dobrą partie z wykształconej rodziny. Miał dziewczyne bardzo ładną. Po czasie jednak ją olał gdyż ona z tego co pamiętam to chyba chciała czegoś poważnego. On jednak nie chciał sie pakować w nic poważnego. Zszedł troche na manowce towarzysko i społecznie. Z dziewczyną z tego co kojarze to żadną nie był na poważnie a już broń Boże ślub i dzieci. Taki troche trudny okaz. Takie lelum polelum, imprezki i te sprawy. Minęło 15 lat. I co ? Ten co w żadnych wypadku nie chciał mieć dzieci związał sie z dziewczyną po rozwodzie która ma dziecko i siedzi z nią za granicą już chyba z dobrych 10 lat. To dziecko za te wszystkie lata już zdążyło osiągnąć pełnoletność. I jedyna konkluzja jaka mi przychodzi do głowy to taka że nie wierzę w miłość między kobietą a mężczyzną, nie wierzę w zasady, ani w żadne ideały. To wszystko się nie sprawdza. Jedyne co w życiu fukcjonuje to przyjaźń czy w lżejszej formie ale równie silne kumpelstwo, chociaż publicznie sie to nazywa miłością ale dla mnie większość związków takich trwałych bez względu na inwentarz trwa w oparciu o to właśnie. Jak to sie mówi jak swój na swego trafi, jak sie napotkają dwie osoby z tej samej gliny ulepione. To często jest czysty przypadek jak u szczurów ale te zasady sie zachowują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Spoko możesz zostać. Trochę łudziłam sie ze moze tu uzyskam odpowiedz na nurtujący mnie problem ale widocznie jestem wyjątkiem w tym temacie. Oddaje temat w dobre ręce, rozmawiajcie o dobrodziejstwie inwentarza, związkach i przyjaźniach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jesteś zbyt wybredna, patrzysz na wygląd, szukasz księcia z bajki. A z drugiej strony to męża już mialas, szybko się rozwiodlas, nie świadczy to o tobie zbyt dobrze więc może faceci sobie myślą że skoro w wieku 26 lat byłaś juz rozwodka to coś z tobą nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja droga jakby człowiek tak znał odpowiedzi na wszystkie dziwne kwestie w życiu to by nie był człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam jak ty autorko ale nawet nie po żadnym rozwodzie czy po ślubie ale jeszcze jako młoda i wolna osoba. I stwierdzam że skoro te wszystkie inne dziewczyny znajdywały bez problemu facetów a ja nie tzn. że po prostu chyba coś ze mną nie tak. Jakaś za słaba siła przyciągania do siebie ludzi. No bo jak wyjaśniesz fenomen osób które odkąd wkroczyły w wiek dojrzewania to zawsze z kimś tam były. Są takie osoby i to też nie zależy od urody by były to zarówno urodziwe laski jak i totalne monstery. Czy tu działa taki przypadek ? Nie. Tu działa ta przebojowość, magnes towarzyski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo poprostu to ty nie masz pociagu..do sexu.. moze jestes atrakcyjna kobieta,i faceci ci to pokazuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×